środa, 24 kwietnia 2013

18.Nie to, to też nie, to odpada, zbyt seksowne, za delikatne, nie, nie ...O, TO JEST ZAJEBISTE!

Weszłam do pokoju już nie płacząc.Nathan leżał na łóżku gapiąc się w sufit.Jakby nad czymś myślał.Zamknęłam drzwi nie cicho.nathan zwrócił na mnie swój zwrok.
-Coś długo się myłaś.-powiedział przenosząc się do pozycji siedzącej
-Byłam jeszcze u Jess coś załatwić-odpowiedziałam siadając obok niego.
-A .. co?-zapytał nieśmiało jakby wiedział o co chodzi.Dziwne.
-Nic.Taka malutka sprawa.Potrzebowałam rady.-powiedziałam lekko zdenerwowana.
-A ja .. muszę ci coś powiedzieć.-zajęczał.-Bo .. ty jesteś ... ja cie ...-męczył się tak przez chyba 15 minut, więc msiałam go poganiać.
-Co?Wyduś to z siebie.!-powiedziałam
-Ja nie ... ja cie .. .ty jestes ... -zacinał się.-Kocham .. -dodał po cichu
-Co kochasz ..?-zapytałam lekko zdenerwowana
-Ciebie.-powiedział po cichu.Czyli jednak.Wszyscy mieli racje.Że on czuje to samo.W duchu cieszę się jak dziecko, a na zewnątrz tylko uśmiecham się delikatnie pod nosem.Ale nie wiem z jakiego powodu łza poleciała mi po policzku.
-Mnie.-powtórzyłam i spuściłam głowę.-Ja ciebie też.-powiedziałam a on spojrzał na mnie.-Ale nie możemy być razem.-dodałam od zniechęcenia i poleciało więcej łez.
-To że nie będziesz z tym TWOIM BYŁYM to nie znaczy że nie możesz być z kimś innym-powiedział, a mnie zatkało.Lecz po chwili Nath zdał sobie sprawe z tego co powiedział i spuścił głowę.Skąd on wiedział o moim byłym?Przecież ja mu nic nie mówiłam.Jess też nie bo nie miała nawet kiedy skoro powiedziałam jej o nim 5 minut temu.
-Ale ..-chciałam się zapytać skąd on o tym wie,ale mi przerwał
-Słyszałem waszą rozmowe.Proszę chociaż spróbujmy, obiecuje że jak się nie uda, znów bedziemy przyjaciółmi.-powiedział.-Proszę.-błagał.Szczerze?Bardzo chcę być z Nathanem, ale .. Nie wiem już co mam o tym myśleć.Zaryzykuję.
-Zgoda.-powiedziałam i się uśmiechnęłam.Nathan też się słodko uśmiechnął.I mnie pocałował.Ale to był tylko jeden całus.A szkoda :)
-Idziemy spać?Zmęczony jestem.-powiedział
-Już.-odparłam i razem położyliśmy się spać.

Następnego dnia obudziłam się szybciej niż Nath, więc postanowiłam już się ubrac i w ogóle.Ubrałam się w to .W końcu jest już ciepło na dworze.Ale na wszelki wypadek założyłam jeszcze na siebie czarny sweterek.Niedługo Nathan ma urodziny.Na serio za 20 dni ale kit.Bo dzisiaj jest 29 marca cnie? .Umyłam się i uczesałam.Wyszłam z łazienki to Nathan cały czas spał.Uśmiechnęłam się pod nosem na ten widok.Wyglądał tak słodko.Ahhh.Poszłam więc na dół do kuchni zrobić wszystkim śniadanie.Jajecznice.To jedyne co umiem zrobić po za chlebem z nutellą i spaghetti bolonese(czy jak to się pisze xdd =D).Tak wiec wzielam wszystkie potrzebne skladniki i dobra patelnie (na wszelki wypadek).Zaczelam robic ta jajecznice ..
Gdy skonczylam do kuchnii weszla Jessica.
-Hejka, co tam robisz?-zapytala
-Jajecznice.-powiedzialam i nalozylam jej na talerz.Jessica wziela talerz mowiac ''dziekuje''siadajac przy stole.
-To o ktorej dzisiaj idziemy?-zapytala
-Nie wiem.O ktorej chcesz, bo ja nie mam zadnych planow.-powiedzialam i sie usmiechnelam.
-Tak po sniadaniu?Bo o 15am umowilam sie z Zaynem.-powiedziala
-Aha .. okay-odparlam i usiadlam naprzeciwko niej.
-A ...wy jestescie razem?-zapytala
-Kto?-zapytalam
-No .. ty i Nathan.-odpowiedziala niepewnie
-A . .. to tak.-powiedziałam, chociaż nie byłam tego tak na maxa pewna.
-A, no to gratuluje.Na prawdę do siebie pasujecie i ja się bardzo cieszę że jesteście razem.-powiedziała
-No ja też się cieszę.-potwierdziłam.
-A opowiesz mi jak do tego doszło?-zapytała z miną taką słodką, że aż trudno odmówić.
-No dobrze.. -chciałam już zacząć, ale Jess mi przerwała.
-Ale wiesz .. ze szczegółami ..-powiedziała i się zaśmiała.-No chyba że będziesz mi jakiś pornos opowiadać.-powiedziała i zaczęliśmy się śmiać.
-Nie no ..pornosów nie było..-powiedziałam i po 5 minutach się opanowaliśmy.-.A więc ...-i zaczęłam jej opowiadać wszystko co do sekundy.Tak jak chciała.
-Widzisz?Mówiłam, że on też czuje to samo do ciebie.-powiedziała, gdy skończyłam opowiadać.
-No..każdy mi to mówił .. ale ja nie wierzyłam nikomu.-powiedziałam
-A... ten twój były .. jak ma na imię?-zapytała.
-A czy to ważne?-zapytałam.-Najważniejsze jest to że jestem z Nathanem, a ON nic o tym nie wie.I mam nadzieje, że się nie dowie.-zakończyłam.-To możemy iść teraz?-zapytałam
-No .. ok.Tylko pójdę się przebrać.I umyć no i uczesać.-powiedziała i wstała od stołu.Wzięła talerz i włożyła je do zlewu.-Nathan pozmywa.-skomentowała i razem skierowałyśmy sie na schody.
-Ja obudzę Natha, a ty idź się ubieraj i się pośpiesz.-powiedziałam klepiąc ją w tyłek i puszczając oczko.Ona tylko się zaśmiała.Weszłam do pokoju Nathana.
-Co za śpioch, no jeszcze śpi.-pomyślałam i uśmiechnęłam się pod nosem.Podeszłam do niego i szturchnęłam nim.
-Nathan.-mówiłam i nim trzęsłam.-Ej, Nathy.Wstawaj!-krzyczałam, ale on nie reagował.Postanowiłam zastosować inną metodę.Wskoczyłam na niego i od razu się obudził.
-Długo zamierzałeś jeszcze spać?-zapytałam
-Która godzina?-zapytał zaspany.
-11am.-powiedziałam spoglądając na zegarek.
-To tak .. zamierzałem pospać jeszcze długo ... do 1am.-powiedział i przewrócił mnie tak, że leżałam obok niego.Patrzeliśmy sobie w oczy.
-Jesteś piękna.-szepnął, a ja poczułam, że się rumienię.Uśmiechnęłam się słodko.Pocałowałam go delikatnie.Nagle do pokoju weszła Jessica.
-Jestem już gotowa.Idziem ...-nie skończyła, bo zobaczyła że nam przeszkodziła.Oderwaliśmy się od siebie jak oparzeni.-Przepraszam .. znowu.-powiedziała i wyszła zawstydzona z pokoju.Spojrzeliśmy się na siebie i wybuchnęliśmy nieogarniętym śmiechem.Śmialiśmy się dość długo, lecz musiałam przerwać to szaleństwo.
-Dobra, koniec.Na dole masz śniadanie.Ja idę z Jess do galerii, więc będziesz sam w domu.Ale nie przejmuj się, masz robote, pozmywasz po mnie i Jess.-powiedziałam na jednym tchu.Uśmiechnęłam się, a Nathan zrobił obrażoną minkę.-Ej, no weź się nie fochaj!Jessica ma mały problem ..z resztą mówiłam ci chyba o tym wczoraj, nie?-powiedziałam ...

-Nie to, to też nie, to odpada, zbyt seksowne, za delikatne, nie, nie -mówiłam przeglądając ciuchy.-...O, TO JEST ZAJEBISTE!-wykrzyknęłam podając Jess pare ciuszków.-Przymierz to ja poszukam coś jeszcze.-powiedziałam i teraz poszłam do działu z dodatkami.Chciałam znaleźć jej jakiegoś full capa, bo przecież nie będzie wyglądała jak jakiś ''plastic fantastic''.Wybrałam 15 full capów (2 Jess, 13 moje), 2 bandamki czerwona i granatowa, i wzięłam jeszcze bieliznę dla Jess, bo nie wiadomo co może się stać.Usłyszałam jak Jessica mnie woła.Weszłam do przymierzalni.Ona wyglądała bosko.
-Super..-podziwiałam.-Ale to będzie na randke.A na spotkanie z przyjacielem masz to ..-powiedziałam i podałam jej ciuszki razem z full capem.-Przebierz się w to, a ja do ciebie zaraz wracam.-powiedziałąm i miałam już wyjść z tej przymierzalni, ale przypomniało mi się o tej bieliźnie.-Ej, Jessica masz jeszcze to.-odparłam i podałam jej czerwony, koronkowy zestaw.-Nie wiadomo co może się stać.-powiedziałam i się uśmiechęłam
-Dzięki, ale ja...-Jess troszeczkę się speszyła.-Nigdy tego nie robiłam.-powiedziała zawstydzona.
-Aha ... no to może porozmawiamy o tym w domu co?-powiedziałam a ona tylko kiwnęła głową.-Okey no to zakładaj te rzeczy a tą bieliznę kupię sobię.-powiedziałam i razem się zaśmialiśmy.
-Weź weź, Nathanowi na pewno się spodoba.-powiedziała a ja się uśmiechnęłam
-Wezmę, ale jednak kiedy indziej.-powiedziałam i wyszłam z przymierzalni.Bieliznę odłożyłam na miejsce i patrzałam coś na siebie.Znalazłam bluzki 4, 5 par spodnii (fioletowe, jeansy jasne, jeansy ciemne, różowe, brzoskwiniowe) i chyba nic więcej.O i buty za kostke z Nike oraz converse.Jessica wyszła z przymierzalni i poszłyśmy do kasy.Ze sklepu wyszłyśmy wesołe i zadowolone z  zakupów.


-Wróciłyśmy!-krzyknęłam jak weszłyśmy do domu.
-Ja idę do siebie.-powiedziała Jess.-Przygotować się.-i poszła na góre.Ja poszłam do salonu gdzie był Nathan.
-Co oglądasz?-zapytałam dawając mu całusa.
-Family Guy.-powiedział.
-Aha.Nie ma nic innego?-zapytałam
-Nie, ale mam zajęcie dla nas obojga.-powiedział z zadziornym uśmiechem i zaczął mnie całować.Na początku delikatnie, ale z chwilą coraz zachłanniej i namiętniej ...


Sratatatata .. O yeah!
Lol!Nie za krótki?
Nie wiem co tu napisać ..hymmm .. już wiem!
Mam kare na laptopa więc rozdziały nie będą tak często.
I znów nikt nie komentuje więc chyba usunę tego bloga ;(
Ale nie wiem jeszcze!
Więc chyba to tyle
Komentować i zaznaczać mi tutaj proszę ;( ... do następnego! 

2 komentarze: