środa, 30 stycznia 2013

5.Koles okolo 25 lat.

Podeszlismy do stolika przy kacie i usiadlismy.Wczesniej zamowilismy drinki.Chlopcy gadali jak dobrze slyszalam o samochodach, a my o ciuchach.Nie krecil mnie za bardzo ten temat.Zawsze wolalam full capy i luzne ciuchy.Sportowe.Nie przepadalam rowniez za szpilkami, wolalam adidasy.Ale jak sie idzie do klubu lub na jakas uroczystosc to wypadaloby zalozyc pare centymetrow :)
-A ty Sydney?-zapytala mnie Kelsey.-Idziesz z nami jutro do galerii?-zapytala
-Z checia.-powiedzialam z usmeichem.-I tak nie mam zadnych planow na jutro.-dodalam.
-Ale ty masz zajebiste wlosy.-powiedziala Nareesha i  je dotknela, a ja sie zasmialam.
-Dziekuje-powiedzialam-Zawsze chcialam takie miec.
-A jakie mialas przed ognistymi?-zapytala Kelsey
-Braz.
-Twoi rodzice ci pozwolili?-zapytaly
-Nie.-odparlam i sie zasmialysmy.-Wtedy bylam pijana.A byscie zobaczyly jaka mialam mine, gdy juz wytrzezwialam.-powiedzialam i zaczelysmy sie smiac.
-Wyobrazam sobie.-powiedziala Nareesha.Katem oka zauwazylam jakiegos kolesia z boku , ktory mi sie przygladal.Okolo 25 lat.Dziewczyny tez to zauwazyly.
-Widzisz to co my?-zapytala Kelsey.
-Nie zwracajcie na to uwagi.-powiedzialam szybko.Za szybko i chyba brzmialo to niegrzecznie.
-Niezle ciacho.-skomentowala Nareesha, a my spojrzalysmy na niego.
-Nareesha ma racje.-powiedzialam i pokiwalam glowa.
-Ale ty masz Nathana.-powiedzialy.A mnie zatkalo.
-To tylko przyjaciel.-powiedzialam.Poczulam jak ktos stuka mnie w ramie.Odwrocilam sie w tamta strone i zauwazylam  ... Patricka?
-Hej siostra!-przywital mnie.-Nie ladnie tak uciekac z domu.-powiedzial z usmiechem.
-Dziewczyny zaraz wracam.-powiedzialam i odeszlam z Patrickiem na bok.-Co ty tu robisz?!-zapytalam
-Rozerwac sie nie moge?-zapytal-A ty?-
-Mowilam ci juz ze wychodze z Nathanem i przyjaciolmi.A tak wogole to po co mnie zaczepiles?-zapytalam.
-Uwazaj na tamtego kolesia.-powiedzial i pokazal palcem na tego samego kolesia co sie na mnie gapil.A moze to on?-Ciagle sie na ciebie patrzy.Gdy stalem obok uslyszalem ze chce cie przeleciec poniewaz mu sie spodobalas.Wiec albo idziesz teraz do domu, bo jak pojdziesz pozniej to moze byc za pozno, albo ciagle trzymasz sie Nathana.Ja bym wybral ta pierwsza opcje.
-Ok nie wiem czy mam ci wierzyc czy nie, wiec dla swojego bezpieczenstwa bede trzymala sie Nathana.-powiedzialam i poklepalam go po ramieniu.-Wiec ... ja juz wracam.-oznajmilam  i wrocilam do stolika.
-Kto to byl?-zapytaly dziewczyny
-Starszy brat.-oznajmilam im.
-Co chcial?
-Nie mow.-powstrzymala mnie Nar.-Chodzmy do damskiej.-powiedziala.
-My zaraz przyjdziemy.-poinformowalam chlopakow.Weszlysmy do toalety damskiej.Podeszlysmy do lustra.Powiedzialam dziewczyna to co powiedzial mi Patrick.One przejely sie tym, chociaz on chce przeleciec mnie a nie je.
-Moim zdaniem to powazna sprawa.Moja kuzynka miala podobna sytuacje.Koles ja zgwalcil 2 lata temu, a ona do teraz jest roztrzasnieta.Ciocia probowala ja leczyc, ale nic nie pomagalo.Ona jest od ciebie 2 lata starsza.-powiedziala Nar.
-Ale ...
-Zadne ale.Powiemy Nathanowi, zeby cie pilnowal i nie musisz sie martwic.
-Co to, to nie.-zabronilam.-Nathan ma o tym nie wiedziec.Nie bede mu sie narzucac na glowe.A poza tym ja sie wogole nie martwie jakims kolesiem.-powiedzialam stanowczo.
-Jak chcesz.-powiedzialy.Wyszlysmy i podeszlysmy do baru.
-Na pewno nie chcesz, zeby Nathan o tym wiedzial?-zapytala Kelsey
-Nie chce.-powiedzialam i sie usmiechnelam.
-Ty patrz.-odezwala sie Nar-On tu idzie.-powiedziala i pokazala na tego kolesia.
-Kurwa.-jeknelam.Dziewczyny z pewnoscia to slyszaly.Ten koles usiadl obok mnie.
-Hej jestem Charlie.-powiedzial i podal mi reke.
-A ja jestem toba  niezainteresowana-powiedzialam zazenowana.
-Uu ,..ostra.Lubie takie.-powiedzial i zaczal sie do mnie przysowac.
-Odpusc zboczencu.-odepchnelam go ode mnie i poszlam do chlopakow.Usiadlam przy stoliku i spojrzalam na Natha.Patrzyl sie na mnie.
-Co sie tak patrzysz?-zapytalam
-Kto to byl?-zapytal.On nie.On to wszystko.widzial
-Nie wiem.-powiedzialam i wzruszylam ramionami.Nathan ciagle sie na mnie patrzal.-Jakis pojeb.Pomozesz?
-W czym?-zapytal
-W pozbyciu sie go.-powiedzialam i opowiedzialam mu o tym co mi powiedzial Patrick.
-Przy mnie nic ci nie grozi.-powiedzial-Zatanczysz?
-Jasne.-powiedzialam i poszlismy na parkiet.Akurat leciala ''sumertime sadness'.Lubie ja.Nathan polozyl rece na mojej talii, a ja swoje zarzucilam na jego szyje.Zaczelismy bujac sie w rytm piosenki.
-Nathan.On znowu tu sie gapi.-szpnelam
-Nie dziwie sie.Patrzec na taka slicznotke to sama przyjemnosc.-powiedzial i czulam, ze sie usmiecha.
-Dziekuje.Ale ja powoli zaczynam sie tego typa bac.-wyznalam.
-Zapomnij i zachowuj sie normalnie.Jestes ze mna tak?-zapytal
-Tak.
-Nie boj sie.-powiedziali przyciagnal mnie mocniej.-Jak cos to cie obronie.-wyszeptal mi na ucho.
  Wiedzialam, ze mnie nie obroni, jednak sie mylilam.Teraz jestem mu wdzieczna ...


Tadam ...
Oto zapowiadam kolejny rozdzial!
I co podoba sie?
Bardzo prosze o komentarze.
Dziekuje bardzo Dreamer.♥Kochana dziekuje za wspanialy komentarz.To barzo motywuje mnie do pracy i sprawia ze mam wiecej weny!Dzieki!
Nexta dodam niedlugo!

1 komentarz:

  1. Bardzo mi się podoba! :* I nie masz mi za co dziękować. Przyjemnie jest czytać o Twoich zwariowanych, śmiesznych wesołych, ale i tak zawsze genialnych pomysłach :D PARTY HARD with The Wanted rozpoczęte! :D i ja nie wiem co za gościu ten Charlie i z jakiej paki on przystawia się do Sydney stary gruchot jeden... -.- co on sobie kurde wyobraża w tej swojej pustej, zarośniętej (tak mi się wydaje ^^) łepetynie?! że przeleci pierwszą lepszą super laskę, bo on ma takie widzimisie?!?!?! no niedoczekanie jego! -.- po moim trupie! a już na pewno nie będzie to Sydney! na szczęście Nathan ją broni... forever her personal soldier! ♥jakie to piękne! :D już nie mogę sie doczekać następnego rozdziału i tego czym nas teraz zaskoczysz :3 pisz szybciutko następny kochanie.♥

    OdpowiedzUsuń