Po schodach, akorat zbiegl Nathan.
-O hej!-powiedzial i przytulil mnie.-Wejdz.-powiedzial i pociagnal mnie do salonu.-Poznaj prosze Maxa, Sive,Toma i tego z loczkami Jaya.-powiedzial.-A wy poznajcie Sydney.
-Czesc-powiedzialam.
-No nareszcie cie poznalismy!-powiedzial uradowany ... Max?Tak.To Max.
-No.Mlody ciaagle o tobie nawijal i nawijal.-powiedzial Tom
-Calutki czas.-odparl Siva.
-Nie prawda.-powiedzial speszony Nathan-Po prostu cieszylem sie ze wreszcie cie zobaczylem.Po tylu latach.-powiedzial i mnie przytulil.
-Cos tak sobie mysle i doszlam do wniosu, ze ty mnie dzisiaj udusisz przez to ciagle przytulanie.-powiedzialam-Nathan ja wiem, ze w dziecinstwie kochales Teletubisie i slowo ''tulimy'', ale chyba czas z tego wyrosnac.-powiedzialam i wszyscy zaczeli sie smiac, nawet sam Nathan.-Moze mnie puscisz?-zapytalam
-Jasne.-powiedzial i zrobil to co kazalam.-Usiadz.-powiedzial.Usiadlam na kanapie, pomiedzy Tomem, a Jayem.Patrzyli sie na mnie.Calutki czas.Siedzielismy w ciszy, ale oni nadal sie patrzyli.
-Nie patrzcie sie tak na mnie.-powiedzialam
-Ale ty jestes taka piekna.-powiedzial Tom i westchnal.
-Dziekuje Tom, ty tez jestes niczemu sobie, ale to jest rozpraszajace.-powiedzialam.
-To ... co robilas przez te ostatnie lata?-zapytal Nathan.
-Nic.Myslalam o tobie.-powiedzialam i wzruszylam ramionami.
-Nadal grasz w noge?-zapytal
-Ty gralas w noge?!-krzykneli chlopacy.
-Tak i tak.-powiedzialam
-Stoisz na bramce jak zwykle?-zapytal
-Stalas na bramce?!-znow krzykneli rowno.
-Nie i tak.-odparlam
-Nie stoisz?-zapytal
-Znudzilo mi sie to.Teraz gram w polu.Lewy skrzydlowy.-powiedzialam i sie usmiechnelam.-Jay.Nie.Patrz.Sie.Tak.Na.Mnie.-powiedzialam powoli.
-Cos mi zrobisz jak nie przestane?-zapytal.
-Czego on sie boi?-zapytalam chlopakow.
-Pajakow, myszy, ze ktos wezmie jego jaszczurke ...-mowil Siva.
-On ma jaszczurke?-zapytalam
-Niestety tak.-westchnal Max.
-A co robisz jutro?-zapytal Tom
-Nie wiem.-odparlam.-Jak narazie nie mam zadnych planow.
-To dobrze sie sklada.-powiedzial Jay
-Pojdziesz z nami jutro do klubu?-zapytal Nathan
-Dlaczego nie?Moge pojsc.-powiedzialam
-To super.-powiedzial Max i wszyscy sie na mnie rzucili oprocz Nathana.On mnie dusili.
-Nathan pomoz!-krzyczalam
-Dobra koniec tego cyrku.Chodz do mojego pokoju.-powiedzial i oderwal ''jakos'' chlopakow ode mnie.Jak bylismy na schodach Tom krzyknal:
-Tylko nie zapomnijcie o gumkach.
-Co za pojeb.-skomentowal Nathan
-Na takiego nie wyglada.-odparlam.Otworzyl mi drzwi i wpuscil pierwsza jak dzentelmen.Ladnie mial w pokoju.Nie bede juz opisywac poniewaz mi sie nie chce.
-WoW.Nadal grasz na pianinie?-zapytalam
-Tak.-odparl.-Siadaj gdzie chcesz.-powiedzial.Usiadlam na bialym fotelu.
-Zagrasz mi cos pozniej?-zapytalam on tylko sie usmiechnal
-Jasne.-odparl.-Masz starszego brata co nie?
-Tak mam starszego i mlodszego.
-Mlodszego?
-Tak ma piec lat i na imie mu Erick.Nienawidze go tak samo jak Patrcika.
-A dlaczego?
-Bo zabieraja mi sta ...-ups.Zaraz powiem chyba za duzo.-Nie wazne.-powiedzialam
-Staniki!Haha ... nie wyrabiam!-krzyczal przez smiech.Nie no.Zaczal sie ze mnie smiac!Co zo kretyn!
-I z czego sie szczerzysz.-powiedzialam.
-Poczekaj musze sie uspokoic.-powiedzial i przestal sie smiac.
... na piec sekund .
-Uspokuj sie!-krzyknelam i uderzylam go z liscia.On tylko popatrzyl na mnie ze smutkiem i przylozyl reke w policzek, gdzie go wallam.Ale dobrze ze przestal sie smiac.
-Alaj!Za co to.-powiedzial i zaczal masowac obolale miejsce.
-Smiejesz sie ze mnie juz dobre 10 minut-powiedzialam.
-Przepraszam.-powiedzial i mnie przytulil.Do pokoju wparowali chlopacy.
-Gramy w butelke!-krzykneli, a Nathan sie ode mnie odsunal.
-OMG!Nathan ale masz czerwony polik.Co ci sie stalo?-zapytal Jay
-Oh ... walla mnie z liscia.-powiedzial i skrzyzowal rece na klacie, a wszyscy wybuchneli smiechem.-No co?-zapytal, a oni dalej sie smiali.-Co w tym takiego smiesznego?-zapytal ponownie
-To, ze dziewczyna cie pobila.-powiedzial przez smiech Tom
-BabyNathan ... haha ... to baba.Bic sie nie umie haha ..-powiedzial Siva
-Hahaha. -smial sie Max
-O boziu.To nie jest smieszne.Idziemy grac w butelke?-zapytalam z nutka ironii.
-Tak ... jasne ,... haha-powiedzial Jay.Wywrocilam oczami i ominelam ich zwinnie razem z Nathanem.
-Idioci.-skomentowal Nathan.Wzial butelke z kuchnii i razem skierowalismy sie do salonu.Chlopacy wrocili po 10 minutach.Juz byli opanowani.Usiedlismy w kolku na podlodze.Jay i Tom ciagle sie na mnie gapili.Znow.
-Nie patrzcie sie tak na mnie!Dziekuje.-powiedzialam
-No dobrze.-westchneli razem.I nastepne pytanie ''Kto kreci?'' najmlodszy.Czyli ja.Oh.
-Ale dodajemy, ze pierwszy raz jest na calowanie.A potem to tylko prawda i wyzwanie.-powiedzial Max
-Slucham?-zapytalam
-To co uslyszalas.-powiedzial Tom-Mi to pasuje.-Zakrecilam wypadlo na ...
NATHANA?!NATHANA?!NATHANA?!Zrobilam mine ''Are you fucking kidding me''.
-No dalej caluj!Ale wiesz tak namietnie!I z jezyczkiem.-powiedzial Siva.
-Nie ...-powiedzialam i pokrecilam glowa.
-Zasady znasz!Caluj albo glowa w kibel.-krzykneli chlopacy oprocz Natha.Spojrzalam na niego.Usmiechal sie.
-My liczymy do 10 a wy sie calujecie!-krzykneli.-Start!-powiedzial Jay, a ja wpilam sie w usta Nathana.Jak chcieli tak miaja.Calowalismy sie z jezyczkiem i namietnie, a chlopacy odliczali:
-10, 9, 8, 7, 6, 5, 4, 3, 2, 3, 2, 5, 6, 8, 7, 6, 5, 4, 3, 6, 5, 4, 3, 2, 10.- idioci.Juz minelo z 20 sekund.Ale my tylko sie usmiechamy przez pocalunki.Jak powiedzieli kolejne:-9.-skonczylismy.
-Ej!Dopiero bylo 9.Calowaliscie sie tylko sekunde!-Siva byl bardzoo naburmuszony.
Gralismy jeszcze bardzo dlugoo ... ale oczywiscie nie na calowanie.Wyzwania i pytania byly glupie ... jednym slowem masakryczne.Podczas gry spojrzalam na zegarek.
-O fuck!-krzyknelam a wszystkie oczy zostaly skierowane na mnie.-Jest juz po 3 w nocy!Musze sie zbierac.-powiedzialam i wstalam z podlogi.
-A nie mozesz zostac u nas?-zapytal Nathan
-No wlasnie.-poparl go Tom.
-Zajebisty pomysl!-wykrzyknal Siva z Max'em oraz Jay'em
-Nie.Mam juz przejebane od rodzicow.-powiedzialam zakladajac kurtke.
-To cie odprowadze.-powiedzial Nathan-Przeciez nie bedziesz szla sama o tej porze.-powiedzial i zalozyl buty oraz kurtke.-To ja zaraz bede.-i razem wyszlismy.Wyciagnelam komorke z kieszeni spodnii.Patrze na wyswietlacz a tam ... 159 nieodebranych polaczen.
-W dupe.Nathan zobacz.-powiedzialam i pokazalam mu wyswietlacz.On zrobil wielkie oczy.
-Bedziesz miala kare i nie pojdzieszz nami do klubu.-powiedzial
-Jak bede miala kare to wyjde przez okno.Zapewniam ze na pewno bede szla z wami do klubu.-powiedzialam i sie usmiechnelam
-Ale bedziesz miala klopoty.
-Przezyje.-bylismy juz pod moim domem.
-To przyjdziemy po ciebie o 19:30 ok?-zapytal
-Ok.-powiedzialam i pocalowalam go w policzek.-Paa ..-i poszlam w strone drzwi.Otworzylam je.Swiatlo bylo zapalone, a w kuchnii rozmawiali rodzice.
''Mam przejebane''-pomyslalam ...
Wesolego Sylwka!
Dodalam jeszcze w tym roku!
Nastepny bedzie za rok :) !
Do zobaczenia!
huhu ;D jak już rodzice siedzą to znaczy tylko jedno będzie kłótnia :D
OdpowiedzUsuńhahahahahha xD
bd wpitol :D
dawaj nn! :D
DAWAJ KOLEJNY !! ;D
OdpowiedzUsuń