piątek, 28 grudnia 2012

2.Ty sie rozlacz.

Lezalam na lozku w moim pokoju.Myslalam i patrzalam na wielki plakat The Wanted, a dokladniej na Nathana.Zmienil sie.Bardzo sie zmienil.
-Sydney.-powiedzial Erick wchodzac do mojego pokoju razem z Patrickiem.-Mama cie wola na obiad.-poinformowal mnie.
-Po pierwsze:Puka sie do jasnej cholery!-krzyknelam.-A po drugie:Powiedz mamie ze zaraz zejde.-powiedzialam a on pokiwal tylko glowa ''Tak'' i wyszedl.Jednak Patrick nie wyszedl.Zamknal drzwi od mojego pokoju i usiadl na fotelu.-A ty czego tu szukasz?-zapytalam
-Lubisz tego calego Nathana?-zapytal
-To moj najlepszy przyjaciel.Dlaczego mialabym go nie lubic?-zapytalam.On krecil sie przy szufladce z moja bielizna.-Odejdz z tamtad.-powiedzialam stanowczo.Ale on szybko wyciagnal stanik i wybiegl z pokoju.-Ty mendo!!!-krzyczalam za nim.Pobieglam za nim do kuchnii.-Kurwa pedale oddaj mi ten pojebany stanik!-krzyknelam zapominajac, ze w kuchnii sa rodzice.Stalam z mina ''Ups'' a Patrick tylko sie smial.
-O patrz Bob.Nasza coreczka wydorasta.-powiedziala mama.-Najwyzszy czas.-powiedziala.-A ty!Ile jeszcze dzisiaj bedziesz jej zabierac staniki?!Co?!Oddawaj!-krzyknela na Patricka mama i zabrala mu moj stanik.Podeszla do mnie i mi go dala.-Prosze.
-Dziekuje mamus.-powiedzialam i ja przytulilam.
-Teraz idz szybciutko na gore go zanies i przyjdz na obiad.-powiedziala.Zrobilam to co kazala.Pozniej usiadlam przy stole na swoim miejscu.Zaczelismy jesc wspolnie obiad.Spaghetti Bolonese.Moje ulubione danie, zarowno jak Nathana.Pamietam ze zawszeje razem je jedlismy.Albo u niego w domu, albo u mnie.
-Mama.-zaczelam
-Tak corus?
-Pamietasz tego Nathana?Bylismy razem najlepszymi przyjaciolmi.
-Tak pamietam.Mily fajny chlopak.A co?-zapytala
-A widzialas te plakaty u mnie w pokoju?Tego zespolu The Wanted.
-No..
-No.No to wlasnie Nathan jest jednym z czlonkow tego zespolu.-powiedzialam,a mama sie omalo nie zakrztusila
-Co?-zapytala
-No to co uslyszalas.-powiedzial Patrick.-Dzisiaj jak bylismy na gorce i ona jak zjezdzala wpadla na niego.Ona go rozpoznala on ja tez i znowu zacznie sie wracanie do domu o 3 w nocy.-oznajmil.
-Na serio go spotkalas?-pytala z niedowierzaniem-To musisz go do nas zaprosic.-powiedziala
-Yhym ... zaprosze.-powiedzialam a moj telefon zaczal dzwonic.Numer nieznany.Odbieram-Halo?
-Czesc Sydney.To ja Nathan.-powiedzial.
-O hej Nath-powiedzialam a na ustach rodzicow zagoscil cieply usmiech.Odeszlam od stolu i odeszlam na bok.
-Co dzisiaj robisz?Tak o 16?-zapytal
-Ciagle sie nudze.-powiedzialam
-Czyli sie zgadzasz.-powiedzial i sie zasmial
-Ale o co ci chodzi?-zapytalam
-Wpadniesz dzisiaj do nas.Poznasz reszte chlopakow.Pobawimy sie tak jak kiedys.-powiedzial, a ja usmiechnelam sie do sluchawki.
-Jasne.To podasz mi adres Sms-em?-zapytalam
-Tak.Zaraz ci wysle.To bedziesz o 16?
-Tak.Na pewno.-powiedzialam
-No to ... pa-powiedzial
-Pa.-powiedzialam, lecz sie nie rozlaczylam.On tez nie-To .. rozlaczasz sie?-zapytalam
-Ty sie rozlacz.
-Nie ty.-powiedzialam
-Ty.
-Ok ja.-powiedzialam-Pa-ale i tak sie nie rozlaczylam
-Rozlaczasz sie?-zapytal i sie zasmial
-Nie moge ...-powiedzialam duszac smiech.-Ok to pa.Rozlaczam sie.-powiedzialam i sie rozlaczylam.Wrocilam do stolu.Jak zjadlam poszlam do pokoju szykowac sie do wyjscia.Ubralam ciemne dzinsy, czerwona bluzke na ramiaczka, ktora odstaje, oraz czarny sweterek.Wlosy zostawilam rozpuszczone.Mialam lekkie fale.Dostalam adres od Natha.Byla godzina 15:30, a dojscie zajmie mi z 20 minut.Wiec postanowilam sie zbierac.Ubralam sie i poinformowalam rodzicow ze wychodze i nie wiem kiedy wroce.Szlam pod podany adres.Az wkoncu doszlam.Zapukalam i otworzyl mi chlopak z loczkami.Gdy mnie tylko zobaczyl na jego twarzy zagoscil cieply usmiech.
-Czesc ty pewno jestes Sydney.Wchodz-powiedzial i otworzyl mi szerzej drzwi.Weszlam tak jak mi kazal ...


Zostawie ten rozdzial bez komentarza.Ale wy macie pozostawic po sobie slad.Piszcie komentarze!

1 komentarz:

  1. hej. mam bloga od grudnia i mało obserwatorów. Moze zechcesz byc jednym z nich ?

    OdpowiedzUsuń