Glosujemy na The Wanted!
http://fanbaseawards.com/index.php
ps.Kolejny rozdzial jutro lub w weekend!
czwartek, 31 stycznia 2013
środa, 30 stycznia 2013
5.Koles okolo 25 lat.
Podeszlismy do stolika przy kacie i usiadlismy.Wczesniej zamowilismy drinki.Chlopcy gadali jak dobrze slyszalam o samochodach, a my o ciuchach.Nie krecil mnie za bardzo ten temat.Zawsze wolalam full capy i luzne ciuchy.Sportowe.Nie przepadalam rowniez za szpilkami, wolalam adidasy.Ale jak sie idzie do klubu lub na jakas uroczystosc to wypadaloby zalozyc pare centymetrow :)
-A ty Sydney?-zapytala mnie Kelsey.-Idziesz z nami jutro do galerii?-zapytala
-Z checia.-powiedzialam z usmeichem.-I tak nie mam zadnych planow na jutro.-dodalam.
-Ale ty masz zajebiste wlosy.-powiedziala Nareesha i je dotknela, a ja sie zasmialam.
-Dziekuje-powiedzialam-Zawsze chcialam takie miec.
-A jakie mialas przed ognistymi?-zapytala Kelsey
-Braz.
-Twoi rodzice ci pozwolili?-zapytaly
-Nie.-odparlam i sie zasmialysmy.-Wtedy bylam pijana.A byscie zobaczyly jaka mialam mine, gdy juz wytrzezwialam.-powiedzialam i zaczelysmy sie smiac.
-Wyobrazam sobie.-powiedziala Nareesha.Katem oka zauwazylam jakiegos kolesia z boku , ktory mi sie przygladal.Okolo 25 lat.Dziewczyny tez to zauwazyly.
-Widzisz to co my?-zapytala Kelsey.
-Nie zwracajcie na to uwagi.-powiedzialam szybko.Za szybko i chyba brzmialo to niegrzecznie.
-Niezle ciacho.-skomentowala Nareesha, a my spojrzalysmy na niego.
-Nareesha ma racje.-powiedzialam i pokiwalam glowa.
-Ale ty masz Nathana.-powiedzialy.A mnie zatkalo.
-To tylko przyjaciel.-powiedzialam.Poczulam jak ktos stuka mnie w ramie.Odwrocilam sie w tamta strone i zauwazylam ... Patricka?
-Hej siostra!-przywital mnie.-Nie ladnie tak uciekac z domu.-powiedzial z usmiechem.
-Dziewczyny zaraz wracam.-powiedzialam i odeszlam z Patrickiem na bok.-Co ty tu robisz?!-zapytalam
-Rozerwac sie nie moge?-zapytal-A ty?-
-Mowilam ci juz ze wychodze z Nathanem i przyjaciolmi.A tak wogole to po co mnie zaczepiles?-zapytalam.
-Uwazaj na tamtego kolesia.-powiedzial i pokazal palcem na tego samego kolesia co sie na mnie gapil.A moze to on?-Ciagle sie na ciebie patrzy.Gdy stalem obok uslyszalem ze chce cie przeleciec poniewaz mu sie spodobalas.Wiec albo idziesz teraz do domu, bo jak pojdziesz pozniej to moze byc za pozno, albo ciagle trzymasz sie Nathana.Ja bym wybral ta pierwsza opcje.
-Ok nie wiem czy mam ci wierzyc czy nie, wiec dla swojego bezpieczenstwa bede trzymala sie Nathana.-powiedzialam i poklepalam go po ramieniu.-Wiec ... ja juz wracam.-oznajmilam i wrocilam do stolika.
-Kto to byl?-zapytaly dziewczyny
-Starszy brat.-oznajmilam im.
-Co chcial?
-Nie mow.-powstrzymala mnie Nar.-Chodzmy do damskiej.-powiedziala.
-My zaraz przyjdziemy.-poinformowalam chlopakow.Weszlysmy do toalety damskiej.Podeszlysmy do lustra.Powiedzialam dziewczyna to co powiedzial mi Patrick.One przejely sie tym, chociaz on chce przeleciec mnie a nie je.
-Moim zdaniem to powazna sprawa.Moja kuzynka miala podobna sytuacje.Koles ja zgwalcil 2 lata temu, a ona do teraz jest roztrzasnieta.Ciocia probowala ja leczyc, ale nic nie pomagalo.Ona jest od ciebie 2 lata starsza.-powiedziala Nar.
-Ale ...
-Zadne ale.Powiemy Nathanowi, zeby cie pilnowal i nie musisz sie martwic.
-Co to, to nie.-zabronilam.-Nathan ma o tym nie wiedziec.Nie bede mu sie narzucac na glowe.A poza tym ja sie wogole nie martwie jakims kolesiem.-powiedzialam stanowczo.
-Jak chcesz.-powiedzialy.Wyszlysmy i podeszlysmy do baru.
-Na pewno nie chcesz, zeby Nathan o tym wiedzial?-zapytala Kelsey
-Nie chce.-powiedzialam i sie usmiechnelam.
-Ty patrz.-odezwala sie Nar-On tu idzie.-powiedziala i pokazala na tego kolesia.
-Kurwa.-jeknelam.Dziewczyny z pewnoscia to slyszaly.Ten koles usiadl obok mnie.
-Hej jestem Charlie.-powiedzial i podal mi reke.
-A ja jestem toba niezainteresowana-powiedzialam zazenowana.
-Uu ,..ostra.Lubie takie.-powiedzial i zaczal sie do mnie przysowac.
-Odpusc zboczencu.-odepchnelam go ode mnie i poszlam do chlopakow.Usiadlam przy stoliku i spojrzalam na Natha.Patrzyl sie na mnie.
-Co sie tak patrzysz?-zapytalam
-Kto to byl?-zapytal.On nie.On to wszystko.widzial
-Nie wiem.-powiedzialam i wzruszylam ramionami.Nathan ciagle sie na mnie patrzal.-Jakis pojeb.Pomozesz?
-W czym?-zapytal
-W pozbyciu sie go.-powiedzialam i opowiedzialam mu o tym co mi powiedzial Patrick.
-Przy mnie nic ci nie grozi.-powiedzial-Zatanczysz?
-Jasne.-powiedzialam i poszlismy na parkiet.Akurat leciala ''sumertime sadness'.Lubie ja.Nathan polozyl rece na mojej talii, a ja swoje zarzucilam na jego szyje.Zaczelismy bujac sie w rytm piosenki.
-Nathan.On znowu tu sie gapi.-szpnelam
-Nie dziwie sie.Patrzec na taka slicznotke to sama przyjemnosc.-powiedzial i czulam, ze sie usmiecha.
-Dziekuje.Ale ja powoli zaczynam sie tego typa bac.-wyznalam.
-Zapomnij i zachowuj sie normalnie.Jestes ze mna tak?-zapytal
-Tak.
-Nie boj sie.-powiedziali przyciagnal mnie mocniej.-Jak cos to cie obronie.-wyszeptal mi na ucho.
Wiedzialam, ze mnie nie obroni, jednak sie mylilam.Teraz jestem mu wdzieczna ...
Tadam ...
Oto zapowiadam kolejny rozdzial!
I co podoba sie?
Bardzo prosze o komentarze.
Dziekuje bardzo Dreamer.♥Kochana dziekuje za wspanialy komentarz.To barzo motywuje mnie do pracy i sprawia ze mam wiecej weny!Dzieki!
Nexta dodam niedlugo!
-A ty Sydney?-zapytala mnie Kelsey.-Idziesz z nami jutro do galerii?-zapytala
-Z checia.-powiedzialam z usmeichem.-I tak nie mam zadnych planow na jutro.-dodalam.
-Ale ty masz zajebiste wlosy.-powiedziala Nareesha i je dotknela, a ja sie zasmialam.
-Dziekuje-powiedzialam-Zawsze chcialam takie miec.
-A jakie mialas przed ognistymi?-zapytala Kelsey
-Braz.
-Twoi rodzice ci pozwolili?-zapytaly
-Nie.-odparlam i sie zasmialysmy.-Wtedy bylam pijana.A byscie zobaczyly jaka mialam mine, gdy juz wytrzezwialam.-powiedzialam i zaczelysmy sie smiac.
-Wyobrazam sobie.-powiedziala Nareesha.Katem oka zauwazylam jakiegos kolesia z boku , ktory mi sie przygladal.Okolo 25 lat.Dziewczyny tez to zauwazyly.
-Widzisz to co my?-zapytala Kelsey.
-Nie zwracajcie na to uwagi.-powiedzialam szybko.Za szybko i chyba brzmialo to niegrzecznie.
-Niezle ciacho.-skomentowala Nareesha, a my spojrzalysmy na niego.
-Nareesha ma racje.-powiedzialam i pokiwalam glowa.
-Ale ty masz Nathana.-powiedzialy.A mnie zatkalo.
-To tylko przyjaciel.-powiedzialam.Poczulam jak ktos stuka mnie w ramie.Odwrocilam sie w tamta strone i zauwazylam ... Patricka?
-Hej siostra!-przywital mnie.-Nie ladnie tak uciekac z domu.-powiedzial z usmiechem.
-Dziewczyny zaraz wracam.-powiedzialam i odeszlam z Patrickiem na bok.-Co ty tu robisz?!-zapytalam
-Rozerwac sie nie moge?-zapytal-A ty?-
-Mowilam ci juz ze wychodze z Nathanem i przyjaciolmi.A tak wogole to po co mnie zaczepiles?-zapytalam.
-Uwazaj na tamtego kolesia.-powiedzial i pokazal palcem na tego samego kolesia co sie na mnie gapil.A moze to on?-Ciagle sie na ciebie patrzy.Gdy stalem obok uslyszalem ze chce cie przeleciec poniewaz mu sie spodobalas.Wiec albo idziesz teraz do domu, bo jak pojdziesz pozniej to moze byc za pozno, albo ciagle trzymasz sie Nathana.Ja bym wybral ta pierwsza opcje.
-Ok nie wiem czy mam ci wierzyc czy nie, wiec dla swojego bezpieczenstwa bede trzymala sie Nathana.-powiedzialam i poklepalam go po ramieniu.-Wiec ... ja juz wracam.-oznajmilam i wrocilam do stolika.
-Kto to byl?-zapytaly dziewczyny
-Starszy brat.-oznajmilam im.
-Co chcial?
-Nie mow.-powstrzymala mnie Nar.-Chodzmy do damskiej.-powiedziala.
-My zaraz przyjdziemy.-poinformowalam chlopakow.Weszlysmy do toalety damskiej.Podeszlysmy do lustra.Powiedzialam dziewczyna to co powiedzial mi Patrick.One przejely sie tym, chociaz on chce przeleciec mnie a nie je.
-Moim zdaniem to powazna sprawa.Moja kuzynka miala podobna sytuacje.Koles ja zgwalcil 2 lata temu, a ona do teraz jest roztrzasnieta.Ciocia probowala ja leczyc, ale nic nie pomagalo.Ona jest od ciebie 2 lata starsza.-powiedziala Nar.
-Ale ...
-Zadne ale.Powiemy Nathanowi, zeby cie pilnowal i nie musisz sie martwic.
-Co to, to nie.-zabronilam.-Nathan ma o tym nie wiedziec.Nie bede mu sie narzucac na glowe.A poza tym ja sie wogole nie martwie jakims kolesiem.-powiedzialam stanowczo.
-Jak chcesz.-powiedzialy.Wyszlysmy i podeszlysmy do baru.
-Na pewno nie chcesz, zeby Nathan o tym wiedzial?-zapytala Kelsey
-Nie chce.-powiedzialam i sie usmiechnelam.
-Ty patrz.-odezwala sie Nar-On tu idzie.-powiedziala i pokazala na tego kolesia.
-Kurwa.-jeknelam.Dziewczyny z pewnoscia to slyszaly.Ten koles usiadl obok mnie.
-Hej jestem Charlie.-powiedzial i podal mi reke.
-A ja jestem toba niezainteresowana-powiedzialam zazenowana.
-Uu ,..ostra.Lubie takie.-powiedzial i zaczal sie do mnie przysowac.
-Odpusc zboczencu.-odepchnelam go ode mnie i poszlam do chlopakow.Usiadlam przy stoliku i spojrzalam na Natha.Patrzyl sie na mnie.
-Co sie tak patrzysz?-zapytalam
-Kto to byl?-zapytal.On nie.On to wszystko.widzial
-Nie wiem.-powiedzialam i wzruszylam ramionami.Nathan ciagle sie na mnie patrzal.-Jakis pojeb.Pomozesz?
-W czym?-zapytal
-W pozbyciu sie go.-powiedzialam i opowiedzialam mu o tym co mi powiedzial Patrick.
-Przy mnie nic ci nie grozi.-powiedzial-Zatanczysz?
-Jasne.-powiedzialam i poszlismy na parkiet.Akurat leciala ''sumertime sadness'.Lubie ja.Nathan polozyl rece na mojej talii, a ja swoje zarzucilam na jego szyje.Zaczelismy bujac sie w rytm piosenki.
-Nathan.On znowu tu sie gapi.-szpnelam
-Nie dziwie sie.Patrzec na taka slicznotke to sama przyjemnosc.-powiedzial i czulam, ze sie usmiecha.
-Dziekuje.Ale ja powoli zaczynam sie tego typa bac.-wyznalam.
-Zapomnij i zachowuj sie normalnie.Jestes ze mna tak?-zapytal
-Tak.
-Nie boj sie.-powiedziali przyciagnal mnie mocniej.-Jak cos to cie obronie.-wyszeptal mi na ucho.
Wiedzialam, ze mnie nie obroni, jednak sie mylilam.Teraz jestem mu wdzieczna ...
Tadam ...
Oto zapowiadam kolejny rozdzial!
I co podoba sie?
Bardzo prosze o komentarze.
Dziekuje bardzo Dreamer.♥Kochana dziekuje za wspanialy komentarz.To barzo motywuje mnie do pracy i sprawia ze mam wiecej weny!Dzieki!
Nexta dodam niedlugo!
poniedziałek, 28 stycznia 2013
4.Klub
Probowalam wejsc na gore do mojego pokoju po cichutku.Na palcach.Niestety mama mnie zauwazyla.
-Nareszcie jestes!-krzyknela.Odwrocilam sie na piecie w jej strone.Patrzalam na nia a ona na mnie-Czy ty chcesz zebysmy z ojcem zawalu dostali?!-zapytala.Nie odpowiedzialam.-No pytam sie do cholery!Co ty sobie kurwa wyobrazasz?!-krzyczala na mnie.-Nie zachowuj sie jak dziecko!
-Kochanie nie krzycz na nia.-bronil mnie tata
-Mamo przepraszam.Chlopacy mnie zagadali.Zagapilam sie.-probowalam sie tlumaczyc.
-No prosze ... chlopcy.Moze oni chcieli cie wykorzystac!-histeryzowala mama
-Mama!Dajcie mi juz swiety spokuj!-krzyczalam, a ona walla mnie z piesci.
-Co ty robisz!Przeciez to twoje dziecko.-bronil mnie tata
-Mam to w dupie!-odezwala sie mama
-Mam cie dosc dziwko!Jestes pojebana szmata.Suka bez serca.Nie nawidze cie!!!-krzyknelam i pobieglam do mojego pokoju.W drodze wpadlam na Patricka.On mnie tylko przytulil.
-Widzialem wszystko.Nie placz!-mowil i gladzil moje wlosy.-Nie wiem co sie z nia stalo.-powiedzial.Wtulilam sie w niego.Czasami mam go dosyc, ale teraz go potrzebuje.Jako brata.Dawno mnie tak nie przytulal ani nie pocieszal.Tak.Starszy brat.Ale to co teraz mi robi to nie oznacza, ze przestane go wkurzac.Po prostu ja kocham to robic!!!Buehehehehe!!!Stalismy tak chwile, ale gdy uslyszelismy kroki, ktore kierowaly sie w nasza strone szybko ucieklismy do swoich pokoi.Podeszlam do lustra.Mialam czerwony polik.Jak ona mogla?Przeciez nigdy na mnie nie krzyczala ani co gorsza nie bila.Do oczu znow zaczely naplywac mi lzy.Zaczelam plakac i to znowu przez ta suke.Nienawidze jej.Od teraz jej nie nawidze.Podeszlam do mojego lozka.Zdjelam bluzke i spodnie, a nastepnie polozylam sie spac.
Rano obudzilam sie po 12.Musze sie wyszykowac na impreze wiec zajmie mi to z 2/3 godz.Umylam sie i przebralam w luzne ciuchy po domu.Wlosy natomiast spielam w chlujnego koka.Zastanawialam sie co by tu porobic.Niestety nie znalazlam odpowiedzi na te pytanie, wiec zeszlam na dol do kuchnii gdzie byli moi bracia.Siedzieli przy stole z kubkami kakao w rece i przyjemnie o czyms dyskutowali.Jak zauwazyli, ze wchodze do kuchnii nagle ucichli.Podejrzane, a zarazem bardzo dziwnee.Patrzyli na mnie spode lba.
-O co wam chodzi?-zapytalam z mina ''WTF?'.
-Tak tylko na ciebie patzrymy.Chyba po to mamy oczy.-powiedzial Erick.
-Ty malolacie juz sie nie odzywaj.-powiedzialam i nalalam sobie soku pomaranczowego do szklanki, a sok spowrotem wlozylam do lodowki.
-Siostra, a co dzisiaj robisz?-zapytal mnie Patrick
-O 19 wychodze z domu.Ide z Nathanem do klubu.-powiedzialam biorac lyka napoju.
-Tylko z nim?-zapytal
-Nie tylko z nim.
-Przeciez ty masz kare.-powiedzial
-Ale uciekne?Ona sie nie skapnie.A tacie powiem, bo tata jest lepszy od tej szmaty.-powiedzialam.
-A kto to Nathan?-zapytal Erick
-Moj stary przyjaciel.-powiedzialam
-Uuu ..chlopak!-krzyknal
-Nie kretynku.-powiedzialam i wallam go z tylu glowy.Poszlam do pokoju taty powiedziec mu o wszystkim.
-Tata.Moge cie o cos poprosic?-zapytalam wchodzac do jego pokoju.
-Tak corciu.-powiedzial i na chwile oderwal sie od ekranu laptopa i spojrzal na mnie.
-Bo jest taka mala wazna sprawa.-zaczelam i usiadlam na fotelu przed jego biurkiem, za ktorym siedzial.-Nathan zaprosil mnie do klubu i obiecalam, ze pojde.Tylko bys musial mnie kryc przed mama, a ja bym wyszla przez okno.Z gory dziekuje.-powiedzialam na jednym tchu.
-Jeszcze raz.-powiedzial zdezorientowany-Ty chcesz wyjsc na impreze ze znajomymi.Ale matka ci nie kaze i ja mam cie kryc tak?-zapytal a ja potwierdzilam kiwajac glowa.
-Dobrze zgadzam sie.-powiedzial.
-Dziekuje tatusiu.-powiedzialam i przytulilam.-To ja ide sie szykowac bo juz 16:30 a o 19:00 maja po mnie przyjsc.-powiedzialam i skierowalam sie do drzwi.Gdy mialam je otworzyc tata mnie zatrzymal.
-A o ktorej wrocisz?-zapytal
-Nie wiem.-powiedzialam
-Albo mi mowisz i idziesz, albo nie mowisz i nie idziesz.-powiedzial-Nie wiem jak dlugo musze cie kryc.
-Tak przed 6 rano.-oznajmilam, a on pokiwal glowa.Wyszlam z jego pokoju i skierowalam sie do mojego.Po drodze pomyslalam w co sie ubiore i jak umaluje.Weszlam do lazienki i wzielam dlugi prysznic.Wyszlam z niego tak o 18.Musialam sie szybko zbierac.Ubralam sie w to i leciutko pomalowalam, poniewaz nie lubie miec tapety na twarzy.Powieki zrobilam pod kolor bluzki i pomalowalam jeszcze rzesy.Usta zrobilam tylko blyszczykiem.Wlosy zostawilam rozpuszczone, lekko pofalowane.Byla, akorat 19 i ktos zapukal do drzwi.
-Jakos sie wyrobilam-pomyslalam i zeszlam na dol, gdzie Nathan wital sie z moim tata.Gdy na mnie spojrzal musial zbierac szczeka z podlogi.
-To .. to ty?-zapytali rownoczesnie (czyt. Nathan i tata).
-Nie.Duch swiety.Widze, ze sie poznaliscie.-powiedzialam z usmiechem.-Mozemy juz isc?-zapytalam
-Tak.Jasne chodz.-powiedzial i wzial mnie za reke.Przy wejsciu powiedzialam jeszcze do taty.
-Tylko kryj dobrze.-powiedzialam.Dobrze ze mama jest w swoim pokoju i leczy kaca..Razem z Nathanem podeszlismy do reszty.Przywitalam sie z nimi i poznalam dziewczyny chlopakow.Ruszylismy w strone klubu.Caly czas sie smialismy i wyglupialismy.Tom chyba juz byl pijany bo nie mogl schowac paczke gum (do rzucia oczywiscie.Wiedzialam ze mieliscie skojarzenie.Wy zboczuchy xD :) )do spodnii.
-No wloz mi to!!!-krzyknal do Kelsey.
-Haha ... wloz mi to!!!Haha ... mam skojarzenie.-powiedzial Max
-Ty jestes jak to wielkie skojarzenie.Gdy twoi rodzice cie widza, przypominaja sobie jak cie robili.-skomentowalam i wszyscy zaczeli sie smiac.
-Oj Maxiu od teraz mamy nowego mistrza cietej riposty-powiedzial Nathan dawajac mi calusa w policzek.
-Tak.Zdecydowanie.-powiedzial Siva.
-Nie mili jestescie.-zalil sie Max
-Oj przestan.-pocieszal go Jay.Wlasnie bylismy pod klubem.Weszlismy do niego.Bylo goraco.Duszno.Ale cos czulam, ze ta impreza namiesza mi w zyciu.Poprzewraca w glowie ...
Wiem, ze kochacie takie zakonczenia.
Cos dlugo mnie nie bylo co nie?
Bardzo was prosze o komentarze.
Next bedzie za tydzien najwczesniej :)
-Nareszcie jestes!-krzyknela.Odwrocilam sie na piecie w jej strone.Patrzalam na nia a ona na mnie-Czy ty chcesz zebysmy z ojcem zawalu dostali?!-zapytala.Nie odpowiedzialam.-No pytam sie do cholery!Co ty sobie kurwa wyobrazasz?!-krzyczala na mnie.-Nie zachowuj sie jak dziecko!
-Kochanie nie krzycz na nia.-bronil mnie tata
-Mamo przepraszam.Chlopacy mnie zagadali.Zagapilam sie.-probowalam sie tlumaczyc.
-No prosze ... chlopcy.Moze oni chcieli cie wykorzystac!-histeryzowala mama
-Mama!Dajcie mi juz swiety spokuj!-krzyczalam, a ona walla mnie z piesci.
-Co ty robisz!Przeciez to twoje dziecko.-bronil mnie tata
-Mam to w dupie!-odezwala sie mama
-Mam cie dosc dziwko!Jestes pojebana szmata.Suka bez serca.Nie nawidze cie!!!-krzyknelam i pobieglam do mojego pokoju.W drodze wpadlam na Patricka.On mnie tylko przytulil.
-Widzialem wszystko.Nie placz!-mowil i gladzil moje wlosy.-Nie wiem co sie z nia stalo.-powiedzial.Wtulilam sie w niego.Czasami mam go dosyc, ale teraz go potrzebuje.Jako brata.Dawno mnie tak nie przytulal ani nie pocieszal.Tak.Starszy brat.Ale to co teraz mi robi to nie oznacza, ze przestane go wkurzac.Po prostu ja kocham to robic!!!Buehehehehe!!!Stalismy tak chwile, ale gdy uslyszelismy kroki, ktore kierowaly sie w nasza strone szybko ucieklismy do swoich pokoi.Podeszlam do lustra.Mialam czerwony polik.Jak ona mogla?Przeciez nigdy na mnie nie krzyczala ani co gorsza nie bila.Do oczu znow zaczely naplywac mi lzy.Zaczelam plakac i to znowu przez ta suke.Nienawidze jej.Od teraz jej nie nawidze.Podeszlam do mojego lozka.Zdjelam bluzke i spodnie, a nastepnie polozylam sie spac.
Rano obudzilam sie po 12.Musze sie wyszykowac na impreze wiec zajmie mi to z 2/3 godz.Umylam sie i przebralam w luzne ciuchy po domu.Wlosy natomiast spielam w chlujnego koka.Zastanawialam sie co by tu porobic.Niestety nie znalazlam odpowiedzi na te pytanie, wiec zeszlam na dol do kuchnii gdzie byli moi bracia.Siedzieli przy stole z kubkami kakao w rece i przyjemnie o czyms dyskutowali.Jak zauwazyli, ze wchodze do kuchnii nagle ucichli.Podejrzane, a zarazem bardzo dziwnee.Patrzyli na mnie spode lba.
-O co wam chodzi?-zapytalam z mina ''WTF?'.
-Tak tylko na ciebie patzrymy.Chyba po to mamy oczy.-powiedzial Erick.
-Ty malolacie juz sie nie odzywaj.-powiedzialam i nalalam sobie soku pomaranczowego do szklanki, a sok spowrotem wlozylam do lodowki.
-Siostra, a co dzisiaj robisz?-zapytal mnie Patrick
-O 19 wychodze z domu.Ide z Nathanem do klubu.-powiedzialam biorac lyka napoju.
-Tylko z nim?-zapytal
-Nie tylko z nim.
-Przeciez ty masz kare.-powiedzial
-Ale uciekne?Ona sie nie skapnie.A tacie powiem, bo tata jest lepszy od tej szmaty.-powiedzialam.
-A kto to Nathan?-zapytal Erick
-Moj stary przyjaciel.-powiedzialam
-Uuu ..chlopak!-krzyknal
-Nie kretynku.-powiedzialam i wallam go z tylu glowy.Poszlam do pokoju taty powiedziec mu o wszystkim.
-Tata.Moge cie o cos poprosic?-zapytalam wchodzac do jego pokoju.
-Tak corciu.-powiedzial i na chwile oderwal sie od ekranu laptopa i spojrzal na mnie.
-Bo jest taka mala wazna sprawa.-zaczelam i usiadlam na fotelu przed jego biurkiem, za ktorym siedzial.-Nathan zaprosil mnie do klubu i obiecalam, ze pojde.Tylko bys musial mnie kryc przed mama, a ja bym wyszla przez okno.Z gory dziekuje.-powiedzialam na jednym tchu.
-Jeszcze raz.-powiedzial zdezorientowany-Ty chcesz wyjsc na impreze ze znajomymi.Ale matka ci nie kaze i ja mam cie kryc tak?-zapytal a ja potwierdzilam kiwajac glowa.
-Dobrze zgadzam sie.-powiedzial.
-Dziekuje tatusiu.-powiedzialam i przytulilam.-To ja ide sie szykowac bo juz 16:30 a o 19:00 maja po mnie przyjsc.-powiedzialam i skierowalam sie do drzwi.Gdy mialam je otworzyc tata mnie zatrzymal.
-A o ktorej wrocisz?-zapytal
-Nie wiem.-powiedzialam
-Albo mi mowisz i idziesz, albo nie mowisz i nie idziesz.-powiedzial-Nie wiem jak dlugo musze cie kryc.
-Tak przed 6 rano.-oznajmilam, a on pokiwal glowa.Wyszlam z jego pokoju i skierowalam sie do mojego.Po drodze pomyslalam w co sie ubiore i jak umaluje.Weszlam do lazienki i wzielam dlugi prysznic.Wyszlam z niego tak o 18.Musialam sie szybko zbierac.Ubralam sie w to i leciutko pomalowalam, poniewaz nie lubie miec tapety na twarzy.Powieki zrobilam pod kolor bluzki i pomalowalam jeszcze rzesy.Usta zrobilam tylko blyszczykiem.Wlosy zostawilam rozpuszczone, lekko pofalowane.Byla, akorat 19 i ktos zapukal do drzwi.
-Jakos sie wyrobilam-pomyslalam i zeszlam na dol, gdzie Nathan wital sie z moim tata.Gdy na mnie spojrzal musial zbierac szczeka z podlogi.
-To .. to ty?-zapytali rownoczesnie (czyt. Nathan i tata).
-Nie.Duch swiety.Widze, ze sie poznaliscie.-powiedzialam z usmiechem.-Mozemy juz isc?-zapytalam
-Tak.Jasne chodz.-powiedzial i wzial mnie za reke.Przy wejsciu powiedzialam jeszcze do taty.
-Tylko kryj dobrze.-powiedzialam.Dobrze ze mama jest w swoim pokoju i leczy kaca..Razem z Nathanem podeszlismy do reszty.Przywitalam sie z nimi i poznalam dziewczyny chlopakow.Ruszylismy w strone klubu.Caly czas sie smialismy i wyglupialismy.Tom chyba juz byl pijany bo nie mogl schowac paczke gum (do rzucia oczywiscie.Wiedzialam ze mieliscie skojarzenie.Wy zboczuchy xD :) )do spodnii.
-No wloz mi to!!!-krzyknal do Kelsey.
-Haha ... wloz mi to!!!Haha ... mam skojarzenie.-powiedzial Max
-Ty jestes jak to wielkie skojarzenie.Gdy twoi rodzice cie widza, przypominaja sobie jak cie robili.-skomentowalam i wszyscy zaczeli sie smiac.
-Oj Maxiu od teraz mamy nowego mistrza cietej riposty-powiedzial Nathan dawajac mi calusa w policzek.
-Tak.Zdecydowanie.-powiedzial Siva.
-Nie mili jestescie.-zalil sie Max
-Oj przestan.-pocieszal go Jay.Wlasnie bylismy pod klubem.Weszlismy do niego.Bylo goraco.Duszno.Ale cos czulam, ze ta impreza namiesza mi w zyciu.Poprzewraca w glowie ...
Wiem, ze kochacie takie zakonczenia.
Cos dlugo mnie nie bylo co nie?
Bardzo was prosze o komentarze.
Next bedzie za tydzien najwczesniej :)
sobota, 12 stycznia 2013
Zawieszam ...
Niestety zawieszam bloga.Nie mam czasu zeby pisac rozdzialy poniewaz
chodze do szkoly.Wiem ze teraz sa ferie ale ja we ferie wyjezdzam do
wujka do Lodzi.
A od 4-7 lutego nie ma mnie w domu, poniewaz jade na biala szkole :)
Tak wiec rozdzial bedzie nie za szybko.Najpozniej pojawi sie w marcu, ale sadze ze napisze przed koncem lutego :)
A od 4-7 lutego nie ma mnie w domu, poniewaz jade na biala szkole :)
Tak wiec rozdzial bedzie nie za szybko.Najpozniej pojawi sie w marcu, ale sadze ze napisze przed koncem lutego :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)