SHE CAN'T SING,
SHE CAN'T DANCE,
BUT WHO CARES?
SHE WALKS LIKE RIHANNA!
WoW!Slyszeliscie juz nowy singiel The Wanted?Ja tak! I jaram sie nia jak pochodnia!
Jezeli chcecie ja uslyszec jeszcze raz badz nie slyszeliscie jej bede tak dobra i dam wam linka do tej piosenki!
Prosze bardzo:
http://nodoyjay.tumblr.com/post/49165214086/walks-like-rihanna-capitalfm-exclusive-the
A propos 19 rozdzialu bedzie chyba za 2 tygodnie bo na prawde ja nie mam czasu pisac rozdzialy, chociaz ze ten caly tydzien mam wolny od szkoly, ale wyjezdzam z rodzicami do Czech.
Ale jak przyjade mam miec duzo komentarzy pod tym albo innymi postami!
I chyba wprowadze taka zasade.:
5 komentarzy = nowy rozdzial
To na tyle paa :*
SHE CAN'T SING,
SHE CAN'T DANCE,
BUT WHO CARES?
SHE WALKS LIKE RIHANNA!
Sorry, ale na serio jaram sie ta piosenka!
poniedziałek, 29 kwietnia 2013
środa, 24 kwietnia 2013
18.Nie to, to też nie, to odpada, zbyt seksowne, za delikatne, nie, nie ...O, TO JEST ZAJEBISTE!
Weszłam do pokoju już nie płacząc.Nathan leżał na łóżku gapiąc się w sufit.Jakby nad czymś myślał.Zamknęłam drzwi nie cicho.nathan zwrócił na mnie swój zwrok.
-Coś długo się myłaś.-powiedział przenosząc się do pozycji siedzącej
-Byłam jeszcze u Jess coś załatwić-odpowiedziałam siadając obok niego.
-A .. co?-zapytał nieśmiało jakby wiedział o co chodzi.Dziwne.
-Nic.Taka malutka sprawa.Potrzebowałam rady.-powiedziałam lekko zdenerwowana.
-A ja .. muszę ci coś powiedzieć.-zajęczał.-Bo .. ty jesteś ... ja cie ...-męczył się tak przez chyba 15 minut, więc msiałam go poganiać.
-Co?Wyduś to z siebie.!-powiedziałam
-Ja nie ... ja cie .. .ty jestes ... -zacinał się.-Kocham .. -dodał po cichu
-Co kochasz ..?-zapytałam lekko zdenerwowana
-Ciebie.-powiedział po cichu.Czyli jednak.Wszyscy mieli racje.Że on czuje to samo.W duchu cieszę się jak dziecko, a na zewnątrz tylko uśmiecham się delikatnie pod nosem.Ale nie wiem z jakiego powodu łza poleciała mi po policzku.
-Mnie.-powtórzyłam i spuściłam głowę.-Ja ciebie też.-powiedziałam a on spojrzał na mnie.-Ale nie możemy być razem.-dodałam od zniechęcenia i poleciało więcej łez.
-To że nie będziesz z tym TWOIM BYŁYM to nie znaczy że nie możesz być z kimś innym-powiedział, a mnie zatkało.Lecz po chwili Nath zdał sobie sprawe z tego co powiedział i spuścił głowę.Skąd on wiedział o moim byłym?Przecież ja mu nic nie mówiłam.Jess też nie bo nie miała nawet kiedy skoro powiedziałam jej o nim 5 minut temu.
-Ale ..-chciałam się zapytać skąd on o tym wie,ale mi przerwał
-Słyszałem waszą rozmowe.Proszę chociaż spróbujmy, obiecuje że jak się nie uda, znów bedziemy przyjaciółmi.-powiedział.-Proszę.-błagał.Szczerze?Bardzo chcę być z Nathanem, ale .. Nie wiem już co mam o tym myśleć.Zaryzykuję.
-Zgoda.-powiedziałam i się uśmiechnęłam.Nathan też się słodko uśmiechnął.I mnie pocałował.Ale to był tylko jeden całus.A szkoda :)
-Idziemy spać?Zmęczony jestem.-powiedział
-Już.-odparłam i razem położyliśmy się spać.
Następnego dnia obudziłam się szybciej niż Nath, więc postanowiłam już się ubrac i w ogóle.Ubrałam się w to .W końcu jest już ciepło na dworze.Ale na wszelki wypadek założyłam jeszcze na siebie czarny sweterek.Niedługo Nathan ma urodziny.Na serio za 20 dni ale kit.Bo dzisiaj jest 29 marca cnie? .Umyłam się i uczesałam.Wyszłam z łazienki to Nathan cały czas spał.Uśmiechnęłam się pod nosem na ten widok.Wyglądał tak słodko.Ahhh.Poszłam więc na dół do kuchni zrobić wszystkim śniadanie.Jajecznice.To jedyne co umiem zrobić po za chlebem z nutellą i spaghetti bolonese(czy jak to się pisze xdd =D).Tak wiec wzielam wszystkie potrzebne skladniki i dobra patelnie (na wszelki wypadek).Zaczelam robic ta jajecznice ..
Gdy skonczylam do kuchnii weszla Jessica.
-Hejka, co tam robisz?-zapytala
-Jajecznice.-powiedzialam i nalozylam jej na talerz.Jessica wziela talerz mowiac ''dziekuje''siadajac przy stole.
-To o ktorej dzisiaj idziemy?-zapytala
-Nie wiem.O ktorej chcesz, bo ja nie mam zadnych planow.-powiedzialam i sie usmiechnelam.
-Tak po sniadaniu?Bo o 15am umowilam sie z Zaynem.-powiedziala
-Aha .. okay-odparlam i usiadlam naprzeciwko niej.
-A ...wy jestescie razem?-zapytala
-Kto?-zapytalam
-No .. ty i Nathan.-odpowiedziala niepewnie
-A . .. to tak.-powiedziałam, chociaż nie byłam tego tak na maxa pewna.
-A, no to gratuluje.Na prawdę do siebie pasujecie i ja się bardzo cieszę że jesteście razem.-powiedziała
-No ja też się cieszę.-potwierdziłam.
-A opowiesz mi jak do tego doszło?-zapytała z miną taką słodką, że aż trudno odmówić.
-No dobrze.. -chciałam już zacząć, ale Jess mi przerwała.
-Ale wiesz .. ze szczegółami ..-powiedziała i się zaśmiała.-No chyba że będziesz mi jakiś pornos opowiadać.-powiedziała i zaczęliśmy się śmiać.
-Nie no ..pornosów nie było..-powiedziałam i po 5 minutach się opanowaliśmy.-.A więc ...-i zaczęłam jej opowiadać wszystko co do sekundy.Tak jak chciała.
-Widzisz?Mówiłam, że on też czuje to samo do ciebie.-powiedziała, gdy skończyłam opowiadać.
-No..każdy mi to mówił .. ale ja nie wierzyłam nikomu.-powiedziałam
-A... ten twój były .. jak ma na imię?-zapytała.
-A czy to ważne?-zapytałam.-Najważniejsze jest to że jestem z Nathanem, a ON nic o tym nie wie.I mam nadzieje, że się nie dowie.-zakończyłam.-To możemy iść teraz?-zapytałam
-No .. ok.Tylko pójdę się przebrać.I umyć no i uczesać.-powiedziała i wstała od stołu.Wzięła talerz i włożyła je do zlewu.-Nathan pozmywa.-skomentowała i razem skierowałyśmy sie na schody.
-Ja obudzę Natha, a ty idź się ubieraj i się pośpiesz.-powiedziałam klepiąc ją w tyłek i puszczając oczko.Ona tylko się zaśmiała.Weszłam do pokoju Nathana.
-Co za śpioch, no jeszcze śpi.-pomyślałam i uśmiechnęłam się pod nosem.Podeszłam do niego i szturchnęłam nim.
-Nathan.-mówiłam i nim trzęsłam.-Ej, Nathy.Wstawaj!-krzyczałam, ale on nie reagował.Postanowiłam zastosować inną metodę.Wskoczyłam na niego i od razu się obudził.
-Długo zamierzałeś jeszcze spać?-zapytałam
-Która godzina?-zapytał zaspany.
-11am.-powiedziałam spoglądając na zegarek.
-To tak .. zamierzałem pospać jeszcze długo ... do 1am.-powiedział i przewrócił mnie tak, że leżałam obok niego.Patrzeliśmy sobie w oczy.
-Jesteś piękna.-szepnął, a ja poczułam, że się rumienię.Uśmiechnęłam się słodko.Pocałowałam go delikatnie.Nagle do pokoju weszła Jessica.
-Jestem już gotowa.Idziem ...-nie skończyła, bo zobaczyła że nam przeszkodziła.Oderwaliśmy się od siebie jak oparzeni.-Przepraszam .. znowu.-powiedziała i wyszła zawstydzona z pokoju.Spojrzeliśmy się na siebie i wybuchnęliśmy nieogarniętym śmiechem.Śmialiśmy się dość długo, lecz musiałam przerwać to szaleństwo.
-Dobra, koniec.Na dole masz śniadanie.Ja idę z Jess do galerii, więc będziesz sam w domu.Ale nie przejmuj się, masz robote, pozmywasz po mnie i Jess.-powiedziałam na jednym tchu.Uśmiechnęłam się, a Nathan zrobił obrażoną minkę.-Ej, no weź się nie fochaj!Jessica ma mały problem ..z resztą mówiłam ci chyba o tym wczoraj, nie?-powiedziałam ...
-Nie to, to też nie, to odpada, zbyt seksowne, za delikatne, nie, nie -mówiłam przeglądając ciuchy.-...O, TO JEST ZAJEBISTE!-wykrzyknęłam podając Jess pare ciuszków.-Przymierz to ja poszukam coś jeszcze.-powiedziałam i teraz poszłam do działu z dodatkami.Chciałam znaleźć jej jakiegoś full capa, bo przecież nie będzie wyglądała jak jakiś ''plastic fantastic''.Wybrałam 15 full capów (2 Jess, 13 moje), 2 bandamki czerwona i granatowa, i wzięłam jeszcze bieliznę dla Jess, bo nie wiadomo co może się stać.Usłyszałam jak Jessica mnie woła.Weszłam do przymierzalni.Ona wyglądała bosko.
-Super..-podziwiałam.-Ale to będzie na randke.A na spotkanie z przyjacielem masz to ..-powiedziałam i podałam jej ciuszki razem z full capem.-Przebierz się w to, a ja do ciebie zaraz wracam.-powiedziałąm i miałam już wyjść z tej przymierzalni, ale przypomniało mi się o tej bieliźnie.-Ej, Jessica masz jeszcze to.-odparłam i podałam jej czerwony, koronkowy zestaw.-Nie wiadomo co może się stać.-powiedziałam i się uśmiechęłam
-Dzięki, ale ja...-Jess troszeczkę się speszyła.-Nigdy tego nie robiłam.-powiedziała zawstydzona.
-Aha ... no to może porozmawiamy o tym w domu co?-powiedziałam a ona tylko kiwnęła głową.-Okey no to zakładaj te rzeczy a tą bieliznę kupię sobię.-powiedziałam i razem się zaśmialiśmy.
-Weź weź, Nathanowi na pewno się spodoba.-powiedziała a ja się uśmiechnęłam
-Wezmę, ale jednak kiedy indziej.-powiedziałam i wyszłam z przymierzalni.Bieliznę odłożyłam na miejsce i patrzałam coś na siebie.Znalazłam bluzki 4, 5 par spodnii (fioletowe, jeansy jasne, jeansy ciemne, różowe, brzoskwiniowe) i chyba nic więcej.O i buty za kostke z Nike oraz converse.Jessica wyszła z przymierzalni i poszłyśmy do kasy.Ze sklepu wyszłyśmy wesołe i zadowolone z zakupów.
-Wróciłyśmy!-krzyknęłam jak weszłyśmy do domu.
-Ja idę do siebie.-powiedziała Jess.-Przygotować się.-i poszła na góre.Ja poszłam do salonu gdzie był Nathan.
-Co oglądasz?-zapytałam dawając mu całusa.
-Family Guy.-powiedział.
-Aha.Nie ma nic innego?-zapytałam
-Nie, ale mam zajęcie dla nas obojga.-powiedział z zadziornym uśmiechem i zaczął mnie całować.Na początku delikatnie, ale z chwilą coraz zachłanniej i namiętniej ...
Sratatatata .. O yeah!
Lol!Nie za krótki?
Nie wiem co tu napisać ..hymmm .. już wiem!
Mam kare na laptopa więc rozdziały nie będą tak często.
I znów nikt nie komentuje więc chyba usunę tego bloga ;(
Ale nie wiem jeszcze!
Więc chyba to tyle
Komentować i zaznaczać mi tutaj proszę ;( ... do następnego!
-Coś długo się myłaś.-powiedział przenosząc się do pozycji siedzącej
-Byłam jeszcze u Jess coś załatwić-odpowiedziałam siadając obok niego.
-A .. co?-zapytał nieśmiało jakby wiedział o co chodzi.Dziwne.
-Nic.Taka malutka sprawa.Potrzebowałam rady.-powiedziałam lekko zdenerwowana.
-A ja .. muszę ci coś powiedzieć.-zajęczał.-Bo .. ty jesteś ... ja cie ...-męczył się tak przez chyba 15 minut, więc msiałam go poganiać.
-Co?Wyduś to z siebie.!-powiedziałam
-Ja nie ... ja cie .. .ty jestes ... -zacinał się.-Kocham .. -dodał po cichu
-Co kochasz ..?-zapytałam lekko zdenerwowana
-Ciebie.-powiedział po cichu.Czyli jednak.Wszyscy mieli racje.Że on czuje to samo.W duchu cieszę się jak dziecko, a na zewnątrz tylko uśmiecham się delikatnie pod nosem.Ale nie wiem z jakiego powodu łza poleciała mi po policzku.
-Mnie.-powtórzyłam i spuściłam głowę.-Ja ciebie też.-powiedziałam a on spojrzał na mnie.-Ale nie możemy być razem.-dodałam od zniechęcenia i poleciało więcej łez.
-To że nie będziesz z tym TWOIM BYŁYM to nie znaczy że nie możesz być z kimś innym-powiedział, a mnie zatkało.Lecz po chwili Nath zdał sobie sprawe z tego co powiedział i spuścił głowę.Skąd on wiedział o moim byłym?Przecież ja mu nic nie mówiłam.Jess też nie bo nie miała nawet kiedy skoro powiedziałam jej o nim 5 minut temu.
-Ale ..-chciałam się zapytać skąd on o tym wie,ale mi przerwał
-Słyszałem waszą rozmowe.Proszę chociaż spróbujmy, obiecuje że jak się nie uda, znów bedziemy przyjaciółmi.-powiedział.-Proszę.-błagał.Szczerze?Bardzo chcę być z Nathanem, ale .. Nie wiem już co mam o tym myśleć.Zaryzykuję.
-Zgoda.-powiedziałam i się uśmiechnęłam.Nathan też się słodko uśmiechnął.I mnie pocałował.Ale to był tylko jeden całus.A szkoda :)
-Idziemy spać?Zmęczony jestem.-powiedział
-Już.-odparłam i razem położyliśmy się spać.
Następnego dnia obudziłam się szybciej niż Nath, więc postanowiłam już się ubrac i w ogóle.Ubrałam się w to .W końcu jest już ciepło na dworze.Ale na wszelki wypadek założyłam jeszcze na siebie czarny sweterek.Niedługo Nathan ma urodziny.Na serio za 20 dni ale kit.Bo dzisiaj jest 29 marca cnie? .Umyłam się i uczesałam.Wyszłam z łazienki to Nathan cały czas spał.Uśmiechnęłam się pod nosem na ten widok.Wyglądał tak słodko.Ahhh.Poszłam więc na dół do kuchni zrobić wszystkim śniadanie.Jajecznice.To jedyne co umiem zrobić po za chlebem z nutellą i spaghetti bolonese(czy jak to się pisze xdd =D).Tak wiec wzielam wszystkie potrzebne skladniki i dobra patelnie (na wszelki wypadek).Zaczelam robic ta jajecznice ..
Gdy skonczylam do kuchnii weszla Jessica.
-Hejka, co tam robisz?-zapytala
-Jajecznice.-powiedzialam i nalozylam jej na talerz.Jessica wziela talerz mowiac ''dziekuje''siadajac przy stole.
-To o ktorej dzisiaj idziemy?-zapytala
-Nie wiem.O ktorej chcesz, bo ja nie mam zadnych planow.-powiedzialam i sie usmiechnelam.
-Tak po sniadaniu?Bo o 15am umowilam sie z Zaynem.-powiedziala
-Aha .. okay-odparlam i usiadlam naprzeciwko niej.
-A ...wy jestescie razem?-zapytala
-Kto?-zapytalam
-No .. ty i Nathan.-odpowiedziala niepewnie
-A . .. to tak.-powiedziałam, chociaż nie byłam tego tak na maxa pewna.
-A, no to gratuluje.Na prawdę do siebie pasujecie i ja się bardzo cieszę że jesteście razem.-powiedziała
-No ja też się cieszę.-potwierdziłam.
-A opowiesz mi jak do tego doszło?-zapytała z miną taką słodką, że aż trudno odmówić.
-No dobrze.. -chciałam już zacząć, ale Jess mi przerwała.
-Ale wiesz .. ze szczegółami ..-powiedziała i się zaśmiała.-No chyba że będziesz mi jakiś pornos opowiadać.-powiedziała i zaczęliśmy się śmiać.
-Nie no ..pornosów nie było..-powiedziałam i po 5 minutach się opanowaliśmy.-.A więc ...-i zaczęłam jej opowiadać wszystko co do sekundy.Tak jak chciała.
-Widzisz?Mówiłam, że on też czuje to samo do ciebie.-powiedziała, gdy skończyłam opowiadać.
-No..każdy mi to mówił .. ale ja nie wierzyłam nikomu.-powiedziałam
-A... ten twój były .. jak ma na imię?-zapytała.
-A czy to ważne?-zapytałam.-Najważniejsze jest to że jestem z Nathanem, a ON nic o tym nie wie.I mam nadzieje, że się nie dowie.-zakończyłam.-To możemy iść teraz?-zapytałam
-No .. ok.Tylko pójdę się przebrać.I umyć no i uczesać.-powiedziała i wstała od stołu.Wzięła talerz i włożyła je do zlewu.-Nathan pozmywa.-skomentowała i razem skierowałyśmy sie na schody.
-Ja obudzę Natha, a ty idź się ubieraj i się pośpiesz.-powiedziałam klepiąc ją w tyłek i puszczając oczko.Ona tylko się zaśmiała.Weszłam do pokoju Nathana.
-Co za śpioch, no jeszcze śpi.-pomyślałam i uśmiechnęłam się pod nosem.Podeszłam do niego i szturchnęłam nim.
-Nathan.-mówiłam i nim trzęsłam.-Ej, Nathy.Wstawaj!-krzyczałam, ale on nie reagował.Postanowiłam zastosować inną metodę.Wskoczyłam na niego i od razu się obudził.
-Długo zamierzałeś jeszcze spać?-zapytałam
-Która godzina?-zapytał zaspany.
-11am.-powiedziałam spoglądając na zegarek.
-To tak .. zamierzałem pospać jeszcze długo ... do 1am.-powiedział i przewrócił mnie tak, że leżałam obok niego.Patrzeliśmy sobie w oczy.
-Jesteś piękna.-szepnął, a ja poczułam, że się rumienię.Uśmiechnęłam się słodko.Pocałowałam go delikatnie.Nagle do pokoju weszła Jessica.
-Jestem już gotowa.Idziem ...-nie skończyła, bo zobaczyła że nam przeszkodziła.Oderwaliśmy się od siebie jak oparzeni.-Przepraszam .. znowu.-powiedziała i wyszła zawstydzona z pokoju.Spojrzeliśmy się na siebie i wybuchnęliśmy nieogarniętym śmiechem.Śmialiśmy się dość długo, lecz musiałam przerwać to szaleństwo.
-Dobra, koniec.Na dole masz śniadanie.Ja idę z Jess do galerii, więc będziesz sam w domu.Ale nie przejmuj się, masz robote, pozmywasz po mnie i Jess.-powiedziałam na jednym tchu.Uśmiechnęłam się, a Nathan zrobił obrażoną minkę.-Ej, no weź się nie fochaj!Jessica ma mały problem ..z resztą mówiłam ci chyba o tym wczoraj, nie?-powiedziałam ...
-Nie to, to też nie, to odpada, zbyt seksowne, za delikatne, nie, nie -mówiłam przeglądając ciuchy.-...O, TO JEST ZAJEBISTE!-wykrzyknęłam podając Jess pare ciuszków.-Przymierz to ja poszukam coś jeszcze.-powiedziałam i teraz poszłam do działu z dodatkami.Chciałam znaleźć jej jakiegoś full capa, bo przecież nie będzie wyglądała jak jakiś ''plastic fantastic''.Wybrałam 15 full capów (2 Jess, 13 moje), 2 bandamki czerwona i granatowa, i wzięłam jeszcze bieliznę dla Jess, bo nie wiadomo co może się stać.Usłyszałam jak Jessica mnie woła.Weszłam do przymierzalni.Ona wyglądała bosko.
-Super..-podziwiałam.-Ale to będzie na randke.A na spotkanie z przyjacielem masz to ..-powiedziałam i podałam jej ciuszki razem z full capem.-Przebierz się w to, a ja do ciebie zaraz wracam.-powiedziałąm i miałam już wyjść z tej przymierzalni, ale przypomniało mi się o tej bieliźnie.-Ej, Jessica masz jeszcze to.-odparłam i podałam jej czerwony, koronkowy zestaw.-Nie wiadomo co może się stać.-powiedziałam i się uśmiechęłam
-Dzięki, ale ja...-Jess troszeczkę się speszyła.-Nigdy tego nie robiłam.-powiedziała zawstydzona.
-Aha ... no to może porozmawiamy o tym w domu co?-powiedziałam a ona tylko kiwnęła głową.-Okey no to zakładaj te rzeczy a tą bieliznę kupię sobię.-powiedziałam i razem się zaśmialiśmy.
-Weź weź, Nathanowi na pewno się spodoba.-powiedziała a ja się uśmiechnęłam
-Wezmę, ale jednak kiedy indziej.-powiedziałam i wyszłam z przymierzalni.Bieliznę odłożyłam na miejsce i patrzałam coś na siebie.Znalazłam bluzki 4, 5 par spodnii (fioletowe, jeansy jasne, jeansy ciemne, różowe, brzoskwiniowe) i chyba nic więcej.O i buty za kostke z Nike oraz converse.Jessica wyszła z przymierzalni i poszłyśmy do kasy.Ze sklepu wyszłyśmy wesołe i zadowolone z zakupów.
-Wróciłyśmy!-krzyknęłam jak weszłyśmy do domu.
-Ja idę do siebie.-powiedziała Jess.-Przygotować się.-i poszła na góre.Ja poszłam do salonu gdzie był Nathan.
-Co oglądasz?-zapytałam dawając mu całusa.
-Family Guy.-powiedział.
-Aha.Nie ma nic innego?-zapytałam
-Nie, ale mam zajęcie dla nas obojga.-powiedział z zadziornym uśmiechem i zaczął mnie całować.Na początku delikatnie, ale z chwilą coraz zachłanniej i namiętniej ...
Sratatatata .. O yeah!
Lol!Nie za krótki?
Nie wiem co tu napisać ..hymmm .. już wiem!
Mam kare na laptopa więc rozdziały nie będą tak często.
I znów nikt nie komentuje więc chyba usunę tego bloga ;(
Ale nie wiem jeszcze!
Więc chyba to tyle
Komentować i zaznaczać mi tutaj proszę ;( ... do następnego!
19.Romantyzm.
Siedziałam na Nathanie okrakiem.Zerwałam z niego koszulke i zaczęłam drapać go moimi pazurkami po jego nagim torsie.Nagle poczułam jak jego przyjaciel się podnosi.Uśmiechnęłam się poprzez pocałunki z tego powodu.
Leżałam, a Nathan był nade mną.Całowaliśmy się namiętnie i zachłannie.Kochałam ten stan, kiedy Nathan dotykał mnie, moje ciało.Nathan zjeżdżał na dół ze swoimi pocałunkami.Akurat Nathan całował mnie po szyi i gładził moje udo.
Nawzajem pozbyliśmy się swoich ubrań i zostawiliśmy tylko bieliznę.Chciałam żeby Nathan zerwał ze mnie tą bieliznę i wszedł we mnie.On natomiast jakby to zauważył i zaczął się ze mną drażnić.Włożył mi rękę w majtki.Na początku dwa palce.Ale jak dołożył trzeciego powiedziałam:
-Kotku dochodzę.-gdy to usłyszał to od razu wyjął je.Odpiął mi stanik i zdjął ze mnie moje seksowniutkie majteczki.A ja natomiast zdjęłam mu bokserki.Zobaczyłam tam wielkiego penisa (haha to mnie rozwala xdd :D ).Nathan nie czekając na nic wszedł we mnie.Jeknęłam cicho jak narazie (xdd).Nath zaczął się we mnie poruszać coraz bardziej,coraz szybciej.Jękałam coraz głośniej ...
- Jakie są Twoje dwa ulubione państwa? -zapytalam sie Nathana lezac z nim w lozku.
- Twoje oczy i usta.-odpowiedzial
- To nie państwa... -skomentowalam
- Ale Ty jesteś całym moim światem.-powiedzial i namietnie mnie pocalowal ...
-Za 30 minut musze byc w tej cholernej kawiarni!-mowila zdenerwowana Jess chodzac po salonie
-Uspokuj sie.To twoj przyjaciel jak na razie i nigdy sie nie stresowalas jak z nim wychodzilas,a teraz to co?-zapytalam i pokazalam jej zeby usiadla obok mnie na kanapie.
-No, ale mi na prawde na nim zalezy.-zaczela
-Wiem to.-powiedzialam i westchnelam.-Dam ci rade.Zrob ten pierwszy krok!Jak bedziecie siedziec dotknij jego dloni, jak bedziecie szli zlap go za reke, jak odprowadzi cie pod dom daj mu calusa w policzek.A jezeli on przyjdzie na to spotkanie z roza to jestem pewna, ze on tez sie w tobie potajemnie podkochuje.-powiedzialam.
-Dziekuje, tyle dla mnie robisz, dajesz mi dobre rady jak pare lat temu, na prawde kocham cie, ale tak po przyjacielsku.Jestes moja najlepsza przyjaciolka!-powiedziala i mnie przytulila.
-Ty moja tez.-odparlam.-A teraz ruszaj tyleczek i lec do kochasia.-powiedzialam odrywajac sie od niej i jak Jess wstala kleplam ja w tylek.-Tylko wiesz.nie bierz go na jedna noc.-usmiechnelam sie.
-Spokojnie.Nie dopuszcze do tego
-no ja mam nadzieje.pozniej mi wszystko opowiesz.szczegoly nawet jak bedziesz musiala jakis pornos mi opowiadac to ja chetnie poslucham.-powiedzialam i zaczelaysmy sie smiac.
-Dobra .. to ja lece.Pa-pozeganala sie i wyszla.Ja tylko sie usmiechnelam i westchnelam ..
Jest oto taki byle jaki ..
nie mam czasu pisac tego bloga, rozdzialy beda pojawiac sie rzadziej ..
i nikt nie komentuje .. smutam z tego powodu ;_;
prosze komentujcie .. ja tak ciagle i ciagle prosze. ..ale tak ladnie prosze .. chociaz jedna kropka albo jedno slowo ..
to paa :*
Leżałam, a Nathan był nade mną.Całowaliśmy się namiętnie i zachłannie.Kochałam ten stan, kiedy Nathan dotykał mnie, moje ciało.Nathan zjeżdżał na dół ze swoimi pocałunkami.Akurat Nathan całował mnie po szyi i gładził moje udo.
Nawzajem pozbyliśmy się swoich ubrań i zostawiliśmy tylko bieliznę.Chciałam żeby Nathan zerwał ze mnie tą bieliznę i wszedł we mnie.On natomiast jakby to zauważył i zaczął się ze mną drażnić.Włożył mi rękę w majtki.Na początku dwa palce.Ale jak dołożył trzeciego powiedziałam:
-Kotku dochodzę.-gdy to usłyszał to od razu wyjął je.Odpiął mi stanik i zdjął ze mnie moje seksowniutkie majteczki.A ja natomiast zdjęłam mu bokserki.Zobaczyłam tam wielkiego penisa (haha to mnie rozwala xdd :D ).Nathan nie czekając na nic wszedł we mnie.Jeknęłam cicho jak narazie (xdd).Nath zaczął się we mnie poruszać coraz bardziej,coraz szybciej.Jękałam coraz głośniej ...
- Jakie są Twoje dwa ulubione państwa? -zapytalam sie Nathana lezac z nim w lozku.
- Twoje oczy i usta.-odpowiedzial
- To nie państwa... -skomentowalam
- Ale Ty jesteś całym moim światem.-powiedzial i namietnie mnie pocalowal ...
-Za 30 minut musze byc w tej cholernej kawiarni!-mowila zdenerwowana Jess chodzac po salonie
-Uspokuj sie.To twoj przyjaciel jak na razie i nigdy sie nie stresowalas jak z nim wychodzilas,a teraz to co?-zapytalam i pokazalam jej zeby usiadla obok mnie na kanapie.
-No, ale mi na prawde na nim zalezy.-zaczela
-Wiem to.-powiedzialam i westchnelam.-Dam ci rade.Zrob ten pierwszy krok!Jak bedziecie siedziec dotknij jego dloni, jak bedziecie szli zlap go za reke, jak odprowadzi cie pod dom daj mu calusa w policzek.A jezeli on przyjdzie na to spotkanie z roza to jestem pewna, ze on tez sie w tobie potajemnie podkochuje.-powiedzialam.
-Dziekuje, tyle dla mnie robisz, dajesz mi dobre rady jak pare lat temu, na prawde kocham cie, ale tak po przyjacielsku.Jestes moja najlepsza przyjaciolka!-powiedziala i mnie przytulila.
-Ty moja tez.-odparlam.-A teraz ruszaj tyleczek i lec do kochasia.-powiedzialam odrywajac sie od niej i jak Jess wstala kleplam ja w tylek.-Tylko wiesz.nie bierz go na jedna noc.-usmiechnelam sie.
-Spokojnie.Nie dopuszcze do tego
-no ja mam nadzieje.pozniej mi wszystko opowiesz.szczegoly nawet jak bedziesz musiala jakis pornos mi opowiadac to ja chetnie poslucham.-powiedzialam i zaczelaysmy sie smiac.
-Dobra .. to ja lece.Pa-pozeganala sie i wyszla.Ja tylko sie usmiechnelam i westchnelam ..
Jest oto taki byle jaki ..
nie mam czasu pisac tego bloga, rozdzialy beda pojawiac sie rzadziej ..
i nikt nie komentuje .. smutam z tego powodu ;_;
prosze komentujcie .. ja tak ciagle i ciagle prosze. ..ale tak ladnie prosze .. chociaz jedna kropka albo jedno slowo ..
to paa :*
poniedziałek, 15 kwietnia 2013
17.I love you ..
-Przepraszam.-powiedział i mnie przytulił.-Po prostu jestem rozdrażniony w takich sprawach.-dodał po chwili
-Nie no, spoko.Ale to też moja wina ponieważ nie poświęcam ci czasu.Przepraszam.-powiedziałam i bardziej się w niego wtuliłam.Siedzieliśmy tak jakiś czas.Bardzo się cieszyłam że jestem właśnie z nim.Nagle podnioslam glowe żeby coś powiedziec, ale Nathan byl tak blisko ze go pocalowalam.Nie oderwalam sie.Nie moglłm.Miał takie miekkie, soczyste usta.Cud, miod, malina.Nathan tak jakby ''calowal mnie z pasja''.Zachłannie i namietnie.Nie powiem, ze mi sie nie podoba, ale to przeciez tylko moj przyjaciel.Chcialam .. tak bardzo chciałam go pocałować chociaż jeden raz.Spelnilo sie moje marzenie.Ale to na pewno i tak dla niego nic nie znaczy.Ale w dupie to mam.Dla mnie jest to najlepsza chwila w zyciu.I nik i nic tego kurwa nie zmieni.Nagle Nathan zaczal mnie klasc na lozku.Polozyl mnie.Byl nade mną.Ręką gładził mój policzek.Zaczął zjeżdżać ze swoimi pocałunkami w dół.Teraz całował moją szyję.Nagle drzwi od pokoju otworzyły się a w nich stanęła Jessica.Jak oparzeni oderwaliśmy sie od siebie.Jessica widząc co właśnie robiliśmy zawstydziła się troszeczkę.
-Ja .. na prawde .. chciałam tylko .. -zacinała się-Oj, to już nie ważne.Pogadamy jutro.-powiedziała uśmiechnięta i wyszła.My lekko zawstydzeni zaistniałą sytuacją nie odzywaliśmy się.Mieliśmy spuszczone głowy.Nikt nie miał zamiaru się odzywać.W końcu irytowała mnie ta cisza i powiedziałam.
-Idę się umyć.Zaraz wracam.-poszłam do łazienki wolnym krokiem.Gdy już byłam w łazience zamknęłam się na klucz i weszłam pod prysznic.Kocham ten stan kiedy ciepłe krople wody spływiają po moim nagim ciele.wtedy zawsze jestem rozlużniona, zrelaksowana.Wtedy zawsze mogę na spokojnie pomyśleć o tym wszystkim co dzieje się wokół mnie.Albo o Nathanie, jak kto woli.To był raj, po prostu raj kiedy mnie całował.Czułam się najwspanialszą dziewczyną na świecie.Na serio.
Prysznic brałam jeszcze chyba z 15 min.Wyszłam spod prysznica, wytarłam się i założyłam przy dużą bluzkę.Włosy wysuszyłam i zawiązałam w luźnego koka.Wyszłam z łazienki i skierowałam się do pokoju Jessici na chwilke.Ciekawe co by to było gdyby nie weszła do pokoju.Może byłoby coś więcej niż pocałunki?Zapukałam i weszłam.
-Puka się.-powiedziałam siadając obok niej na łóżku.
-Zamyka się na klucz.A tak po drugie to podoba ci się mój brat?-zapytała, a ja westchnęłam
-Tak, ale .. ale proszę nie mów mu.Ani nikomu.-powiedziałam a w oku zakręciła mi się łezka, a następnie poleciała po moim chłodnym policzku.
-Ej, nie płacz.Przecież nikomu nie powiem ..
Nathan
-Nie no, spoko.Ale to też moja wina ponieważ nie poświęcam ci czasu.Przepraszam.-powiedziałam i bardziej się w niego wtuliłam.Siedzieliśmy tak jakiś czas.Bardzo się cieszyłam że jestem właśnie z nim.Nagle podnioslam glowe żeby coś powiedziec, ale Nathan byl tak blisko ze go pocalowalam.Nie oderwalam sie.Nie moglłm.Miał takie miekkie, soczyste usta.Cud, miod, malina.Nathan tak jakby ''calowal mnie z pasja''.Zachłannie i namietnie.Nie powiem, ze mi sie nie podoba, ale to przeciez tylko moj przyjaciel.Chcialam .. tak bardzo chciałam go pocałować chociaż jeden raz.Spelnilo sie moje marzenie.Ale to na pewno i tak dla niego nic nie znaczy.Ale w dupie to mam.Dla mnie jest to najlepsza chwila w zyciu.I nik i nic tego kurwa nie zmieni.Nagle Nathan zaczal mnie klasc na lozku.Polozyl mnie.Byl nade mną.Ręką gładził mój policzek.Zaczął zjeżdżać ze swoimi pocałunkami w dół.Teraz całował moją szyję.Nagle drzwi od pokoju otworzyły się a w nich stanęła Jessica.Jak oparzeni oderwaliśmy sie od siebie.Jessica widząc co właśnie robiliśmy zawstydziła się troszeczkę.
-Ja .. na prawde .. chciałam tylko .. -zacinała się-Oj, to już nie ważne.Pogadamy jutro.-powiedziała uśmiechnięta i wyszła.My lekko zawstydzeni zaistniałą sytuacją nie odzywaliśmy się.Mieliśmy spuszczone głowy.Nikt nie miał zamiaru się odzywać.W końcu irytowała mnie ta cisza i powiedziałam.
-Idę się umyć.Zaraz wracam.-poszłam do łazienki wolnym krokiem.Gdy już byłam w łazience zamknęłam się na klucz i weszłam pod prysznic.Kocham ten stan kiedy ciepłe krople wody spływiają po moim nagim ciele.wtedy zawsze jestem rozlużniona, zrelaksowana.Wtedy zawsze mogę na spokojnie pomyśleć o tym wszystkim co dzieje się wokół mnie.Albo o Nathanie, jak kto woli.To był raj, po prostu raj kiedy mnie całował.Czułam się najwspanialszą dziewczyną na świecie.Na serio.
Prysznic brałam jeszcze chyba z 15 min.Wyszłam spod prysznica, wytarłam się i założyłam przy dużą bluzkę.Włosy wysuszyłam i zawiązałam w luźnego koka.Wyszłam z łazienki i skierowałam się do pokoju Jessici na chwilke.Ciekawe co by to było gdyby nie weszła do pokoju.Może byłoby coś więcej niż pocałunki?Zapukałam i weszłam.
-Puka się.-powiedziałam siadając obok niej na łóżku.
-Zamyka się na klucz.A tak po drugie to podoba ci się mój brat?-zapytała, a ja westchnęłam
-Tak, ale .. ale proszę nie mów mu.Ani nikomu.-powiedziałam a w oku zakręciła mi się łezka, a następnie poleciała po moim chłodnym policzku.
-Ej, nie płacz.Przecież nikomu nie powiem ..
Nathan
Sydney poszła się umyć, a ja nadal siedziałem tak na łóżku.Zawstydzony swoim zachowaniem.Nie wiem co we mnie wstąpiło.Nie wiem jak ale coś mnie do niej ciągnie.To fakt, że podoba mi się moja najlepsza przyjaciółka.Ona .. ona jest .. piękna ..? Nie.To za małe określenie.Ona jest ideałem każdej dziewczyny.Rozrywkowa, skromna, wesoła, ma poczucie humoru, zajebista, wspaniała .. jednym słowem IDEALNA.Myślałem tak długooo o niej, ale postanowiłem przestać i przejść się do Jess po dobrą rade.Wyszedłem z pokoju i skierowałem się w stronę uchylonych lekko drzwi Jessici.Można było przez nią troszeczkę zobaczyć, ale nie miałem takiego zamiaru.Gdy chciałem zapukać usłyszałem głos Jess.
-Przecież nikomu nie powiem ..-wtedy postanowiłem ni wchodzić tylko posłuchać do kogo ona mówi.Spojrzałem przez tą dziurkę w drzwiach i zobaczyłem że Sas (ksywa Sydney.) siedzi obok Jess i płacze.
-Ale ja nie mogę go tak dalej okłamywać.Chce żeby on o tym wiedział, ale .. ale się boję że mnie odrzuci, rozumiesz ..?-usłyszałem głos Sas.O czym ona mówi?Ona mnie okłamuje?
-A jeśli on czuje to samo do ciebie?Może też cię kocha.-powiedziała blondynka.Czy .. czy to prawda że Sydney się we mnie kocha?Ona mnie kocha?O mój boże, ona mnie kocha!Kocha, kocha!!Ale nie jak brata tylko jak .. jak kogoś więcej!!O tak ... umc,umc .. ona mnie kochaaa!!Um .. sorry . odbija mi !Ale normalnie cieszę się jak dziecko.A najlepsze jest to że już wiem co ona powie gdy jej to wyznam, że też ją kocham!
-Ale ... jeśli nawet on też mnie kocha .. to nie możemy razem być.-powiedziała Sas.O czym ona tym razem mówi ...?Dlaczego niby nie możemy razme być ..?
-Dlaczego?-zapytała Jess.-Przecież ty tego chcesz.Chcesz z nim chodzić, prawda ..?
-Tak, oczywiście.Ale mój były ... ciagle .. mnie prześladuje.Od kąd z nim zerwałam, bo mnie wykorzystywał, ciągle truje mi dupę.Mówi że z nim się nie zrywa i w ogóle, że i tak będę jeszcze jego.Jeśli nie będę z nim, nie będę z nikim.To jest jego teoria.-wytłumaczyła powoli przez płacz.Jej były chłopak .. no pięknie.I ten skurwiel myśli że Sas to jego własność?''Jeśli nie będę z nim, nie będę z nikim'' te słowa ciągle chodziły mi po głowie.Postanowiłem pójść do pokoju, jakby niby nic ..
Badabadabummmmm ....
Masakra, po prostu masakra.
Dodam nowego bohatera i będzie miał na imię Scott i będzie to były chłopak Sas.
I dodałam również Sydney ksywkę!-Sas
To tak ..
To teraz opierdol!
Mówiłam piszcie komentarze bo to daje mi motywacje, a pod ostatnim ile komentarzy? ... zero komentarzy ZERO!
Proszę piszcie chociaż kropki i zaznaczajcie pod rozdziałem ''Przeczytane'' czy jakoś tak.
To.. do następnego i komentować albo zaznaczać mi tu :D xdd =)
-Dlaczego?-zapytała Jess.-Przecież ty tego chcesz.Chcesz z nim chodzić, prawda ..?
-Tak, oczywiście.Ale mój były ... ciagle .. mnie prześladuje.Od kąd z nim zerwałam, bo mnie wykorzystywał, ciągle truje mi dupę.Mówi że z nim się nie zrywa i w ogóle, że i tak będę jeszcze jego.Jeśli nie będę z nim, nie będę z nikim.To jest jego teoria.-wytłumaczyła powoli przez płacz.Jej były chłopak .. no pięknie.I ten skurwiel myśli że Sas to jego własność?''Jeśli nie będę z nim, nie będę z nikim'' te słowa ciągle chodziły mi po głowie.Postanowiłem pójść do pokoju, jakby niby nic ..
Badabadabummmmm ....
Masakra, po prostu masakra.
Dodam nowego bohatera i będzie miał na imię Scott i będzie to były chłopak Sas.
I dodałam również Sydney ksywkę!-Sas
To tak ..
To teraz opierdol!
Mówiłam piszcie komentarze bo to daje mi motywacje, a pod ostatnim ile komentarzy? ... zero komentarzy ZERO!
Proszę piszcie chociaż kropki i zaznaczajcie pod rozdziałem ''Przeczytane'' czy jakoś tak.
To.. do następnego i komentować albo zaznaczać mi tu :D xdd =)
czwartek, 4 kwietnia 2013
16.Pogawędki z Jessicą.
-Witaj Sydney!-powiedziala Nathana mama od progu i przytulila mnie.Zdziwilo mnie troszeczke to ze najpierw przywitala sie ze mna a nie z wlasnym synem.A moze jego rodzice naprawde mnie lubia ..?
-Dzien dobry.-powiedzialam
-Nie poznalam cie.Po tylu latach!-powiedziala i westchnela
-Czesc mamo.Fajnie mnie powitalas.-powiedzial fochniety Nath
-Oj synus ... czesc.-powiedziala-Ide do kuchnii przygotowac cos.Idzcie do salonu.-i weszla do jakiegos pomieszczenia.Chyba kuchnia xp.
-Siemanko Sydney.-powiedziala rozweselona Jessica i mnie przytulila
-Hej!.-odpowiedzialam.
-O!Zmienilas kolor wlosow.-oderwala sie ode mnie
-Juz dawno.-powiedzialam i sie usmiechnelam.
-Wiesz co ..?Tez chce takie!-krzyknela
-Najpierw musisz miec zgode rodzicow, a potem ...
-A ja to co?Duch?!-zapytal sie zdenerwowany Nathan
-Hej brat.-zwrocila sie obojetnie do chlopaka, a potem do mnie.-Chodz do salonu, musisz mi opowiedziec co sie u ciebie dzialo przez tyle lat.-powiedziala radosna i razem skierowalysmy sie do salonu zostawiajac Nathana samego.Oj biedactwo ...
-Dzien dobry.-powiedzialam
-Nie poznalam cie.Po tylu latach!-powiedziala i westchnela
-Czesc mamo.Fajnie mnie powitalas.-powiedzial fochniety Nath
-Oj synus ... czesc.-powiedziala-Ide do kuchnii przygotowac cos.Idzcie do salonu.-i weszla do jakiegos pomieszczenia.Chyba kuchnia xp.
-Siemanko Sydney.-powiedziala rozweselona Jessica i mnie przytulila
-Hej!.-odpowiedzialam.
-O!Zmienilas kolor wlosow.-oderwala sie ode mnie
-Juz dawno.-powiedzialam i sie usmiechnelam.
-Wiesz co ..?Tez chce takie!-krzyknela
-Najpierw musisz miec zgode rodzicow, a potem ...
-A ja to co?Duch?!-zapytal sie zdenerwowany Nathan
-Hej brat.-zwrocila sie obojetnie do chlopaka, a potem do mnie.-Chodz do salonu, musisz mi opowiedziec co sie u ciebie dzialo przez tyle lat.-powiedziala radosna i razem skierowalysmy sie do salonu zostawiajac Nathana samego.Oj biedactwo ...
Nathan
Super!Wlasna matka i siostra sie ze mna nie przywitaly.Zanioslem nasze bagaze do mego pokoju i zeszlem na dol do kuchni gdzie byla moja mamusia :).
-Gdzie tata ..?-zapytalem
-No wlasnie .. zapomnialam ci powiedziec.Rozwiedlismy sie.-powiedziala a mnie zatkalo.
-Dlaczego ..?-zapytalem
-Zdradzal mnie.-powiedziala i po policzku splynela jej jedna lza.-Ale zapomnijmy o tym.Chodz do dziewczyn.-powiedziala wycierajac lze i skierowala sie do salonu z dwoma szklankami soku.Poszlem za nia.Ale bardzo wolniejszym krokiem niz ona.A moze to lepiej ze mama rozwiodla sie z tata?Przeciez zawsze wiedzialem ze tata nas nie kocha.Weszlem do salonu i usiadlem obok Sydney, ktora zawziecie rozmawiala z Jess.
-Ale super!-powiedziala podekscytowana Jess.
-Wiem.-odpowiedziala ognistowlosa.
-To lepiej niz Nathan.-powiedziala blondynka
-Ale co ja ..?-zapytalem ciekawy
-Sydney ma wiecej full capow od ciebie!-powiedziala moja siostra
-Taa ..nie wieze.Ile masz ..?-zapytalem Sydney
-156.-odparla i sie usmiechnela.
-Nie przejmuj sie brat!-pocieszala mnie Jessica.-To tylko o ..-i na moment przerwala.-84 wiecej od ciebie!-powiedziala wesola.
-Naprawde ..?Nie wiedzialem-udawalem glupiego, a dziewczyny tylko wywrocily oczami.
Dziewczyny gadaly tak caly dzien, nawet przy obiedzie i kolacji.Mama poinformowala nas przy obiedzie ze jedzie do Irlandii zalatwic pare spraw i wroci za 2 miesiace oraz ze jak bedziemy wracac do Londynu to mamy Jess wziasc ze soba.Bedzie mieszkac przez te 2 miesiace ze mna i chlopakami.Wlasnie teraz leze w lozku i trzymam laptopa na kolanach oraz czekam na Sydney, az wroci od Jess.Rozumiem ze dawno sie nie widzialy, bo pare lat, ale to nawet ja z nia tak dlugo nie rozmawialem jak ona.Jest mi troszeczke smutno.Tylko ciekaw jestem o czym dziewczyny rozmawiaja.
-Ale super!-powiedziala podekscytowana Jess.
-Wiem.-odpowiedziala ognistowlosa.
-To lepiej niz Nathan.-powiedziala blondynka
-Ale co ja ..?-zapytalem ciekawy
-Sydney ma wiecej full capow od ciebie!-powiedziala moja siostra
-Taa ..nie wieze.Ile masz ..?-zapytalem Sydney
-156.-odparla i sie usmiechnela.
-Nie przejmuj sie brat!-pocieszala mnie Jessica.-To tylko o ..-i na moment przerwala.-84 wiecej od ciebie!-powiedziala wesola.
-Naprawde ..?Nie wiedzialem-udawalem glupiego, a dziewczyny tylko wywrocily oczami.
Dziewczyny gadaly tak caly dzien, nawet przy obiedzie i kolacji.Mama poinformowala nas przy obiedzie ze jedzie do Irlandii zalatwic pare spraw i wroci za 2 miesiace oraz ze jak bedziemy wracac do Londynu to mamy Jess wziasc ze soba.Bedzie mieszkac przez te 2 miesiace ze mna i chlopakami.Wlasnie teraz leze w lozku i trzymam laptopa na kolanach oraz czekam na Sydney, az wroci od Jess.Rozumiem ze dawno sie nie widzialy, bo pare lat, ale to nawet ja z nia tak dlugo nie rozmawialem jak ona.Jest mi troszeczke smutno.Tylko ciekaw jestem o czym dziewczyny rozmawiaja.
Sydney
-No ta ..?-zapytalam z niedowierzanie.
-No.Spotykamy sie praktycznie codziennie i jest nam dobrze w naszym towarzystwie.Ale on nic do mnie nie czuje..-powiedziala
-A skad wiesz ze nic do ciebie nie czuje ..?Moze on tez cie kocha tylko wstydzi sie do tego przyznac tak jak ty ..?
-Ja .. juz nie wiem co mam o tym myslec.-powiedziala i zkryla twarz w dloniach
-Mam pomysl.Jutro tak z rana pojdziemy do galerii i pokupujemy pare ciuchow.Potem wybierzemy cos dla ciebie i pojdziesz sie z nim spotkac.Bedziesz z nim flirtowala, podrywala .. co ..?-zarzucilam pewna propozycje.
-No nie wiem. ..
-Prosze ..
-Ok. Tylko prosze cie .. nie mow nikomu.Nawet mojej mamie, a tym bardziej Nathanowi
-Dlaczego ..?Przeciez oni napewno beda sie cieszyc.
-Mama moze tak, ale ..ale Nathan nie.-powiedziala smutna
-Przeciez to twoj brat i powinien sie z tego cieszyc!
-Ale on jest inny.
-No dobra, obiecuje ze nie powiem pod warunkiem, ze powiesz mi kto to jest ..?-zapytalam
-No .. nie wiem czy powinnam.
-Proszee ..
-Zayn .. Zayn Malik.-powiedziala a mnie zamurowalo.
-Że ..że co ..?-zapytałam.-Ty go znasz ..? Przecież to ..-nie dokończyłam bo mi przerwała
-Niemożliwe..?A jednak.To mój najlepszy przyjaciel.I nie chce tego zepsuć.Tak wiem, głupia jestem że się w nim zakochałam.-powiedziała
-Nie prawda.Nie jesteś głupia.Chociaż to prawda, że ja i Nathan nie cierpimy One Direction to nie znaczy że ty też musisz.-pocieszałam ją.
-Wiem.
-Jess pogadamy jutro teraz idę do Nathana bo pewnie jest mu smutno.-powiedzialałam i wstałam
-Ok.To do dobranoc.
-Dobranoc.-pożegnałam się i wyszłam.Skierowałam sie do pokoju Nathana.Weszłam i zobaczyłam że Nathan siedzi na necie.Położyłam się obok niego.Nie odezwał się a nawet nie odwrócił głowy w moją strone.
-Ej.Stało się coś ..?-zapytałam.
-...-nie odezwał się.
-Nathan ...?
-..-dlaczego on się nie odzywał?
-Do cholery jasnej, Nathan odezwij się!-krzyknęłam
-Co sie stało..?Co się stało..?Ciągle przesiadujesz z Jess a dla mnie nie masz czasu!-powiedział i zatrzasnął swojego laptopa.
-Nie widziałam jej pare lat!Nie możemy sobie nawet pogadać 5 minut?!-krzyknęłam
-Ale mi kurr ..kurdecze 5 minut!
-No boże, może troche więcej, masz probem ..?-zapytałam wkurwiona
-Mam!Podobno jestem twoim najlepszym przyjacielem i nie poświęcasz mi czasu!
-Spędzam z tobą czas wtedy kiedy mogę!A poza tym Jessica ma poważny problem.Musze jej pomóc!
-Jaki ..? Ja jestem jej rodzeństwem i ja powinienem jej pomagac nie ty!
-Ale gdybyś się o tym się dowiedział to byś na nią krzyczał!Ale mi pomoc!-wydarłam się
-No to mi powiedz to zobaczymy czy bym krzyczał!
-Nie mogę.-powiedziałam już ciszej i usiadłam na skraju łóżka.
-Dlaczego ..?-też powiedział ciszej
-Nie kazała mi tego mówić komu kolwiek.
-Ale żeby mi nie powiedzieć ..?
-Dziwisz się?
-O co ci znowu chodzi ..?Co chwile masz jakieś pretensje!-znów podniósł głos
-To ty masz pretensje, że nie spędzam z tobą czasu.-powiedziałam-Po prostu jesteś zazdrosny o Jess i tyle.-wzruszyłam ramionami.
-Nie wiem.Może i jestem zazdrosny, ale sama przyznaj że mam powód.
-Tak masz.Mogę ci powiedzieć tylko jedną rzecz, ale obiecuj że nie powiesz Jess.
-Obiecuje.
-Ona się zakochała.-powiedziałam.Sama nie wiem czy dobrze robiłam mówiąc mu to skoro Jessica mi nie kazałam nikomu mówić.Ale przecież Nathan to mój przyjaciel i nie powinnam go okłamywać.Trudne to życie ...
-Że co ..?-krzyknął wstając na równe nogi.
-Nie krzycz.Proszę.-powiedziałam jak na razie spokojnie ...
Jest rozdział!
Zawiodłam sie na was.Pod ostatnim rozdziałem był tylko 1 komentarz, a pod przed ostatnim było ich aż 5.Awyswietlen jest 1604 a komentarzy 24, bitch please ..
Prosze jak nie chcecie komentować to chociaż zaznaczcie pod rozdziałem żę jest ''Przeczytane!''
To tak.
Kto wie co jest dzisiaj za dzien? 4 kwietnia- dzisiaj mam urodziny!
Jaram sie z tego jak pochodnia .. heheszki ... nie moge doczekac sie prezentow od rodzicow!
To do następnego!
-Że ..że co ..?-zapytałam.-Ty go znasz ..? Przecież to ..-nie dokończyłam bo mi przerwała
-Niemożliwe..?A jednak.To mój najlepszy przyjaciel.I nie chce tego zepsuć.Tak wiem, głupia jestem że się w nim zakochałam.-powiedziała
-Nie prawda.Nie jesteś głupia.Chociaż to prawda, że ja i Nathan nie cierpimy One Direction to nie znaczy że ty też musisz.-pocieszałam ją.
-Wiem.
-Jess pogadamy jutro teraz idę do Nathana bo pewnie jest mu smutno.-powiedzialałam i wstałam
-Ok.To do dobranoc.
-Dobranoc.-pożegnałam się i wyszłam.Skierowałam sie do pokoju Nathana.Weszłam i zobaczyłam że Nathan siedzi na necie.Położyłam się obok niego.Nie odezwał się a nawet nie odwrócił głowy w moją strone.
-Ej.Stało się coś ..?-zapytałam.
-...-nie odezwał się.
-Nathan ...?
-..-dlaczego on się nie odzywał?
-Do cholery jasnej, Nathan odezwij się!-krzyknęłam
-Co sie stało..?Co się stało..?Ciągle przesiadujesz z Jess a dla mnie nie masz czasu!-powiedział i zatrzasnął swojego laptopa.
-Nie widziałam jej pare lat!Nie możemy sobie nawet pogadać 5 minut?!-krzyknęłam
-Ale mi kurr ..kurdecze 5 minut!
-No boże, może troche więcej, masz probem ..?-zapytałam wkurwiona
-Mam!Podobno jestem twoim najlepszym przyjacielem i nie poświęcasz mi czasu!
-Spędzam z tobą czas wtedy kiedy mogę!A poza tym Jessica ma poważny problem.Musze jej pomóc!
-Jaki ..? Ja jestem jej rodzeństwem i ja powinienem jej pomagac nie ty!
-Ale gdybyś się o tym się dowiedział to byś na nią krzyczał!Ale mi pomoc!-wydarłam się
-No to mi powiedz to zobaczymy czy bym krzyczał!
-Nie mogę.-powiedziałam już ciszej i usiadłam na skraju łóżka.
-Dlaczego ..?-też powiedział ciszej
-Nie kazała mi tego mówić komu kolwiek.
-Ale żeby mi nie powiedzieć ..?
-Dziwisz się?
-O co ci znowu chodzi ..?Co chwile masz jakieś pretensje!-znów podniósł głos
-To ty masz pretensje, że nie spędzam z tobą czasu.-powiedziałam-Po prostu jesteś zazdrosny o Jess i tyle.-wzruszyłam ramionami.
-Nie wiem.Może i jestem zazdrosny, ale sama przyznaj że mam powód.
-Tak masz.Mogę ci powiedzieć tylko jedną rzecz, ale obiecuj że nie powiesz Jess.
-Obiecuje.
-Ona się zakochała.-powiedziałam.Sama nie wiem czy dobrze robiłam mówiąc mu to skoro Jessica mi nie kazałam nikomu mówić.Ale przecież Nathan to mój przyjaciel i nie powinnam go okłamywać.Trudne to życie ...
-Że co ..?-krzyknął wstając na równe nogi.
-Nie krzycz.Proszę.-powiedziałam jak na razie spokojnie ...
Jest rozdział!
Zawiodłam sie na was.Pod ostatnim rozdziałem był tylko 1 komentarz, a pod przed ostatnim było ich aż 5.Awyswietlen jest 1604 a komentarzy 24, bitch please ..
Prosze jak nie chcecie komentować to chociaż zaznaczcie pod rozdziałem żę jest ''Przeczytane!''
To tak.
Kto wie co jest dzisiaj za dzien? 4 kwietnia- dzisiaj mam urodziny!
Jaram sie z tego jak pochodnia .. heheszki ... nie moge doczekac sie prezentow od rodzicow!
To do następnego!
Subskrybuj:
Posty (Atom)