OTO LINK: http://start-a-new-life-enjoy.blogspot.com/
JUZ JEST 1 ROZDZIAL.
ROZDZIALY BEDA POJAWIALY SIE CO TYDZIEN NAJWCZESNIEJ XD :D
PROSZĘ KOMENTUJCIE :)
"Follow the dream, work hard, inspire and be inspired"
piątek, 15 listopada 2013
20.Nathalie.
Usiadlam na kanapie i wlaczylam telewizor.Zaczal sie jakis nudny film wiec postanowilam obejrzec.
Na serio irytował mnie wiec postanowiłam że przejdę się do Nathana zobaczyć co porabiał. Idąc do niego o mało się nie zabilam na schodach.Ugh ...
Na serio irytował mnie wiec postanowiłam że przejdę się do Nathana zobaczyć co porabiał. Idąc do niego o mało się nie zabilam na schodach.Ugh ...
Weszlam do pokoju gdzie znajdowal sie moj chlopak i zobaczyłam że śpi jak małe dziecko. Tak slodko wygladal ze postanowiłam zrobic mu sweet fotke.Usmiechnelam się na ten widok.Podeszlam
do niego i ukuclam.
-Sydney ... -wymamrotal - Poloz się ze mną
-Już. - pocalowalam go w policzek i polozylam się koło niego .jak zawsze przytulilam się do niego .
-Kocham cię. -powiedział
-Yhym ... ja ciebie też - pocalowalam go namietnie.
Lezelismy tak w tym łóżku z 3 godziny i rozmawialismy, dopóki nie usłyszeliśmy dźwięk zatrzasnietych drzwi.
-Pewnie Jessica przyszła. - powiedziałam i wstalam. Skierowałam sie w strone salonu, gdzie spotkałam blondynke.Leżała na kanapie i śmiała się. Usmiechnelam sie pod nosem i podeszlam do niej.
-No i jak tam?-zapytałam
-Nie było tak źle ... -powiedziała. -Było wspaniale!-zaczęła krzyczeć i skakać po kanapie z radości. Zaczęłam się z niej śmiać i skakać razem z nią. Do pokoju wszedł Nathan, a my natychmiast uspokoilysmy się.
-Czy coś się stało? -zapytał
-Nie nic.-odpowiedzialam, a uśmiech nie schodził mi z twarzy.Nie mogłam się doczekać kiedy Jess mi wszystko opowie.
-Przecież widzę, że coś jest nie tak ... jesteście jakieś wesołe - powiedział
-aaa .. to dlatego, że moja przyjaciolka ma chłopaka i to jest takie słodkie .. -fascynowała się blondynka. Trochę źle czułam się z tym że muszę okłamywać Nathana skoro jesteśmy w związku. Przecież w związku szczerość to podstawa.Mówimy sobie o wszystkim ..znaczy Nathan mi, bo skoro Jessica prosiła mnie żebym nie mówiła Nathanowi to nie powiem, a i tak mu trochę coś powiedziałam i źle się z tym czuję. Muszę pogadać z blondynką o tym, żeby powiedziala szatynowi o swoim związku z Zaynem.Bo oni chyba są razem, prawda?
-A która przyjaciolka? -dopytywał chłopak. Jessica westchnęła i odpowiedziała zirytowana:
-Czy ty wszystko musisz wiedzieć?
-Babskie sprawy, Nath-odparłam
-No to wyobrazcie sobie, że jestem waszą przyjaciółką Nathalie-uśmiechnął się szeroko, a ja zasmialam się.Szatyn usiadł mieszy nami.-No to dalej, plotkujemy .-zaczął-Ten Nathan to takie ciacho ... normalnie bym go schrupała.-powiedział, a my zaczęliśmy się śmiać.
-Ej, odwal się od niego!On jest mój! -krzyknęłam, starając się nie wybuchnąć śmiechem.
-No tak .. zapomnialam.Przecież wy sie tak kochacie, jesteście dla siebie przeznaczeni-pisnął Nathan/pisnęła Nathalie.Pocałowałam go w usta.-Jesteś lesbą?!-zapytała z niedowierzaniem, a ja i blondynka zaczełyśmy się śmiać.
-Dobra kochanie, my na serio chcemy trochę sobie pogadać. -powiedziałam i usmiechnelam się do mojego chłopaka. On natomiast posmutniał.-Ej, kotku wynagrodze ci to.-poruszyłam zabawnie brwiami, a Nathan miał wielkiego banana na twarzy.
-Okay, to daje wam 10minut.-poinformował.
-15- odparła Jess.
-Niech będzie ..- westchnął zrezygnowany i ruszył w stronę kuchni.Wiedziałam że podsluchiwal, dlatego specjalnie powiedziałam:
-Ahh .. ten glupiutki Nath, myśli że nie wiemy, że podsluchuje.-on momentalnie wyszedł z butelką wody w ręku. Spiorunowal mnie wzrokiem i tym razem ruszył w strone schodów do pokoju.Już upewniona że szatyn nie podsluchuje, zwrocilam się do blondynki.
-No i jak?! Dalej opowiadaj !- poganialam ją.
-Cudownie.Na sam poczatek dostalam od niego czerwona roze.Slicznie pachniala.-powiedziała.-No to co robilismy...Najpierw byliśmy w coś zjeść. Świetnie się bawilismy, przy deserze. Jedliśmy wtedy lody i brudzilismy sobie nimi nasze twarze.-zasmiala się. -Potem poszliśmy do parku.Siedzieliśmy na ławce i smialismy się z różnych rzeczy.Oczywiście prawie się pocalowalismy, gdyby nie to , że moja mama zadzwoniła. -westchnela.A ja uśmiechnęlam sie.-No dobra ... później jak zrobiło sie chłodniej dał mi swoją bluzę. Ona również pięknie pachniala.Kocham męskie perfumy.
-Ja też je kocham.-przerwalam i znowu się usmiechnelam co blondynka odwzajemnila.
-Więc na czym skończyłam ... a juz wiem! Potem postanowiliśmy że będziemy sie zbierac.Wolnym krokiem ruszylismy w strone mojego domu.Po drodze on złapał mnie za reke i splótł ze sobą nasze palce. Jeszcze wstapilismy w takie jedno miejsce nad jeziorem i wyznalismy sobie milosc, a on poprosil mnie o chodzenie.Na koniec mnie odprowadził i był piekny soczysty buziak.-skończyła a ja zaczęłam piszczec.
do niego i ukuclam.
-Sydney ... -wymamrotal - Poloz się ze mną
-Już. - pocalowalam go w policzek i polozylam się koło niego .jak zawsze przytulilam się do niego .
-Kocham cię. -powiedział
-Yhym ... ja ciebie też - pocalowalam go namietnie.
Lezelismy tak w tym łóżku z 3 godziny i rozmawialismy, dopóki nie usłyszeliśmy dźwięk zatrzasnietych drzwi.
-Pewnie Jessica przyszła. - powiedziałam i wstalam. Skierowałam sie w strone salonu, gdzie spotkałam blondynke.Leżała na kanapie i śmiała się. Usmiechnelam sie pod nosem i podeszlam do niej.
-No i jak tam?-zapytałam
-Nie było tak źle ... -powiedziała. -Było wspaniale!-zaczęła krzyczeć i skakać po kanapie z radości. Zaczęłam się z niej śmiać i skakać razem z nią. Do pokoju wszedł Nathan, a my natychmiast uspokoilysmy się.
-Czy coś się stało? -zapytał
-Nie nic.-odpowiedzialam, a uśmiech nie schodził mi z twarzy.Nie mogłam się doczekać kiedy Jess mi wszystko opowie.
-Przecież widzę, że coś jest nie tak ... jesteście jakieś wesołe - powiedział
-aaa .. to dlatego, że moja przyjaciolka ma chłopaka i to jest takie słodkie .. -fascynowała się blondynka. Trochę źle czułam się z tym że muszę okłamywać Nathana skoro jesteśmy w związku. Przecież w związku szczerość to podstawa.Mówimy sobie o wszystkim ..znaczy Nathan mi, bo skoro Jessica prosiła mnie żebym nie mówiła Nathanowi to nie powiem, a i tak mu trochę coś powiedziałam i źle się z tym czuję. Muszę pogadać z blondynką o tym, żeby powiedziala szatynowi o swoim związku z Zaynem.Bo oni chyba są razem, prawda?
-A która przyjaciolka? -dopytywał chłopak. Jessica westchnęła i odpowiedziała zirytowana:
-Czy ty wszystko musisz wiedzieć?
-Babskie sprawy, Nath-odparłam
-No to wyobrazcie sobie, że jestem waszą przyjaciółką Nathalie-uśmiechnął się szeroko, a ja zasmialam się.Szatyn usiadł mieszy nami.-No to dalej, plotkujemy .-zaczął-Ten Nathan to takie ciacho ... normalnie bym go schrupała.-powiedział, a my zaczęliśmy się śmiać.
-Ej, odwal się od niego!On jest mój! -krzyknęłam, starając się nie wybuchnąć śmiechem.
-No tak .. zapomnialam.Przecież wy sie tak kochacie, jesteście dla siebie przeznaczeni-pisnął Nathan/pisnęła Nathalie.Pocałowałam go w usta.-Jesteś lesbą?!-zapytała z niedowierzaniem, a ja i blondynka zaczełyśmy się śmiać.
-Dobra kochanie, my na serio chcemy trochę sobie pogadać. -powiedziałam i usmiechnelam się do mojego chłopaka. On natomiast posmutniał.-Ej, kotku wynagrodze ci to.-poruszyłam zabawnie brwiami, a Nathan miał wielkiego banana na twarzy.
-Okay, to daje wam 10minut.-poinformował.
-15- odparła Jess.
-Niech będzie ..- westchnął zrezygnowany i ruszył w stronę kuchni.Wiedziałam że podsluchiwal, dlatego specjalnie powiedziałam:
-Ahh .. ten glupiutki Nath, myśli że nie wiemy, że podsluchuje.-on momentalnie wyszedł z butelką wody w ręku. Spiorunowal mnie wzrokiem i tym razem ruszył w strone schodów do pokoju.Już upewniona że szatyn nie podsluchuje, zwrocilam się do blondynki.
-No i jak?! Dalej opowiadaj !- poganialam ją.
-Cudownie.Na sam poczatek dostalam od niego czerwona roze.Slicznie pachniala.-powiedziała.-No to co robilismy...Najpierw byliśmy w coś zjeść. Świetnie się bawilismy, przy deserze. Jedliśmy wtedy lody i brudzilismy sobie nimi nasze twarze.-zasmiala się. -Potem poszliśmy do parku.Siedzieliśmy na ławce i smialismy się z różnych rzeczy.Oczywiście prawie się pocalowalismy, gdyby nie to , że moja mama zadzwoniła. -westchnela.A ja uśmiechnęlam sie.-No dobra ... później jak zrobiło sie chłodniej dał mi swoją bluzę. Ona również pięknie pachniala.Kocham męskie perfumy.
-Ja też je kocham.-przerwalam i znowu się usmiechnelam co blondynka odwzajemnila.
-Więc na czym skończyłam ... a juz wiem! Potem postanowiliśmy że będziemy sie zbierac.Wolnym krokiem ruszylismy w strone mojego domu.Po drodze on złapał mnie za reke i splótł ze sobą nasze palce. Jeszcze wstapilismy w takie jedno miejsce nad jeziorem i wyznalismy sobie milosc, a on poprosil mnie o chodzenie.Na koniec mnie odprowadził i był piekny soczysty buziak.-skończyła a ja zaczęłam piszczec.
-Tylko jest jeden problem .. -zaczela
Oto i jest rozdział! !
Chciałam dłuższy, ale nie udalo mi sie, ponieważ nie mam czasu.Przez szkole :D
Nie wiem czy dodam jeszcze jakis rozdzial na TYM blogu, ale wiem, ze zakladam nowego i go postaram sie doprowadzic go do konca :)
Chciałam dłuższy, ale nie udalo mi sie, ponieważ nie mam czasu.Przez szkole :D
Nie wiem czy dodam jeszcze jakis rozdzial na TYM blogu, ale wiem, ze zakladam nowego i go postaram sie doprowadzic go do konca :)
Mam nadzieje, ze ktos bedzie czytal nowego bloga, bo to naprawde daje mi motywacje do dalszego pisania.
Chcialam podziekowac jeszcze Indica. . .
To dzieki tobie kochana zrozumialam, ze skoro nikt tego nie czyta, to powinnam dalej pisac.Dalej pisac dla siebie, dla przyjemnosci.
A tak w ogole boje sie, ze na serio mnie znajdziesz z tym pistoletem XD :D
Mam nadzieje, ze chociaz ty bedziesz go czytala :)
A teraz dla wszystkich.
Jesli robicie szablony na bloga, albo chociaz znacie kogos kto to robi, to prosze napiszcie do mnie na twitterze, bo to na serio bardzo wazne!
Moj tt : @luvmysykes
Z gory dzekuje :D
ps. Link na nowego bloga dodam pozniej :)
ps. Link na nowego bloga dodam pozniej :)
wtorek, 10 września 2013
WAŻNE!!!!
Czesc to znowu ja !
Myslalam, myślałam i myslalam ....
Postanowiłam przywrócić tego bloga !
Chociaz i tak nikt nie bedzie komentowal ani czytal -,-
Rozdziały nie będą tak często bo szkola ...
To chyba tyle ...
Rozdzial pojawi sie za tydzien najpozniej !
środa, 5 czerwca 2013
Infa zawieszam.!
Zawieszam bloga i zakładam nowego z koleżanką.!
Powody.?
1.Nikt nie komentuje.
2.Nie mam weny.
Więc jak będę miała nowego bloga, którego zaraz zakładam z koleżanką dam linka na tym blogu no i mam nadzieje, żę ktoś będzie czytał. :)
Oto nowy blog, gdzie są już bohaterzy oraz 1 rozdział!
http://milosc-seks-nienawisc.blogspot.com/
Powody.?
1.Nikt nie komentuje.
2.Nie mam weny.
Więc jak będę miała nowego bloga, którego zaraz zakładam z koleżanką dam linka na tym blogu no i mam nadzieje, żę ktoś będzie czytał. :)
Oto nowy blog, gdzie są już bohaterzy oraz 1 rozdział!
http://milosc-seks-nienawisc.blogspot.com/
poniedziałek, 29 kwietnia 2013
Walks Like Rihanna!
SHE CAN'T SING,
SHE CAN'T DANCE,
BUT WHO CARES?
SHE WALKS LIKE RIHANNA!
WoW!Slyszeliscie juz nowy singiel The Wanted?Ja tak! I jaram sie nia jak pochodnia!
Jezeli chcecie ja uslyszec jeszcze raz badz nie slyszeliscie jej bede tak dobra i dam wam linka do tej piosenki!
Prosze bardzo:
http://nodoyjay.tumblr.com/post/49165214086/walks-like-rihanna-capitalfm-exclusive-the
A propos 19 rozdzialu bedzie chyba za 2 tygodnie bo na prawde ja nie mam czasu pisac rozdzialy, chociaz ze ten caly tydzien mam wolny od szkoly, ale wyjezdzam z rodzicami do Czech.
Ale jak przyjade mam miec duzo komentarzy pod tym albo innymi postami!
I chyba wprowadze taka zasade.:
5 komentarzy = nowy rozdzial
To na tyle paa :*
SHE CAN'T SING,
SHE CAN'T DANCE,
BUT WHO CARES?
SHE WALKS LIKE RIHANNA!
Sorry, ale na serio jaram sie ta piosenka!
SHE CAN'T DANCE,
BUT WHO CARES?
SHE WALKS LIKE RIHANNA!
WoW!Slyszeliscie juz nowy singiel The Wanted?Ja tak! I jaram sie nia jak pochodnia!
Jezeli chcecie ja uslyszec jeszcze raz badz nie slyszeliscie jej bede tak dobra i dam wam linka do tej piosenki!
Prosze bardzo:
http://nodoyjay.tumblr.com/post/49165214086/walks-like-rihanna-capitalfm-exclusive-the
A propos 19 rozdzialu bedzie chyba za 2 tygodnie bo na prawde ja nie mam czasu pisac rozdzialy, chociaz ze ten caly tydzien mam wolny od szkoly, ale wyjezdzam z rodzicami do Czech.
Ale jak przyjade mam miec duzo komentarzy pod tym albo innymi postami!
I chyba wprowadze taka zasade.:
5 komentarzy = nowy rozdzial
To na tyle paa :*
SHE CAN'T SING,
SHE CAN'T DANCE,
BUT WHO CARES?
SHE WALKS LIKE RIHANNA!
Sorry, ale na serio jaram sie ta piosenka!
środa, 24 kwietnia 2013
18.Nie to, to też nie, to odpada, zbyt seksowne, za delikatne, nie, nie ...O, TO JEST ZAJEBISTE!
Weszłam do pokoju już nie płacząc.Nathan leżał na łóżku gapiąc się w sufit.Jakby nad czymś myślał.Zamknęłam drzwi nie cicho.nathan zwrócił na mnie swój zwrok.
-Coś długo się myłaś.-powiedział przenosząc się do pozycji siedzącej
-Byłam jeszcze u Jess coś załatwić-odpowiedziałam siadając obok niego.
-A .. co?-zapytał nieśmiało jakby wiedział o co chodzi.Dziwne.
-Nic.Taka malutka sprawa.Potrzebowałam rady.-powiedziałam lekko zdenerwowana.
-A ja .. muszę ci coś powiedzieć.-zajęczał.-Bo .. ty jesteś ... ja cie ...-męczył się tak przez chyba 15 minut, więc msiałam go poganiać.
-Co?Wyduś to z siebie.!-powiedziałam
-Ja nie ... ja cie .. .ty jestes ... -zacinał się.-Kocham .. -dodał po cichu
-Co kochasz ..?-zapytałam lekko zdenerwowana
-Ciebie.-powiedział po cichu.Czyli jednak.Wszyscy mieli racje.Że on czuje to samo.W duchu cieszę się jak dziecko, a na zewnątrz tylko uśmiecham się delikatnie pod nosem.Ale nie wiem z jakiego powodu łza poleciała mi po policzku.
-Mnie.-powtórzyłam i spuściłam głowę.-Ja ciebie też.-powiedziałam a on spojrzał na mnie.-Ale nie możemy być razem.-dodałam od zniechęcenia i poleciało więcej łez.
-To że nie będziesz z tym TWOIM BYŁYM to nie znaczy że nie możesz być z kimś innym-powiedział, a mnie zatkało.Lecz po chwili Nath zdał sobie sprawe z tego co powiedział i spuścił głowę.Skąd on wiedział o moim byłym?Przecież ja mu nic nie mówiłam.Jess też nie bo nie miała nawet kiedy skoro powiedziałam jej o nim 5 minut temu.
-Ale ..-chciałam się zapytać skąd on o tym wie,ale mi przerwał
-Słyszałem waszą rozmowe.Proszę chociaż spróbujmy, obiecuje że jak się nie uda, znów bedziemy przyjaciółmi.-powiedział.-Proszę.-błagał.Szczerze?Bardzo chcę być z Nathanem, ale .. Nie wiem już co mam o tym myśleć.Zaryzykuję.
-Zgoda.-powiedziałam i się uśmiechnęłam.Nathan też się słodko uśmiechnął.I mnie pocałował.Ale to był tylko jeden całus.A szkoda :)
-Idziemy spać?Zmęczony jestem.-powiedział
-Już.-odparłam i razem położyliśmy się spać.
Następnego dnia obudziłam się szybciej niż Nath, więc postanowiłam już się ubrac i w ogóle.Ubrałam się w to .W końcu jest już ciepło na dworze.Ale na wszelki wypadek założyłam jeszcze na siebie czarny sweterek.Niedługo Nathan ma urodziny.Na serio za 20 dni ale kit.Bo dzisiaj jest 29 marca cnie? .Umyłam się i uczesałam.Wyszłam z łazienki to Nathan cały czas spał.Uśmiechnęłam się pod nosem na ten widok.Wyglądał tak słodko.Ahhh.Poszłam więc na dół do kuchni zrobić wszystkim śniadanie.Jajecznice.To jedyne co umiem zrobić po za chlebem z nutellą i spaghetti bolonese(czy jak to się pisze xdd =D).Tak wiec wzielam wszystkie potrzebne skladniki i dobra patelnie (na wszelki wypadek).Zaczelam robic ta jajecznice ..
Gdy skonczylam do kuchnii weszla Jessica.
-Hejka, co tam robisz?-zapytala
-Jajecznice.-powiedzialam i nalozylam jej na talerz.Jessica wziela talerz mowiac ''dziekuje''siadajac przy stole.
-To o ktorej dzisiaj idziemy?-zapytala
-Nie wiem.O ktorej chcesz, bo ja nie mam zadnych planow.-powiedzialam i sie usmiechnelam.
-Tak po sniadaniu?Bo o 15am umowilam sie z Zaynem.-powiedziala
-Aha .. okay-odparlam i usiadlam naprzeciwko niej.
-A ...wy jestescie razem?-zapytala
-Kto?-zapytalam
-No .. ty i Nathan.-odpowiedziala niepewnie
-A . .. to tak.-powiedziałam, chociaż nie byłam tego tak na maxa pewna.
-A, no to gratuluje.Na prawdę do siebie pasujecie i ja się bardzo cieszę że jesteście razem.-powiedziała
-No ja też się cieszę.-potwierdziłam.
-A opowiesz mi jak do tego doszło?-zapytała z miną taką słodką, że aż trudno odmówić.
-No dobrze.. -chciałam już zacząć, ale Jess mi przerwała.
-Ale wiesz .. ze szczegółami ..-powiedziała i się zaśmiała.-No chyba że będziesz mi jakiś pornos opowiadać.-powiedziała i zaczęliśmy się śmiać.
-Nie no ..pornosów nie było..-powiedziałam i po 5 minutach się opanowaliśmy.-.A więc ...-i zaczęłam jej opowiadać wszystko co do sekundy.Tak jak chciała.
-Widzisz?Mówiłam, że on też czuje to samo do ciebie.-powiedziała, gdy skończyłam opowiadać.
-No..każdy mi to mówił .. ale ja nie wierzyłam nikomu.-powiedziałam
-A... ten twój były .. jak ma na imię?-zapytała.
-A czy to ważne?-zapytałam.-Najważniejsze jest to że jestem z Nathanem, a ON nic o tym nie wie.I mam nadzieje, że się nie dowie.-zakończyłam.-To możemy iść teraz?-zapytałam
-No .. ok.Tylko pójdę się przebrać.I umyć no i uczesać.-powiedziała i wstała od stołu.Wzięła talerz i włożyła je do zlewu.-Nathan pozmywa.-skomentowała i razem skierowałyśmy sie na schody.
-Ja obudzę Natha, a ty idź się ubieraj i się pośpiesz.-powiedziałam klepiąc ją w tyłek i puszczając oczko.Ona tylko się zaśmiała.Weszłam do pokoju Nathana.
-Co za śpioch, no jeszcze śpi.-pomyślałam i uśmiechnęłam się pod nosem.Podeszłam do niego i szturchnęłam nim.
-Nathan.-mówiłam i nim trzęsłam.-Ej, Nathy.Wstawaj!-krzyczałam, ale on nie reagował.Postanowiłam zastosować inną metodę.Wskoczyłam na niego i od razu się obudził.
-Długo zamierzałeś jeszcze spać?-zapytałam
-Która godzina?-zapytał zaspany.
-11am.-powiedziałam spoglądając na zegarek.
-To tak .. zamierzałem pospać jeszcze długo ... do 1am.-powiedział i przewrócił mnie tak, że leżałam obok niego.Patrzeliśmy sobie w oczy.
-Jesteś piękna.-szepnął, a ja poczułam, że się rumienię.Uśmiechnęłam się słodko.Pocałowałam go delikatnie.Nagle do pokoju weszła Jessica.
-Jestem już gotowa.Idziem ...-nie skończyła, bo zobaczyła że nam przeszkodziła.Oderwaliśmy się od siebie jak oparzeni.-Przepraszam .. znowu.-powiedziała i wyszła zawstydzona z pokoju.Spojrzeliśmy się na siebie i wybuchnęliśmy nieogarniętym śmiechem.Śmialiśmy się dość długo, lecz musiałam przerwać to szaleństwo.
-Dobra, koniec.Na dole masz śniadanie.Ja idę z Jess do galerii, więc będziesz sam w domu.Ale nie przejmuj się, masz robote, pozmywasz po mnie i Jess.-powiedziałam na jednym tchu.Uśmiechnęłam się, a Nathan zrobił obrażoną minkę.-Ej, no weź się nie fochaj!Jessica ma mały problem ..z resztą mówiłam ci chyba o tym wczoraj, nie?-powiedziałam ...
-Nie to, to też nie, to odpada, zbyt seksowne, za delikatne, nie, nie -mówiłam przeglądając ciuchy.-...O, TO JEST ZAJEBISTE!-wykrzyknęłam podając Jess pare ciuszków.-Przymierz to ja poszukam coś jeszcze.-powiedziałam i teraz poszłam do działu z dodatkami.Chciałam znaleźć jej jakiegoś full capa, bo przecież nie będzie wyglądała jak jakiś ''plastic fantastic''.Wybrałam 15 full capów (2 Jess, 13 moje), 2 bandamki czerwona i granatowa, i wzięłam jeszcze bieliznę dla Jess, bo nie wiadomo co może się stać.Usłyszałam jak Jessica mnie woła.Weszłam do przymierzalni.Ona wyglądała bosko.
-Super..-podziwiałam.-Ale to będzie na randke.A na spotkanie z przyjacielem masz to ..-powiedziałam i podałam jej ciuszki razem z full capem.-Przebierz się w to, a ja do ciebie zaraz wracam.-powiedziałąm i miałam już wyjść z tej przymierzalni, ale przypomniało mi się o tej bieliźnie.-Ej, Jessica masz jeszcze to.-odparłam i podałam jej czerwony, koronkowy zestaw.-Nie wiadomo co może się stać.-powiedziałam i się uśmiechęłam
-Dzięki, ale ja...-Jess troszeczkę się speszyła.-Nigdy tego nie robiłam.-powiedziała zawstydzona.
-Aha ... no to może porozmawiamy o tym w domu co?-powiedziałam a ona tylko kiwnęła głową.-Okey no to zakładaj te rzeczy a tą bieliznę kupię sobię.-powiedziałam i razem się zaśmialiśmy.
-Weź weź, Nathanowi na pewno się spodoba.-powiedziała a ja się uśmiechnęłam
-Wezmę, ale jednak kiedy indziej.-powiedziałam i wyszłam z przymierzalni.Bieliznę odłożyłam na miejsce i patrzałam coś na siebie.Znalazłam bluzki 4, 5 par spodnii (fioletowe, jeansy jasne, jeansy ciemne, różowe, brzoskwiniowe) i chyba nic więcej.O i buty za kostke z Nike oraz converse.Jessica wyszła z przymierzalni i poszłyśmy do kasy.Ze sklepu wyszłyśmy wesołe i zadowolone z zakupów.
-Wróciłyśmy!-krzyknęłam jak weszłyśmy do domu.
-Ja idę do siebie.-powiedziała Jess.-Przygotować się.-i poszła na góre.Ja poszłam do salonu gdzie był Nathan.
-Co oglądasz?-zapytałam dawając mu całusa.
-Family Guy.-powiedział.
-Aha.Nie ma nic innego?-zapytałam
-Nie, ale mam zajęcie dla nas obojga.-powiedział z zadziornym uśmiechem i zaczął mnie całować.Na początku delikatnie, ale z chwilą coraz zachłanniej i namiętniej ...
Sratatatata .. O yeah!
Lol!Nie za krótki?
Nie wiem co tu napisać ..hymmm .. już wiem!
Mam kare na laptopa więc rozdziały nie będą tak często.
I znów nikt nie komentuje więc chyba usunę tego bloga ;(
Ale nie wiem jeszcze!
Więc chyba to tyle
Komentować i zaznaczać mi tutaj proszę ;( ... do następnego!
-Coś długo się myłaś.-powiedział przenosząc się do pozycji siedzącej
-Byłam jeszcze u Jess coś załatwić-odpowiedziałam siadając obok niego.
-A .. co?-zapytał nieśmiało jakby wiedział o co chodzi.Dziwne.
-Nic.Taka malutka sprawa.Potrzebowałam rady.-powiedziałam lekko zdenerwowana.
-A ja .. muszę ci coś powiedzieć.-zajęczał.-Bo .. ty jesteś ... ja cie ...-męczył się tak przez chyba 15 minut, więc msiałam go poganiać.
-Co?Wyduś to z siebie.!-powiedziałam
-Ja nie ... ja cie .. .ty jestes ... -zacinał się.-Kocham .. -dodał po cichu
-Co kochasz ..?-zapytałam lekko zdenerwowana
-Ciebie.-powiedział po cichu.Czyli jednak.Wszyscy mieli racje.Że on czuje to samo.W duchu cieszę się jak dziecko, a na zewnątrz tylko uśmiecham się delikatnie pod nosem.Ale nie wiem z jakiego powodu łza poleciała mi po policzku.
-Mnie.-powtórzyłam i spuściłam głowę.-Ja ciebie też.-powiedziałam a on spojrzał na mnie.-Ale nie możemy być razem.-dodałam od zniechęcenia i poleciało więcej łez.
-To że nie będziesz z tym TWOIM BYŁYM to nie znaczy że nie możesz być z kimś innym-powiedział, a mnie zatkało.Lecz po chwili Nath zdał sobie sprawe z tego co powiedział i spuścił głowę.Skąd on wiedział o moim byłym?Przecież ja mu nic nie mówiłam.Jess też nie bo nie miała nawet kiedy skoro powiedziałam jej o nim 5 minut temu.
-Ale ..-chciałam się zapytać skąd on o tym wie,ale mi przerwał
-Słyszałem waszą rozmowe.Proszę chociaż spróbujmy, obiecuje że jak się nie uda, znów bedziemy przyjaciółmi.-powiedział.-Proszę.-błagał.Szczerze?Bardzo chcę być z Nathanem, ale .. Nie wiem już co mam o tym myśleć.Zaryzykuję.
-Zgoda.-powiedziałam i się uśmiechnęłam.Nathan też się słodko uśmiechnął.I mnie pocałował.Ale to był tylko jeden całus.A szkoda :)
-Idziemy spać?Zmęczony jestem.-powiedział
-Już.-odparłam i razem położyliśmy się spać.
Następnego dnia obudziłam się szybciej niż Nath, więc postanowiłam już się ubrac i w ogóle.Ubrałam się w to .W końcu jest już ciepło na dworze.Ale na wszelki wypadek założyłam jeszcze na siebie czarny sweterek.Niedługo Nathan ma urodziny.Na serio za 20 dni ale kit.Bo dzisiaj jest 29 marca cnie? .Umyłam się i uczesałam.Wyszłam z łazienki to Nathan cały czas spał.Uśmiechnęłam się pod nosem na ten widok.Wyglądał tak słodko.Ahhh.Poszłam więc na dół do kuchni zrobić wszystkim śniadanie.Jajecznice.To jedyne co umiem zrobić po za chlebem z nutellą i spaghetti bolonese(czy jak to się pisze xdd =D).Tak wiec wzielam wszystkie potrzebne skladniki i dobra patelnie (na wszelki wypadek).Zaczelam robic ta jajecznice ..
Gdy skonczylam do kuchnii weszla Jessica.
-Hejka, co tam robisz?-zapytala
-Jajecznice.-powiedzialam i nalozylam jej na talerz.Jessica wziela talerz mowiac ''dziekuje''siadajac przy stole.
-To o ktorej dzisiaj idziemy?-zapytala
-Nie wiem.O ktorej chcesz, bo ja nie mam zadnych planow.-powiedzialam i sie usmiechnelam.
-Tak po sniadaniu?Bo o 15am umowilam sie z Zaynem.-powiedziala
-Aha .. okay-odparlam i usiadlam naprzeciwko niej.
-A ...wy jestescie razem?-zapytala
-Kto?-zapytalam
-No .. ty i Nathan.-odpowiedziala niepewnie
-A . .. to tak.-powiedziałam, chociaż nie byłam tego tak na maxa pewna.
-A, no to gratuluje.Na prawdę do siebie pasujecie i ja się bardzo cieszę że jesteście razem.-powiedziała
-No ja też się cieszę.-potwierdziłam.
-A opowiesz mi jak do tego doszło?-zapytała z miną taką słodką, że aż trudno odmówić.
-No dobrze.. -chciałam już zacząć, ale Jess mi przerwała.
-Ale wiesz .. ze szczegółami ..-powiedziała i się zaśmiała.-No chyba że będziesz mi jakiś pornos opowiadać.-powiedziała i zaczęliśmy się śmiać.
-Nie no ..pornosów nie było..-powiedziałam i po 5 minutach się opanowaliśmy.-.A więc ...-i zaczęłam jej opowiadać wszystko co do sekundy.Tak jak chciała.
-Widzisz?Mówiłam, że on też czuje to samo do ciebie.-powiedziała, gdy skończyłam opowiadać.
-No..każdy mi to mówił .. ale ja nie wierzyłam nikomu.-powiedziałam
-A... ten twój były .. jak ma na imię?-zapytała.
-A czy to ważne?-zapytałam.-Najważniejsze jest to że jestem z Nathanem, a ON nic o tym nie wie.I mam nadzieje, że się nie dowie.-zakończyłam.-To możemy iść teraz?-zapytałam
-No .. ok.Tylko pójdę się przebrać.I umyć no i uczesać.-powiedziała i wstała od stołu.Wzięła talerz i włożyła je do zlewu.-Nathan pozmywa.-skomentowała i razem skierowałyśmy sie na schody.
-Ja obudzę Natha, a ty idź się ubieraj i się pośpiesz.-powiedziałam klepiąc ją w tyłek i puszczając oczko.Ona tylko się zaśmiała.Weszłam do pokoju Nathana.
-Co za śpioch, no jeszcze śpi.-pomyślałam i uśmiechnęłam się pod nosem.Podeszłam do niego i szturchnęłam nim.
-Nathan.-mówiłam i nim trzęsłam.-Ej, Nathy.Wstawaj!-krzyczałam, ale on nie reagował.Postanowiłam zastosować inną metodę.Wskoczyłam na niego i od razu się obudził.
-Długo zamierzałeś jeszcze spać?-zapytałam
-Która godzina?-zapytał zaspany.
-11am.-powiedziałam spoglądając na zegarek.
-To tak .. zamierzałem pospać jeszcze długo ... do 1am.-powiedział i przewrócił mnie tak, że leżałam obok niego.Patrzeliśmy sobie w oczy.
-Jesteś piękna.-szepnął, a ja poczułam, że się rumienię.Uśmiechnęłam się słodko.Pocałowałam go delikatnie.Nagle do pokoju weszła Jessica.
-Jestem już gotowa.Idziem ...-nie skończyła, bo zobaczyła że nam przeszkodziła.Oderwaliśmy się od siebie jak oparzeni.-Przepraszam .. znowu.-powiedziała i wyszła zawstydzona z pokoju.Spojrzeliśmy się na siebie i wybuchnęliśmy nieogarniętym śmiechem.Śmialiśmy się dość długo, lecz musiałam przerwać to szaleństwo.
-Dobra, koniec.Na dole masz śniadanie.Ja idę z Jess do galerii, więc będziesz sam w domu.Ale nie przejmuj się, masz robote, pozmywasz po mnie i Jess.-powiedziałam na jednym tchu.Uśmiechnęłam się, a Nathan zrobił obrażoną minkę.-Ej, no weź się nie fochaj!Jessica ma mały problem ..z resztą mówiłam ci chyba o tym wczoraj, nie?-powiedziałam ...
-Nie to, to też nie, to odpada, zbyt seksowne, za delikatne, nie, nie -mówiłam przeglądając ciuchy.-...O, TO JEST ZAJEBISTE!-wykrzyknęłam podając Jess pare ciuszków.-Przymierz to ja poszukam coś jeszcze.-powiedziałam i teraz poszłam do działu z dodatkami.Chciałam znaleźć jej jakiegoś full capa, bo przecież nie będzie wyglądała jak jakiś ''plastic fantastic''.Wybrałam 15 full capów (2 Jess, 13 moje), 2 bandamki czerwona i granatowa, i wzięłam jeszcze bieliznę dla Jess, bo nie wiadomo co może się stać.Usłyszałam jak Jessica mnie woła.Weszłam do przymierzalni.Ona wyglądała bosko.
-Super..-podziwiałam.-Ale to będzie na randke.A na spotkanie z przyjacielem masz to ..-powiedziałam i podałam jej ciuszki razem z full capem.-Przebierz się w to, a ja do ciebie zaraz wracam.-powiedziałąm i miałam już wyjść z tej przymierzalni, ale przypomniało mi się o tej bieliźnie.-Ej, Jessica masz jeszcze to.-odparłam i podałam jej czerwony, koronkowy zestaw.-Nie wiadomo co może się stać.-powiedziałam i się uśmiechęłam
-Dzięki, ale ja...-Jess troszeczkę się speszyła.-Nigdy tego nie robiłam.-powiedziała zawstydzona.
-Aha ... no to może porozmawiamy o tym w domu co?-powiedziałam a ona tylko kiwnęła głową.-Okey no to zakładaj te rzeczy a tą bieliznę kupię sobię.-powiedziałam i razem się zaśmialiśmy.
-Weź weź, Nathanowi na pewno się spodoba.-powiedziała a ja się uśmiechnęłam
-Wezmę, ale jednak kiedy indziej.-powiedziałam i wyszłam z przymierzalni.Bieliznę odłożyłam na miejsce i patrzałam coś na siebie.Znalazłam bluzki 4, 5 par spodnii (fioletowe, jeansy jasne, jeansy ciemne, różowe, brzoskwiniowe) i chyba nic więcej.O i buty za kostke z Nike oraz converse.Jessica wyszła z przymierzalni i poszłyśmy do kasy.Ze sklepu wyszłyśmy wesołe i zadowolone z zakupów.
-Wróciłyśmy!-krzyknęłam jak weszłyśmy do domu.
-Ja idę do siebie.-powiedziała Jess.-Przygotować się.-i poszła na góre.Ja poszłam do salonu gdzie był Nathan.
-Co oglądasz?-zapytałam dawając mu całusa.
-Family Guy.-powiedział.
-Aha.Nie ma nic innego?-zapytałam
-Nie, ale mam zajęcie dla nas obojga.-powiedział z zadziornym uśmiechem i zaczął mnie całować.Na początku delikatnie, ale z chwilą coraz zachłanniej i namiętniej ...
Sratatatata .. O yeah!
Lol!Nie za krótki?
Nie wiem co tu napisać ..hymmm .. już wiem!
Mam kare na laptopa więc rozdziały nie będą tak często.
I znów nikt nie komentuje więc chyba usunę tego bloga ;(
Ale nie wiem jeszcze!
Więc chyba to tyle
Komentować i zaznaczać mi tutaj proszę ;( ... do następnego!
19.Romantyzm.
Siedziałam na Nathanie okrakiem.Zerwałam z niego koszulke i zaczęłam drapać go moimi pazurkami po jego nagim torsie.Nagle poczułam jak jego przyjaciel się podnosi.Uśmiechnęłam się poprzez pocałunki z tego powodu.
Leżałam, a Nathan był nade mną.Całowaliśmy się namiętnie i zachłannie.Kochałam ten stan, kiedy Nathan dotykał mnie, moje ciało.Nathan zjeżdżał na dół ze swoimi pocałunkami.Akurat Nathan całował mnie po szyi i gładził moje udo.
Nawzajem pozbyliśmy się swoich ubrań i zostawiliśmy tylko bieliznę.Chciałam żeby Nathan zerwał ze mnie tą bieliznę i wszedł we mnie.On natomiast jakby to zauważył i zaczął się ze mną drażnić.Włożył mi rękę w majtki.Na początku dwa palce.Ale jak dołożył trzeciego powiedziałam:
-Kotku dochodzę.-gdy to usłyszał to od razu wyjął je.Odpiął mi stanik i zdjął ze mnie moje seksowniutkie majteczki.A ja natomiast zdjęłam mu bokserki.Zobaczyłam tam wielkiego penisa (haha to mnie rozwala xdd :D ).Nathan nie czekając na nic wszedł we mnie.Jeknęłam cicho jak narazie (xdd).Nath zaczął się we mnie poruszać coraz bardziej,coraz szybciej.Jękałam coraz głośniej ...
- Jakie są Twoje dwa ulubione państwa? -zapytalam sie Nathana lezac z nim w lozku.
- Twoje oczy i usta.-odpowiedzial
- To nie państwa... -skomentowalam
- Ale Ty jesteś całym moim światem.-powiedzial i namietnie mnie pocalowal ...
-Za 30 minut musze byc w tej cholernej kawiarni!-mowila zdenerwowana Jess chodzac po salonie
-Uspokuj sie.To twoj przyjaciel jak na razie i nigdy sie nie stresowalas jak z nim wychodzilas,a teraz to co?-zapytalam i pokazalam jej zeby usiadla obok mnie na kanapie.
-No, ale mi na prawde na nim zalezy.-zaczela
-Wiem to.-powiedzialam i westchnelam.-Dam ci rade.Zrob ten pierwszy krok!Jak bedziecie siedziec dotknij jego dloni, jak bedziecie szli zlap go za reke, jak odprowadzi cie pod dom daj mu calusa w policzek.A jezeli on przyjdzie na to spotkanie z roza to jestem pewna, ze on tez sie w tobie potajemnie podkochuje.-powiedzialam.
-Dziekuje, tyle dla mnie robisz, dajesz mi dobre rady jak pare lat temu, na prawde kocham cie, ale tak po przyjacielsku.Jestes moja najlepsza przyjaciolka!-powiedziala i mnie przytulila.
-Ty moja tez.-odparlam.-A teraz ruszaj tyleczek i lec do kochasia.-powiedzialam odrywajac sie od niej i jak Jess wstala kleplam ja w tylek.-Tylko wiesz.nie bierz go na jedna noc.-usmiechnelam sie.
-Spokojnie.Nie dopuszcze do tego
-no ja mam nadzieje.pozniej mi wszystko opowiesz.szczegoly nawet jak bedziesz musiala jakis pornos mi opowiadac to ja chetnie poslucham.-powiedzialam i zaczelaysmy sie smiac.
-Dobra .. to ja lece.Pa-pozeganala sie i wyszla.Ja tylko sie usmiechnelam i westchnelam ..
Jest oto taki byle jaki ..
nie mam czasu pisac tego bloga, rozdzialy beda pojawiac sie rzadziej ..
i nikt nie komentuje .. smutam z tego powodu ;_;
prosze komentujcie .. ja tak ciagle i ciagle prosze. ..ale tak ladnie prosze .. chociaz jedna kropka albo jedno slowo ..
to paa :*
Leżałam, a Nathan był nade mną.Całowaliśmy się namiętnie i zachłannie.Kochałam ten stan, kiedy Nathan dotykał mnie, moje ciało.Nathan zjeżdżał na dół ze swoimi pocałunkami.Akurat Nathan całował mnie po szyi i gładził moje udo.
Nawzajem pozbyliśmy się swoich ubrań i zostawiliśmy tylko bieliznę.Chciałam żeby Nathan zerwał ze mnie tą bieliznę i wszedł we mnie.On natomiast jakby to zauważył i zaczął się ze mną drażnić.Włożył mi rękę w majtki.Na początku dwa palce.Ale jak dołożył trzeciego powiedziałam:
-Kotku dochodzę.-gdy to usłyszał to od razu wyjął je.Odpiął mi stanik i zdjął ze mnie moje seksowniutkie majteczki.A ja natomiast zdjęłam mu bokserki.Zobaczyłam tam wielkiego penisa (haha to mnie rozwala xdd :D ).Nathan nie czekając na nic wszedł we mnie.Jeknęłam cicho jak narazie (xdd).Nath zaczął się we mnie poruszać coraz bardziej,coraz szybciej.Jękałam coraz głośniej ...
- Jakie są Twoje dwa ulubione państwa? -zapytalam sie Nathana lezac z nim w lozku.
- Twoje oczy i usta.-odpowiedzial
- To nie państwa... -skomentowalam
- Ale Ty jesteś całym moim światem.-powiedzial i namietnie mnie pocalowal ...
-Za 30 minut musze byc w tej cholernej kawiarni!-mowila zdenerwowana Jess chodzac po salonie
-Uspokuj sie.To twoj przyjaciel jak na razie i nigdy sie nie stresowalas jak z nim wychodzilas,a teraz to co?-zapytalam i pokazalam jej zeby usiadla obok mnie na kanapie.
-No, ale mi na prawde na nim zalezy.-zaczela
-Wiem to.-powiedzialam i westchnelam.-Dam ci rade.Zrob ten pierwszy krok!Jak bedziecie siedziec dotknij jego dloni, jak bedziecie szli zlap go za reke, jak odprowadzi cie pod dom daj mu calusa w policzek.A jezeli on przyjdzie na to spotkanie z roza to jestem pewna, ze on tez sie w tobie potajemnie podkochuje.-powiedzialam.
-Dziekuje, tyle dla mnie robisz, dajesz mi dobre rady jak pare lat temu, na prawde kocham cie, ale tak po przyjacielsku.Jestes moja najlepsza przyjaciolka!-powiedziala i mnie przytulila.
-Ty moja tez.-odparlam.-A teraz ruszaj tyleczek i lec do kochasia.-powiedzialam odrywajac sie od niej i jak Jess wstala kleplam ja w tylek.-Tylko wiesz.nie bierz go na jedna noc.-usmiechnelam sie.
-Spokojnie.Nie dopuszcze do tego
-no ja mam nadzieje.pozniej mi wszystko opowiesz.szczegoly nawet jak bedziesz musiala jakis pornos mi opowiadac to ja chetnie poslucham.-powiedzialam i zaczelaysmy sie smiac.
-Dobra .. to ja lece.Pa-pozeganala sie i wyszla.Ja tylko sie usmiechnelam i westchnelam ..
Jest oto taki byle jaki ..
nie mam czasu pisac tego bloga, rozdzialy beda pojawiac sie rzadziej ..
i nikt nie komentuje .. smutam z tego powodu ;_;
prosze komentujcie .. ja tak ciagle i ciagle prosze. ..ale tak ladnie prosze .. chociaz jedna kropka albo jedno slowo ..
to paa :*
poniedziałek, 15 kwietnia 2013
17.I love you ..
-Przepraszam.-powiedział i mnie przytulił.-Po prostu jestem rozdrażniony w takich sprawach.-dodał po chwili
-Nie no, spoko.Ale to też moja wina ponieważ nie poświęcam ci czasu.Przepraszam.-powiedziałam i bardziej się w niego wtuliłam.Siedzieliśmy tak jakiś czas.Bardzo się cieszyłam że jestem właśnie z nim.Nagle podnioslam glowe żeby coś powiedziec, ale Nathan byl tak blisko ze go pocalowalam.Nie oderwalam sie.Nie moglłm.Miał takie miekkie, soczyste usta.Cud, miod, malina.Nathan tak jakby ''calowal mnie z pasja''.Zachłannie i namietnie.Nie powiem, ze mi sie nie podoba, ale to przeciez tylko moj przyjaciel.Chcialam .. tak bardzo chciałam go pocałować chociaż jeden raz.Spelnilo sie moje marzenie.Ale to na pewno i tak dla niego nic nie znaczy.Ale w dupie to mam.Dla mnie jest to najlepsza chwila w zyciu.I nik i nic tego kurwa nie zmieni.Nagle Nathan zaczal mnie klasc na lozku.Polozyl mnie.Byl nade mną.Ręką gładził mój policzek.Zaczął zjeżdżać ze swoimi pocałunkami w dół.Teraz całował moją szyję.Nagle drzwi od pokoju otworzyły się a w nich stanęła Jessica.Jak oparzeni oderwaliśmy sie od siebie.Jessica widząc co właśnie robiliśmy zawstydziła się troszeczkę.
-Ja .. na prawde .. chciałam tylko .. -zacinała się-Oj, to już nie ważne.Pogadamy jutro.-powiedziała uśmiechnięta i wyszła.My lekko zawstydzeni zaistniałą sytuacją nie odzywaliśmy się.Mieliśmy spuszczone głowy.Nikt nie miał zamiaru się odzywać.W końcu irytowała mnie ta cisza i powiedziałam.
-Idę się umyć.Zaraz wracam.-poszłam do łazienki wolnym krokiem.Gdy już byłam w łazience zamknęłam się na klucz i weszłam pod prysznic.Kocham ten stan kiedy ciepłe krople wody spływiają po moim nagim ciele.wtedy zawsze jestem rozlużniona, zrelaksowana.Wtedy zawsze mogę na spokojnie pomyśleć o tym wszystkim co dzieje się wokół mnie.Albo o Nathanie, jak kto woli.To był raj, po prostu raj kiedy mnie całował.Czułam się najwspanialszą dziewczyną na świecie.Na serio.
Prysznic brałam jeszcze chyba z 15 min.Wyszłam spod prysznica, wytarłam się i założyłam przy dużą bluzkę.Włosy wysuszyłam i zawiązałam w luźnego koka.Wyszłam z łazienki i skierowałam się do pokoju Jessici na chwilke.Ciekawe co by to było gdyby nie weszła do pokoju.Może byłoby coś więcej niż pocałunki?Zapukałam i weszłam.
-Puka się.-powiedziałam siadając obok niej na łóżku.
-Zamyka się na klucz.A tak po drugie to podoba ci się mój brat?-zapytała, a ja westchnęłam
-Tak, ale .. ale proszę nie mów mu.Ani nikomu.-powiedziałam a w oku zakręciła mi się łezka, a następnie poleciała po moim chłodnym policzku.
-Ej, nie płacz.Przecież nikomu nie powiem ..
Nathan
-Nie no, spoko.Ale to też moja wina ponieważ nie poświęcam ci czasu.Przepraszam.-powiedziałam i bardziej się w niego wtuliłam.Siedzieliśmy tak jakiś czas.Bardzo się cieszyłam że jestem właśnie z nim.Nagle podnioslam glowe żeby coś powiedziec, ale Nathan byl tak blisko ze go pocalowalam.Nie oderwalam sie.Nie moglłm.Miał takie miekkie, soczyste usta.Cud, miod, malina.Nathan tak jakby ''calowal mnie z pasja''.Zachłannie i namietnie.Nie powiem, ze mi sie nie podoba, ale to przeciez tylko moj przyjaciel.Chcialam .. tak bardzo chciałam go pocałować chociaż jeden raz.Spelnilo sie moje marzenie.Ale to na pewno i tak dla niego nic nie znaczy.Ale w dupie to mam.Dla mnie jest to najlepsza chwila w zyciu.I nik i nic tego kurwa nie zmieni.Nagle Nathan zaczal mnie klasc na lozku.Polozyl mnie.Byl nade mną.Ręką gładził mój policzek.Zaczął zjeżdżać ze swoimi pocałunkami w dół.Teraz całował moją szyję.Nagle drzwi od pokoju otworzyły się a w nich stanęła Jessica.Jak oparzeni oderwaliśmy sie od siebie.Jessica widząc co właśnie robiliśmy zawstydziła się troszeczkę.
-Ja .. na prawde .. chciałam tylko .. -zacinała się-Oj, to już nie ważne.Pogadamy jutro.-powiedziała uśmiechnięta i wyszła.My lekko zawstydzeni zaistniałą sytuacją nie odzywaliśmy się.Mieliśmy spuszczone głowy.Nikt nie miał zamiaru się odzywać.W końcu irytowała mnie ta cisza i powiedziałam.
-Idę się umyć.Zaraz wracam.-poszłam do łazienki wolnym krokiem.Gdy już byłam w łazience zamknęłam się na klucz i weszłam pod prysznic.Kocham ten stan kiedy ciepłe krople wody spływiają po moim nagim ciele.wtedy zawsze jestem rozlużniona, zrelaksowana.Wtedy zawsze mogę na spokojnie pomyśleć o tym wszystkim co dzieje się wokół mnie.Albo o Nathanie, jak kto woli.To był raj, po prostu raj kiedy mnie całował.Czułam się najwspanialszą dziewczyną na świecie.Na serio.
Prysznic brałam jeszcze chyba z 15 min.Wyszłam spod prysznica, wytarłam się i założyłam przy dużą bluzkę.Włosy wysuszyłam i zawiązałam w luźnego koka.Wyszłam z łazienki i skierowałam się do pokoju Jessici na chwilke.Ciekawe co by to było gdyby nie weszła do pokoju.Może byłoby coś więcej niż pocałunki?Zapukałam i weszłam.
-Puka się.-powiedziałam siadając obok niej na łóżku.
-Zamyka się na klucz.A tak po drugie to podoba ci się mój brat?-zapytała, a ja westchnęłam
-Tak, ale .. ale proszę nie mów mu.Ani nikomu.-powiedziałam a w oku zakręciła mi się łezka, a następnie poleciała po moim chłodnym policzku.
-Ej, nie płacz.Przecież nikomu nie powiem ..
Nathan
Sydney poszła się umyć, a ja nadal siedziałem tak na łóżku.Zawstydzony swoim zachowaniem.Nie wiem co we mnie wstąpiło.Nie wiem jak ale coś mnie do niej ciągnie.To fakt, że podoba mi się moja najlepsza przyjaciółka.Ona .. ona jest .. piękna ..? Nie.To za małe określenie.Ona jest ideałem każdej dziewczyny.Rozrywkowa, skromna, wesoła, ma poczucie humoru, zajebista, wspaniała .. jednym słowem IDEALNA.Myślałem tak długooo o niej, ale postanowiłem przestać i przejść się do Jess po dobrą rade.Wyszedłem z pokoju i skierowałem się w stronę uchylonych lekko drzwi Jessici.Można było przez nią troszeczkę zobaczyć, ale nie miałem takiego zamiaru.Gdy chciałem zapukać usłyszałem głos Jess.
-Przecież nikomu nie powiem ..-wtedy postanowiłem ni wchodzić tylko posłuchać do kogo ona mówi.Spojrzałem przez tą dziurkę w drzwiach i zobaczyłem że Sas (ksywa Sydney.) siedzi obok Jess i płacze.
-Ale ja nie mogę go tak dalej okłamywać.Chce żeby on o tym wiedział, ale .. ale się boję że mnie odrzuci, rozumiesz ..?-usłyszałem głos Sas.O czym ona mówi?Ona mnie okłamuje?
-A jeśli on czuje to samo do ciebie?Może też cię kocha.-powiedziała blondynka.Czy .. czy to prawda że Sydney się we mnie kocha?Ona mnie kocha?O mój boże, ona mnie kocha!Kocha, kocha!!Ale nie jak brata tylko jak .. jak kogoś więcej!!O tak ... umc,umc .. ona mnie kochaaa!!Um .. sorry . odbija mi !Ale normalnie cieszę się jak dziecko.A najlepsze jest to że już wiem co ona powie gdy jej to wyznam, że też ją kocham!
-Ale ... jeśli nawet on też mnie kocha .. to nie możemy razem być.-powiedziała Sas.O czym ona tym razem mówi ...?Dlaczego niby nie możemy razme być ..?
-Dlaczego?-zapytała Jess.-Przecież ty tego chcesz.Chcesz z nim chodzić, prawda ..?
-Tak, oczywiście.Ale mój były ... ciagle .. mnie prześladuje.Od kąd z nim zerwałam, bo mnie wykorzystywał, ciągle truje mi dupę.Mówi że z nim się nie zrywa i w ogóle, że i tak będę jeszcze jego.Jeśli nie będę z nim, nie będę z nikim.To jest jego teoria.-wytłumaczyła powoli przez płacz.Jej były chłopak .. no pięknie.I ten skurwiel myśli że Sas to jego własność?''Jeśli nie będę z nim, nie będę z nikim'' te słowa ciągle chodziły mi po głowie.Postanowiłem pójść do pokoju, jakby niby nic ..
Badabadabummmmm ....
Masakra, po prostu masakra.
Dodam nowego bohatera i będzie miał na imię Scott i będzie to były chłopak Sas.
I dodałam również Sydney ksywkę!-Sas
To tak ..
To teraz opierdol!
Mówiłam piszcie komentarze bo to daje mi motywacje, a pod ostatnim ile komentarzy? ... zero komentarzy ZERO!
Proszę piszcie chociaż kropki i zaznaczajcie pod rozdziałem ''Przeczytane'' czy jakoś tak.
To.. do następnego i komentować albo zaznaczać mi tu :D xdd =)
-Dlaczego?-zapytała Jess.-Przecież ty tego chcesz.Chcesz z nim chodzić, prawda ..?
-Tak, oczywiście.Ale mój były ... ciagle .. mnie prześladuje.Od kąd z nim zerwałam, bo mnie wykorzystywał, ciągle truje mi dupę.Mówi że z nim się nie zrywa i w ogóle, że i tak będę jeszcze jego.Jeśli nie będę z nim, nie będę z nikim.To jest jego teoria.-wytłumaczyła powoli przez płacz.Jej były chłopak .. no pięknie.I ten skurwiel myśli że Sas to jego własność?''Jeśli nie będę z nim, nie będę z nikim'' te słowa ciągle chodziły mi po głowie.Postanowiłem pójść do pokoju, jakby niby nic ..
Badabadabummmmm ....
Masakra, po prostu masakra.
Dodam nowego bohatera i będzie miał na imię Scott i będzie to były chłopak Sas.
I dodałam również Sydney ksywkę!-Sas
To tak ..
To teraz opierdol!
Mówiłam piszcie komentarze bo to daje mi motywacje, a pod ostatnim ile komentarzy? ... zero komentarzy ZERO!
Proszę piszcie chociaż kropki i zaznaczajcie pod rozdziałem ''Przeczytane'' czy jakoś tak.
To.. do następnego i komentować albo zaznaczać mi tu :D xdd =)
czwartek, 4 kwietnia 2013
16.Pogawędki z Jessicą.
-Witaj Sydney!-powiedziala Nathana mama od progu i przytulila mnie.Zdziwilo mnie troszeczke to ze najpierw przywitala sie ze mna a nie z wlasnym synem.A moze jego rodzice naprawde mnie lubia ..?
-Dzien dobry.-powiedzialam
-Nie poznalam cie.Po tylu latach!-powiedziala i westchnela
-Czesc mamo.Fajnie mnie powitalas.-powiedzial fochniety Nath
-Oj synus ... czesc.-powiedziala-Ide do kuchnii przygotowac cos.Idzcie do salonu.-i weszla do jakiegos pomieszczenia.Chyba kuchnia xp.
-Siemanko Sydney.-powiedziala rozweselona Jessica i mnie przytulila
-Hej!.-odpowiedzialam.
-O!Zmienilas kolor wlosow.-oderwala sie ode mnie
-Juz dawno.-powiedzialam i sie usmiechnelam.
-Wiesz co ..?Tez chce takie!-krzyknela
-Najpierw musisz miec zgode rodzicow, a potem ...
-A ja to co?Duch?!-zapytal sie zdenerwowany Nathan
-Hej brat.-zwrocila sie obojetnie do chlopaka, a potem do mnie.-Chodz do salonu, musisz mi opowiedziec co sie u ciebie dzialo przez tyle lat.-powiedziala radosna i razem skierowalysmy sie do salonu zostawiajac Nathana samego.Oj biedactwo ...
-Dzien dobry.-powiedzialam
-Nie poznalam cie.Po tylu latach!-powiedziala i westchnela
-Czesc mamo.Fajnie mnie powitalas.-powiedzial fochniety Nath
-Oj synus ... czesc.-powiedziala-Ide do kuchnii przygotowac cos.Idzcie do salonu.-i weszla do jakiegos pomieszczenia.Chyba kuchnia xp.
-Siemanko Sydney.-powiedziala rozweselona Jessica i mnie przytulila
-Hej!.-odpowiedzialam.
-O!Zmienilas kolor wlosow.-oderwala sie ode mnie
-Juz dawno.-powiedzialam i sie usmiechnelam.
-Wiesz co ..?Tez chce takie!-krzyknela
-Najpierw musisz miec zgode rodzicow, a potem ...
-A ja to co?Duch?!-zapytal sie zdenerwowany Nathan
-Hej brat.-zwrocila sie obojetnie do chlopaka, a potem do mnie.-Chodz do salonu, musisz mi opowiedziec co sie u ciebie dzialo przez tyle lat.-powiedziala radosna i razem skierowalysmy sie do salonu zostawiajac Nathana samego.Oj biedactwo ...
Nathan
Super!Wlasna matka i siostra sie ze mna nie przywitaly.Zanioslem nasze bagaze do mego pokoju i zeszlem na dol do kuchni gdzie byla moja mamusia :).
-Gdzie tata ..?-zapytalem
-No wlasnie .. zapomnialam ci powiedziec.Rozwiedlismy sie.-powiedziala a mnie zatkalo.
-Dlaczego ..?-zapytalem
-Zdradzal mnie.-powiedziala i po policzku splynela jej jedna lza.-Ale zapomnijmy o tym.Chodz do dziewczyn.-powiedziala wycierajac lze i skierowala sie do salonu z dwoma szklankami soku.Poszlem za nia.Ale bardzo wolniejszym krokiem niz ona.A moze to lepiej ze mama rozwiodla sie z tata?Przeciez zawsze wiedzialem ze tata nas nie kocha.Weszlem do salonu i usiadlem obok Sydney, ktora zawziecie rozmawiala z Jess.
-Ale super!-powiedziala podekscytowana Jess.
-Wiem.-odpowiedziala ognistowlosa.
-To lepiej niz Nathan.-powiedziala blondynka
-Ale co ja ..?-zapytalem ciekawy
-Sydney ma wiecej full capow od ciebie!-powiedziala moja siostra
-Taa ..nie wieze.Ile masz ..?-zapytalem Sydney
-156.-odparla i sie usmiechnela.
-Nie przejmuj sie brat!-pocieszala mnie Jessica.-To tylko o ..-i na moment przerwala.-84 wiecej od ciebie!-powiedziala wesola.
-Naprawde ..?Nie wiedzialem-udawalem glupiego, a dziewczyny tylko wywrocily oczami.
Dziewczyny gadaly tak caly dzien, nawet przy obiedzie i kolacji.Mama poinformowala nas przy obiedzie ze jedzie do Irlandii zalatwic pare spraw i wroci za 2 miesiace oraz ze jak bedziemy wracac do Londynu to mamy Jess wziasc ze soba.Bedzie mieszkac przez te 2 miesiace ze mna i chlopakami.Wlasnie teraz leze w lozku i trzymam laptopa na kolanach oraz czekam na Sydney, az wroci od Jess.Rozumiem ze dawno sie nie widzialy, bo pare lat, ale to nawet ja z nia tak dlugo nie rozmawialem jak ona.Jest mi troszeczke smutno.Tylko ciekaw jestem o czym dziewczyny rozmawiaja.
-Ale super!-powiedziala podekscytowana Jess.
-Wiem.-odpowiedziala ognistowlosa.
-To lepiej niz Nathan.-powiedziala blondynka
-Ale co ja ..?-zapytalem ciekawy
-Sydney ma wiecej full capow od ciebie!-powiedziala moja siostra
-Taa ..nie wieze.Ile masz ..?-zapytalem Sydney
-156.-odparla i sie usmiechnela.
-Nie przejmuj sie brat!-pocieszala mnie Jessica.-To tylko o ..-i na moment przerwala.-84 wiecej od ciebie!-powiedziala wesola.
-Naprawde ..?Nie wiedzialem-udawalem glupiego, a dziewczyny tylko wywrocily oczami.
Dziewczyny gadaly tak caly dzien, nawet przy obiedzie i kolacji.Mama poinformowala nas przy obiedzie ze jedzie do Irlandii zalatwic pare spraw i wroci za 2 miesiace oraz ze jak bedziemy wracac do Londynu to mamy Jess wziasc ze soba.Bedzie mieszkac przez te 2 miesiace ze mna i chlopakami.Wlasnie teraz leze w lozku i trzymam laptopa na kolanach oraz czekam na Sydney, az wroci od Jess.Rozumiem ze dawno sie nie widzialy, bo pare lat, ale to nawet ja z nia tak dlugo nie rozmawialem jak ona.Jest mi troszeczke smutno.Tylko ciekaw jestem o czym dziewczyny rozmawiaja.
Sydney
-No ta ..?-zapytalam z niedowierzanie.
-No.Spotykamy sie praktycznie codziennie i jest nam dobrze w naszym towarzystwie.Ale on nic do mnie nie czuje..-powiedziala
-A skad wiesz ze nic do ciebie nie czuje ..?Moze on tez cie kocha tylko wstydzi sie do tego przyznac tak jak ty ..?
-Ja .. juz nie wiem co mam o tym myslec.-powiedziala i zkryla twarz w dloniach
-Mam pomysl.Jutro tak z rana pojdziemy do galerii i pokupujemy pare ciuchow.Potem wybierzemy cos dla ciebie i pojdziesz sie z nim spotkac.Bedziesz z nim flirtowala, podrywala .. co ..?-zarzucilam pewna propozycje.
-No nie wiem. ..
-Prosze ..
-Ok. Tylko prosze cie .. nie mow nikomu.Nawet mojej mamie, a tym bardziej Nathanowi
-Dlaczego ..?Przeciez oni napewno beda sie cieszyc.
-Mama moze tak, ale ..ale Nathan nie.-powiedziala smutna
-Przeciez to twoj brat i powinien sie z tego cieszyc!
-Ale on jest inny.
-No dobra, obiecuje ze nie powiem pod warunkiem, ze powiesz mi kto to jest ..?-zapytalam
-No .. nie wiem czy powinnam.
-Proszee ..
-Zayn .. Zayn Malik.-powiedziala a mnie zamurowalo.
-Że ..że co ..?-zapytałam.-Ty go znasz ..? Przecież to ..-nie dokończyłam bo mi przerwała
-Niemożliwe..?A jednak.To mój najlepszy przyjaciel.I nie chce tego zepsuć.Tak wiem, głupia jestem że się w nim zakochałam.-powiedziała
-Nie prawda.Nie jesteś głupia.Chociaż to prawda, że ja i Nathan nie cierpimy One Direction to nie znaczy że ty też musisz.-pocieszałam ją.
-Wiem.
-Jess pogadamy jutro teraz idę do Nathana bo pewnie jest mu smutno.-powiedzialałam i wstałam
-Ok.To do dobranoc.
-Dobranoc.-pożegnałam się i wyszłam.Skierowałam sie do pokoju Nathana.Weszłam i zobaczyłam że Nathan siedzi na necie.Położyłam się obok niego.Nie odezwał się a nawet nie odwrócił głowy w moją strone.
-Ej.Stało się coś ..?-zapytałam.
-...-nie odezwał się.
-Nathan ...?
-..-dlaczego on się nie odzywał?
-Do cholery jasnej, Nathan odezwij się!-krzyknęłam
-Co sie stało..?Co się stało..?Ciągle przesiadujesz z Jess a dla mnie nie masz czasu!-powiedział i zatrzasnął swojego laptopa.
-Nie widziałam jej pare lat!Nie możemy sobie nawet pogadać 5 minut?!-krzyknęłam
-Ale mi kurr ..kurdecze 5 minut!
-No boże, może troche więcej, masz probem ..?-zapytałam wkurwiona
-Mam!Podobno jestem twoim najlepszym przyjacielem i nie poświęcasz mi czasu!
-Spędzam z tobą czas wtedy kiedy mogę!A poza tym Jessica ma poważny problem.Musze jej pomóc!
-Jaki ..? Ja jestem jej rodzeństwem i ja powinienem jej pomagac nie ty!
-Ale gdybyś się o tym się dowiedział to byś na nią krzyczał!Ale mi pomoc!-wydarłam się
-No to mi powiedz to zobaczymy czy bym krzyczał!
-Nie mogę.-powiedziałam już ciszej i usiadłam na skraju łóżka.
-Dlaczego ..?-też powiedział ciszej
-Nie kazała mi tego mówić komu kolwiek.
-Ale żeby mi nie powiedzieć ..?
-Dziwisz się?
-O co ci znowu chodzi ..?Co chwile masz jakieś pretensje!-znów podniósł głos
-To ty masz pretensje, że nie spędzam z tobą czasu.-powiedziałam-Po prostu jesteś zazdrosny o Jess i tyle.-wzruszyłam ramionami.
-Nie wiem.Może i jestem zazdrosny, ale sama przyznaj że mam powód.
-Tak masz.Mogę ci powiedzieć tylko jedną rzecz, ale obiecuj że nie powiesz Jess.
-Obiecuje.
-Ona się zakochała.-powiedziałam.Sama nie wiem czy dobrze robiłam mówiąc mu to skoro Jessica mi nie kazałam nikomu mówić.Ale przecież Nathan to mój przyjaciel i nie powinnam go okłamywać.Trudne to życie ...
-Że co ..?-krzyknął wstając na równe nogi.
-Nie krzycz.Proszę.-powiedziałam jak na razie spokojnie ...
Jest rozdział!
Zawiodłam sie na was.Pod ostatnim rozdziałem był tylko 1 komentarz, a pod przed ostatnim było ich aż 5.Awyswietlen jest 1604 a komentarzy 24, bitch please ..
Prosze jak nie chcecie komentować to chociaż zaznaczcie pod rozdziałem żę jest ''Przeczytane!''
To tak.
Kto wie co jest dzisiaj za dzien? 4 kwietnia- dzisiaj mam urodziny!
Jaram sie z tego jak pochodnia .. heheszki ... nie moge doczekac sie prezentow od rodzicow!
To do następnego!
-Że ..że co ..?-zapytałam.-Ty go znasz ..? Przecież to ..-nie dokończyłam bo mi przerwała
-Niemożliwe..?A jednak.To mój najlepszy przyjaciel.I nie chce tego zepsuć.Tak wiem, głupia jestem że się w nim zakochałam.-powiedziała
-Nie prawda.Nie jesteś głupia.Chociaż to prawda, że ja i Nathan nie cierpimy One Direction to nie znaczy że ty też musisz.-pocieszałam ją.
-Wiem.
-Jess pogadamy jutro teraz idę do Nathana bo pewnie jest mu smutno.-powiedzialałam i wstałam
-Ok.To do dobranoc.
-Dobranoc.-pożegnałam się i wyszłam.Skierowałam sie do pokoju Nathana.Weszłam i zobaczyłam że Nathan siedzi na necie.Położyłam się obok niego.Nie odezwał się a nawet nie odwrócił głowy w moją strone.
-Ej.Stało się coś ..?-zapytałam.
-...-nie odezwał się.
-Nathan ...?
-..-dlaczego on się nie odzywał?
-Do cholery jasnej, Nathan odezwij się!-krzyknęłam
-Co sie stało..?Co się stało..?Ciągle przesiadujesz z Jess a dla mnie nie masz czasu!-powiedział i zatrzasnął swojego laptopa.
-Nie widziałam jej pare lat!Nie możemy sobie nawet pogadać 5 minut?!-krzyknęłam
-Ale mi kurr ..kurdecze 5 minut!
-No boże, może troche więcej, masz probem ..?-zapytałam wkurwiona
-Mam!Podobno jestem twoim najlepszym przyjacielem i nie poświęcasz mi czasu!
-Spędzam z tobą czas wtedy kiedy mogę!A poza tym Jessica ma poważny problem.Musze jej pomóc!
-Jaki ..? Ja jestem jej rodzeństwem i ja powinienem jej pomagac nie ty!
-Ale gdybyś się o tym się dowiedział to byś na nią krzyczał!Ale mi pomoc!-wydarłam się
-No to mi powiedz to zobaczymy czy bym krzyczał!
-Nie mogę.-powiedziałam już ciszej i usiadłam na skraju łóżka.
-Dlaczego ..?-też powiedział ciszej
-Nie kazała mi tego mówić komu kolwiek.
-Ale żeby mi nie powiedzieć ..?
-Dziwisz się?
-O co ci znowu chodzi ..?Co chwile masz jakieś pretensje!-znów podniósł głos
-To ty masz pretensje, że nie spędzam z tobą czasu.-powiedziałam-Po prostu jesteś zazdrosny o Jess i tyle.-wzruszyłam ramionami.
-Nie wiem.Może i jestem zazdrosny, ale sama przyznaj że mam powód.
-Tak masz.Mogę ci powiedzieć tylko jedną rzecz, ale obiecuj że nie powiesz Jess.
-Obiecuje.
-Ona się zakochała.-powiedziałam.Sama nie wiem czy dobrze robiłam mówiąc mu to skoro Jessica mi nie kazałam nikomu mówić.Ale przecież Nathan to mój przyjaciel i nie powinnam go okłamywać.Trudne to życie ...
-Że co ..?-krzyknął wstając na równe nogi.
-Nie krzycz.Proszę.-powiedziałam jak na razie spokojnie ...
Jest rozdział!
Zawiodłam sie na was.Pod ostatnim rozdziałem był tylko 1 komentarz, a pod przed ostatnim było ich aż 5.Awyswietlen jest 1604 a komentarzy 24, bitch please ..
Prosze jak nie chcecie komentować to chociaż zaznaczcie pod rozdziałem żę jest ''Przeczytane!''
To tak.
Kto wie co jest dzisiaj za dzien? 4 kwietnia- dzisiaj mam urodziny!
Jaram sie z tego jak pochodnia .. heheszki ... nie moge doczekac sie prezentow od rodzicow!
To do następnego!
sobota, 23 marca 2013
15.Patterns and the road to Gloucester
Rano obudzilam sie dosc wypoczeta.Wczoraj dziewczyny siedzialy dosc dlugo.Doradzily mi jak mam sie przy nim zachowywac i takie tam.Musialam oczywiscie sie jeszcze spakowac poniewaz wyjezdzamy na tydzien.Nie moge sie doczekac kiedy zobacze Jess!Albo pania Sykes!Ahh . ciekawe czy sie zestarzala.
Spojrzalam na godzine 7am.Wiec mam godzine do wyszykowania sie.Pierwsze co to poszlam do lazienki zrobilam poranne czynnosci, umylam sie i przebralam sie w to i zeszlam na dol do kuchnii zjesc sniadanie.W kuchnii byl tylko tata i Patrick.Podobno mama z Erickiem pojechala do lekarza bo mlody chory jest.Mowilam mu zeby nie jadl tyle lodow w marcu ale on zawsze swoje.Gowniarz jeden.Schodzac po schodach uslyszalam rozmowe taty i mojego brata.
-Podobno Sydney dzisiaj wyjezdza z Nathanem do Gloucester.-powiedzial tata.-Wiesz po co..?-zapytal
-Nie.Znaczy podsluchalem troche ich wczorajszej rozmowy, ale za wiele nie wiem.Nathan ma rodzine w Gloucester co wiesz, bo bylismy ich sasiadami.Wlasnie on do nich wyjezdza na tydzien i Jessica bardzo chce zeby Sydney przyjechala bo chce ja zobaczyc.Z reszta Nathan i tak by zabral ze soba Sydney.-wyjasnil Patrick
-A moze pomiedzy nimi cos jest..?-zasugerowal ojciec, a mnie momentalnie zatkalo.W sumie chcialabym zeby cos miedzy nami bylo.
-Wczoraj gadalem z Sydney na ten temat.Udzielalem jej rady ..
-Ta .. bo ty wiesz najlepiej.-przerwal mu ojciec, ktory zakpil sobie z niego
-Nie przerywaj!-wydarl sie brat.-Sydney sie w nim zakochala i boi sie mu o tym powiedziec.-powiedzial i zapadla cisza.Postanowilam wejsc w tym momencie do kuchnii.
-Siema, tata mozesz zrobic mi moje ulubione platki..?-zapytalam siadajac na przeciwko taty.
-Jasne ..-odparl tata i wstal od stolu.
-Dzisiaj wyjezdzam z Nathy do Gloucester na tydzien.Sorki ze tak pozno informuje ale wczoraj sie o tym dowiedzialam.Powiesz mamie jak wroci prawda..?
-Oczywiscie, ze tak.Nie jestem zadowolony, ze jedziesz z Nathane ale jesli tego chcesz.-westchnal tata podajac mi platki przed nos.
-Dzieki.-podziekowalam.-A co nie lubisz Nathana..?-zapytalam
-Nie ze go nie lubie.Po prostu ..-przerwal na chwile.- .. nie przepadam za nim.-dokonczyl.
-Aha.-odparlam.
-Mam nadzieje ze nie ma zadnej chemii wokol was, he ..?-zapytal
-Nie.Skad to przypuszczenie..?-zapytalam a tata tylko wzruszyl ramionami.
-A ten ..-zaczal Patrick-O ktorej wyjezdzacie..?-zapytal
-O 8am.-odpowiedzialam wstawiajac miske do zlewu.Spojrzalam na zegarek.7:30am.
-''No to mam jeszcze pol godziny''-pomyslalam.Tata gdzies polazl,a ja usiadlam na blacie kuchennym.Nagle zadzwonil dzwonek do drzwi.
-Ja otworze.-zaoferowal Patrcik i poszedl otworzyc drzwi.Na pewno to nie Nath bo on mial przyjechac o 8am i nigdy nie przychodzi wczesniej bo mysli ze nie jestem jeszcze gotowa.EW tym momencie gdy myslalam kto przyszedl do kuchnii wszedl Patrick ze swoim ''kumplem''Davidem, a za nimi Olivia.
-O hejka Oli.-przywitalam sie z nia.-I hej David.-powiedzialam troche mniej weselej.
-Czesc.-odpowiedzieli.Oli podeszla do mnie a Dawid z Patrickiem usiedli przy stole i zaczeli zawziecie rozmawiac.
-Co tam..?-zapytala Olivia
-A no .. dobrze.-odpowiedzialam
-Pojdziemy dzisiaj razem do galerii..?-zapytala z nutka nadziei w glosie
-Nie moge.-powiedzialam niechetnie-Wyjezdzam z Nathanem do Gloucester na tydzien.-powiedzialam
-Uu ... cos iskrzy po wczorajszym..?-zapytala, a David zaczal podsluchiwac nasza rozmowe.Co oczywiscie udawalam, ze nie widze.
-Nie.Znaczy zakochalam sie w nim,a on traktuje mnie tylko i wylacznie jak siostre.-powiedzialam i glosno westchnelam.
-A nie powiesz mu o tym..?I z kad wiesz, ze on traktuje cie tylko jak siostre..?Pytalas sie..?Nie.No wlasnie.Moze on czuje to samo co ty..?
-Watpie.Gadasz tak samo jak Patrick.-powiedzialam a ona tylko przewrocila oczami.
-Powiesz mu ..?-zapytala
-Nie wiem.Zobacze jak to wszystko sie ulozy.-powiedzialam i zakonczylam ta rozmowe.Potem tak z 15 minut gadalysmy o mowych ciuchach i ogolnie.Olivia poszla 5 minut przed przyjazdem Natha.Postanowilam ze zniose walizke na dol.Gdy juz to zrobilam ktos zadzwonil do drzwi.Poszlam otworzyc i zobaczylam Nathana.
-Hej.-przywital sie wchodzac do domu.
-Czesc.Wez juz to zaniesc bo zanim ty wpakujesz walizke do samochodu to godzina minie.-powidzialam i sie usmiechnelam.On zrobil to co kazalam.Ja zalozylam buty i kurtke, a potem poszlam pozegnac sie z tata a nastepnie z Patrickiem.
Droga minela nam szybko.Na poczatku smialismy sie i zawziecie rozmawialismy na rozne tematy, a pod koniec drogi siedzielismy w ciszy.Troszeczke sie stresowalam, ale gdy juz dojechalismy pod dom to wtedy byla totalna eksplozja.
-Ej!Denerwujesz sie?.-zapytal sie Nath gaszac samochod.
-Nie. Moze .. troszeczke?-powiedzialam
-Nie masz sie czym denerwowac.-powiedzia-Przeciez ty ich znasz.
-Znam, ale po tylu latach mogli sie zmienic.
-Nie prawda.-zaprzeczyl.-Lubili ci, lubia i beda lubic.Nic tego nie zmieni.-powiedzial-Chodz.Idziemy ...
Badabadabumm ..
Oto kolejna porazka tego bloga.
Ciesze sie ze komentujecie mojego bloga bo to sprawia mi przyjemnosc i daje motywacje.
I prosze nie spamujcie swoimi blogami bo mnie nie interesuje takie cos.Ja czytam mnostwo blogow i nie mam miejsca na inne.
No to tyle .. do nastepnego ♥
Spojrzalam na godzine 7am.Wiec mam godzine do wyszykowania sie.Pierwsze co to poszlam do lazienki zrobilam poranne czynnosci, umylam sie i przebralam sie w to i zeszlam na dol do kuchnii zjesc sniadanie.W kuchnii byl tylko tata i Patrick.Podobno mama z Erickiem pojechala do lekarza bo mlody chory jest.Mowilam mu zeby nie jadl tyle lodow w marcu ale on zawsze swoje.Gowniarz jeden.Schodzac po schodach uslyszalam rozmowe taty i mojego brata.
-Podobno Sydney dzisiaj wyjezdza z Nathanem do Gloucester.-powiedzial tata.-Wiesz po co..?-zapytal
-Nie.Znaczy podsluchalem troche ich wczorajszej rozmowy, ale za wiele nie wiem.Nathan ma rodzine w Gloucester co wiesz, bo bylismy ich sasiadami.Wlasnie on do nich wyjezdza na tydzien i Jessica bardzo chce zeby Sydney przyjechala bo chce ja zobaczyc.Z reszta Nathan i tak by zabral ze soba Sydney.-wyjasnil Patrick
-A moze pomiedzy nimi cos jest..?-zasugerowal ojciec, a mnie momentalnie zatkalo.W sumie chcialabym zeby cos miedzy nami bylo.
-Wczoraj gadalem z Sydney na ten temat.Udzielalem jej rady ..
-Ta .. bo ty wiesz najlepiej.-przerwal mu ojciec, ktory zakpil sobie z niego
-Nie przerywaj!-wydarl sie brat.-Sydney sie w nim zakochala i boi sie mu o tym powiedziec.-powiedzial i zapadla cisza.Postanowilam wejsc w tym momencie do kuchnii.
-Siema, tata mozesz zrobic mi moje ulubione platki..?-zapytalam siadajac na przeciwko taty.
-Jasne ..-odparl tata i wstal od stolu.
-Dzisiaj wyjezdzam z Nathy do Gloucester na tydzien.Sorki ze tak pozno informuje ale wczoraj sie o tym dowiedzialam.Powiesz mamie jak wroci prawda..?
-Oczywiscie, ze tak.Nie jestem zadowolony, ze jedziesz z Nathane ale jesli tego chcesz.-westchnal tata podajac mi platki przed nos.
-Dzieki.-podziekowalam.-A co nie lubisz Nathana..?-zapytalam
-Nie ze go nie lubie.Po prostu ..-przerwal na chwile.- .. nie przepadam za nim.-dokonczyl.
-Aha.-odparlam.
-Mam nadzieje ze nie ma zadnej chemii wokol was, he ..?-zapytal
-Nie.Skad to przypuszczenie..?-zapytalam a tata tylko wzruszyl ramionami.
-A ten ..-zaczal Patrick-O ktorej wyjezdzacie..?-zapytal
-O 8am.-odpowiedzialam wstawiajac miske do zlewu.Spojrzalam na zegarek.7:30am.
-''No to mam jeszcze pol godziny''-pomyslalam.Tata gdzies polazl,a ja usiadlam na blacie kuchennym.Nagle zadzwonil dzwonek do drzwi.
-Ja otworze.-zaoferowal Patrcik i poszedl otworzyc drzwi.Na pewno to nie Nath bo on mial przyjechac o 8am i nigdy nie przychodzi wczesniej bo mysli ze nie jestem jeszcze gotowa.EW tym momencie gdy myslalam kto przyszedl do kuchnii wszedl Patrick ze swoim ''kumplem''Davidem, a za nimi Olivia.
-O hejka Oli.-przywitalam sie z nia.-I hej David.-powiedzialam troche mniej weselej.
-Czesc.-odpowiedzieli.Oli podeszla do mnie a Dawid z Patrickiem usiedli przy stole i zaczeli zawziecie rozmawiac.
-Co tam..?-zapytala Olivia
-A no .. dobrze.-odpowiedzialam
-Pojdziemy dzisiaj razem do galerii..?-zapytala z nutka nadziei w glosie
-Nie moge.-powiedzialam niechetnie-Wyjezdzam z Nathanem do Gloucester na tydzien.-powiedzialam
-Uu ... cos iskrzy po wczorajszym..?-zapytala, a David zaczal podsluchiwac nasza rozmowe.Co oczywiscie udawalam, ze nie widze.
-Nie.Znaczy zakochalam sie w nim,a on traktuje mnie tylko i wylacznie jak siostre.-powiedzialam i glosno westchnelam.
-A nie powiesz mu o tym..?I z kad wiesz, ze on traktuje cie tylko jak siostre..?Pytalas sie..?Nie.No wlasnie.Moze on czuje to samo co ty..?
-Watpie.Gadasz tak samo jak Patrick.-powiedzialam a ona tylko przewrocila oczami.
-Powiesz mu ..?-zapytala
-Nie wiem.Zobacze jak to wszystko sie ulozy.-powiedzialam i zakonczylam ta rozmowe.Potem tak z 15 minut gadalysmy o mowych ciuchach i ogolnie.Olivia poszla 5 minut przed przyjazdem Natha.Postanowilam ze zniose walizke na dol.Gdy juz to zrobilam ktos zadzwonil do drzwi.Poszlam otworzyc i zobaczylam Nathana.
-Hej.-przywital sie wchodzac do domu.
-Czesc.Wez juz to zaniesc bo zanim ty wpakujesz walizke do samochodu to godzina minie.-powidzialam i sie usmiechnelam.On zrobil to co kazalam.Ja zalozylam buty i kurtke, a potem poszlam pozegnac sie z tata a nastepnie z Patrickiem.
Droga minela nam szybko.Na poczatku smialismy sie i zawziecie rozmawialismy na rozne tematy, a pod koniec drogi siedzielismy w ciszy.Troszeczke sie stresowalam, ale gdy juz dojechalismy pod dom to wtedy byla totalna eksplozja.
-Ej!Denerwujesz sie?.-zapytal sie Nath gaszac samochod.
-Nie. Moze .. troszeczke?-powiedzialam
-Nie masz sie czym denerwowac.-powiedzia-Przeciez ty ich znasz.
-Znam, ale po tylu latach mogli sie zmienic.
-Nie prawda.-zaprzeczyl.-Lubili ci, lubia i beda lubic.Nic tego nie zmieni.-powiedzial-Chodz.Idziemy ...
Badabadabumm ..
Oto kolejna porazka tego bloga.
Ciesze sie ze komentujecie mojego bloga bo to sprawia mi przyjemnosc i daje motywacje.
I prosze nie spamujcie swoimi blogami bo mnie nie interesuje takie cos.Ja czytam mnostwo blogow i nie mam miejsca na inne.
No to tyle .. do nastepnego ♥
środa, 13 marca 2013
14.Gloucester
-Hejka!-przywital sie-Sorry ze nie pukam, ale mam cos waznego.-powiedzial
-Ok spoko.Moglbys wyjsc?-zwrocilam sie do Patricka.
-Jasne..-powiedzial i wstal-Hej Nathan.-przywital sie i opuscil moj pokoj.Nathan usiadl obok mnie.Serce zaczelo mi szybciej bic.Jakas zdenerwowana bylam.
-Sly ... slyszales o czym rozmawialam z Patrickiem?-zapytalam
-Nie,a powinienem?-zapytal sie.
-Nie-odparlam.
-Mam dla ciebie propozycje.-zaczal.-Wyjezdzam na tydzien do Gloucester i bym chcial wziasc ciebie ze soba.Zgodzisz sie?-zapytal.Chwile sie zastanawialam.-Jess bardzo prosi zebys przyjechala bo chce sie zobaczyc po tylu latach, z reszta mama i tata tez.-powiedzial
-No,a kiedy wyjezdzasz?-zapytalam
-Poprawka, wyjezdzamy.-powiedzial i sie usmiechnal.
-Przeciez jeszcze nie odpowiedzialam.-odezwalam sie
-Ale wiem ze chcesz jechac.-powiedzial i usmiechnal sie.-Wyjezdzamy gdzies tak jutro z samego rana.-powiedzial a mnie zatkalo.
-A nie mogles mi powiedziec wczesniej?-wybuchlam
-Dopiero dzisiaj sie dowiedzialem.-powiedzial i usmiechnal sie slodko.Odwzajemnilam to.Nagle nasze twarze powoli zaczely sie do siebie przyblizac.Patrzelismy sobie gleboko w oczy.Nasze usta dzielily tylko centymetry.Juz prawie bysmy sie pocalowali gdyby nie to ze do pokoju wparowaly dziewczyny.
-Hej przybieglismy jak ..-powiedziala Kelsey,ale gdy tylko ujrzala co by wlasnie nastapilo przerwala.-...tylko sie da-dokonczyla.
-Chyba wam przeszkodzilysmy.-powiedziala Olivia.
-Nie.-powiedzial zaklopotany Nathan-Wlasnie .. wlasnie sie zbieralem.To ... o 8am badz gotowa, podjade po ciebie.-powiedzial szybko i szybkim krokiem wyszedl z pokoju zamykajac drzwi.
-Calowaliscie sie?!-krzyknela Olivia oraz Natalie
-Nie.Znaczy prawie.Przez was!-powiedzialam i sie usmiechnelam
-Wiedzialysmy ze cos miedzy wami iskrzy.-skomentowala Naree
-O nic do mnie nie czuje.-powiedzialam-Ale ja do niego niestety tak ...
-Ok spoko.Moglbys wyjsc?-zwrocilam sie do Patricka.
-Jasne..-powiedzial i wstal-Hej Nathan.-przywital sie i opuscil moj pokoj.Nathan usiadl obok mnie.Serce zaczelo mi szybciej bic.Jakas zdenerwowana bylam.
-Sly ... slyszales o czym rozmawialam z Patrickiem?-zapytalam
-Nie,a powinienem?-zapytal sie.
-Nie-odparlam.
-Mam dla ciebie propozycje.-zaczal.-Wyjezdzam na tydzien do Gloucester i bym chcial wziasc ciebie ze soba.Zgodzisz sie?-zapytal.Chwile sie zastanawialam.-Jess bardzo prosi zebys przyjechala bo chce sie zobaczyc po tylu latach, z reszta mama i tata tez.-powiedzial
-No,a kiedy wyjezdzasz?-zapytalam
-Poprawka, wyjezdzamy.-powiedzial i sie usmiechnal.
-Przeciez jeszcze nie odpowiedzialam.-odezwalam sie
-Ale wiem ze chcesz jechac.-powiedzial i usmiechnal sie.-Wyjezdzamy gdzies tak jutro z samego rana.-powiedzial a mnie zatkalo.
-A nie mogles mi powiedziec wczesniej?-wybuchlam
-Dopiero dzisiaj sie dowiedzialem.-powiedzial i usmiechnal sie slodko.Odwzajemnilam to.Nagle nasze twarze powoli zaczely sie do siebie przyblizac.Patrzelismy sobie gleboko w oczy.Nasze usta dzielily tylko centymetry.Juz prawie bysmy sie pocalowali gdyby nie to ze do pokoju wparowaly dziewczyny.
-Hej przybieglismy jak ..-powiedziala Kelsey,ale gdy tylko ujrzala co by wlasnie nastapilo przerwala.-...tylko sie da-dokonczyla.
-Chyba wam przeszkodzilysmy.-powiedziala Olivia.
-Nie.-powiedzial zaklopotany Nathan-Wlasnie .. wlasnie sie zbieralem.To ... o 8am badz gotowa, podjade po ciebie.-powiedzial szybko i szybkim krokiem wyszedl z pokoju zamykajac drzwi.
-Calowaliscie sie?!-krzyknela Olivia oraz Natalie
-Nie.Znaczy prawie.Przez was!-powiedzialam i sie usmiechnelam
-Wiedzialysmy ze cos miedzy wami iskrzy.-skomentowala Naree
-O nic do mnie nie czuje.-powiedzialam-Ale ja do niego niestety tak ...
Nathan ...
Prawie ja pocalowalem.Gdyby nie one ...Zawsze wiedza w jakim momencie wejsc.Tak bardzo pragnalem ja pocalowac.Nie wiem dlaczego.Ona nic do mnie nie czuje.A szkoda.Kiedy wpadlem na nia na gorce, od wtedy nie bawie sie dziewczynami tak jak kiedys.Nigdy bym nie skrzywdzil mojej ''najlepszej przyjaciolki'' ale przyjaciolka bedzie tylko do wyjazdu w Gloucester.Czuje ze tam cos sie zmieni i to moze byc to ..
Badabum!
Uwaga!
Teraz bede pisala takie krotkie rozdzialy!
Ale jest tez plus, ze bede dodawala pare razy w tygodniu.Znaczy sie bede probowala.
I prosze was pozostawcie po sobie jakis znak!Chociazby kropke.
Next juz niedlugo!
Badabum!
Uwaga!
Teraz bede pisala takie krotkie rozdzialy!
Ale jest tez plus, ze bede dodawala pare razy w tygodniu.Znaczy sie bede probowala.
I prosze was pozostawcie po sobie jakis znak!Chociazby kropke.
Next juz niedlugo!
poniedziałek, 11 marca 2013
13.Nathan
Te dwa tygodnie na Karaibach minely bardzo szybko.Opalilam sie jak nigdy do tad.Dziewczyny ciagle mi wmawialy ze ja i Nath do siebie pasujemy lecz nie sluchalam ich.Oliwia i Max nie oszczedzili sobie czulosci tak samo jak Jay i Natalie.Ciagle bylo slychac jeki.Z Nathanem zawsze sie z tego smialismy.Czasami te mysli wchodzily mi do glowy ale odganialam je od siebie i myslalam o czyms innym.Zawsze na plazy mielismy ubaw z chlopakow.Nathan piszczyl jak baba, kiedy chlopacy sypali w niego piaskiem.Normalnie bylo mozna zesikac sie ze smiechu.Tom praktycznie pilnowal nas (czyt. mnie i Nathana oraz Jaya i Natalie) co nas bardzo wkurzalo i robilismy mu za to rozne psikusy np. przefarbowalismy mu wlosy na niebiesko-rozowo co kazdego rozsmieszylo, albo jak podmienilismy mu paste do zebow i mial zielone zeby przez co zwijalismy sie na podlodze ze smiechu i ostatnie, jak Tom bral prysznic zabralismy mu reczniki i ciuchy ktore mial w lazience.Nie mial sie czym wytrzec i nie mial sie czym zakryc.I oczywiscie nie mial jak wziasc swieze ciuchy bo wszyscy siedzieli u niego i Kelsey w pokoju.Wiec siedzial calkiem nagi w lazience i wkurzal sie na nas.Kelsey nawet mu nie pomogla.Co nas bardzo zdziwilo, bo przeciez to jego dziewczyna.Ale mniejsza o to.Ale to wszystko bylo nie potrzebne bo Tom coraz bardziej nas pilnowal.
Jesli chodzi o moje sny to mialam je codziennie.Codziennie snil mi sie Nathan, codziennie budzilam sie tak jak wtedy, codziennie dzieki Nathanowi o tym zapominalam.Albo mi sie sni ze Nathan mnie zgwalcic, albo zabil, albo zostawil i zerwalismyze soba kontakty.Nie nawidze tych snow!
Wlasnie siedze na parapecie w moim pokoju i mysle nad tym czy moglabym sie kiedykolwiek zakochac w moim najlepszym przyjacielu.W moim przypadku jest to niemozliwe.To prawda ze go kocham.Kocham jak brata.Ale boje sie ze to moze sie zmienic.Coraz czesciej usmiecham sie gdy go widze i gdy cos mu sie stanie nawet jak poleci mala kropelka krwi to ja od razu histeryzuje.Może to prawda?Moze ja go kocham nie wiedząc o tym?To jest za bardzo skąplikowane jak dla mnie.Jest dla mnie bardzo ważny.Ale jeśli nawet to on nie czuje tego samego co ja?Może ja jeste tylko jak siostra,a nie jak ktoś zupełnie inny?Sama już nie wiem co mam o tym myśleć.Już wiem zadzwonie do Olivii żeby mi coś doradziła.
-No hejka!-odezwała się
-Cześć masz czas?-zapytalam
-Tak, a coś się stało?-zapytała
-Tak i to dużo.Wiesz .. chyba się ... zakochałam.-powiedziałam smutna
-Tak?!W kim?!-zapytała
-W Nathanie.Ale nie wiem co robić.Ja nie mogę go okłamywać.Pomóż mi ..
-W Nathanie?!Przecież .. -nagle urwała-Wiedziałam że coś do niego czujesz!Poczekaj chwilkę zaraz u ciebie będę z Natalie, Kelsey i Naree okej?
-No dobra to czekam ..-pożegnałam się i odłożyłam komórke obok mnie.Głośno westchnęłam.Nagle ktoś zapukał do drzwi.
-Proszę.-powiedziałam cicho, ale na tyle głośno że ten ktoś mógł usłyszeć.Tym kimś okazał sie Patrcik.
-Hej siostra mogę?-zapytał
-Nie dam ci kasy, ani niczego co ode mnie chcesz.-powiedziałam
-Nie, nie o to chodzi.-powiedział i zaśmiał się-Słyszałem o .. słyszalem że się zakochałaś.-powiedzial niepewnie'
-Kto ci to powiedział?-zapytałam
-Podsłuchiwałem.-przyznał się i usiadł na skraju mojego łóżka.-Mogę ci doradzić w tej sprawie?-zapytał.W sumie chce wiedzieć co ma do powiedzenia w tej sprawieWstałam i usiadłam obok niego.
-Gadaj.-powiedziałam.
-Powiedz mu.Sama powiedziałaś że nie chcesz go okłamywać.Może on czuje to samo?
-A jeśli nie?Tylko się ośmieszę nic więcej.To nie jest takie łatwe jak się wydaje.-powiedziałam nagle do pokoju wparował Nathan,a wtedy obawiałam się najgorszego ...
Dodałam kolejny rozdział, tym razem króciutki :(
Z góry mówię nie wiem kiedy next!
A DODAŁAM TAKICH SŁODZIAKÓW :*
Jesli chodzi o moje sny to mialam je codziennie.Codziennie snil mi sie Nathan, codziennie budzilam sie tak jak wtedy, codziennie dzieki Nathanowi o tym zapominalam.Albo mi sie sni ze Nathan mnie zgwalcic, albo zabil, albo zostawil i zerwalismyze soba kontakty.Nie nawidze tych snow!
Wlasnie siedze na parapecie w moim pokoju i mysle nad tym czy moglabym sie kiedykolwiek zakochac w moim najlepszym przyjacielu.W moim przypadku jest to niemozliwe.To prawda ze go kocham.Kocham jak brata.Ale boje sie ze to moze sie zmienic.Coraz czesciej usmiecham sie gdy go widze i gdy cos mu sie stanie nawet jak poleci mala kropelka krwi to ja od razu histeryzuje.Może to prawda?Moze ja go kocham nie wiedząc o tym?To jest za bardzo skąplikowane jak dla mnie.Jest dla mnie bardzo ważny.Ale jeśli nawet to on nie czuje tego samego co ja?Może ja jeste tylko jak siostra,a nie jak ktoś zupełnie inny?Sama już nie wiem co mam o tym myśleć.Już wiem zadzwonie do Olivii żeby mi coś doradziła.
-No hejka!-odezwała się
-Cześć masz czas?-zapytalam
-Tak, a coś się stało?-zapytała
-Tak i to dużo.Wiesz .. chyba się ... zakochałam.-powiedziałam smutna
-Tak?!W kim?!-zapytała
-W Nathanie.Ale nie wiem co robić.Ja nie mogę go okłamywać.Pomóż mi ..
-W Nathanie?!Przecież .. -nagle urwała-Wiedziałam że coś do niego czujesz!Poczekaj chwilkę zaraz u ciebie będę z Natalie, Kelsey i Naree okej?
-No dobra to czekam ..-pożegnałam się i odłożyłam komórke obok mnie.Głośno westchnęłam.Nagle ktoś zapukał do drzwi.
-Proszę.-powiedziałam cicho, ale na tyle głośno że ten ktoś mógł usłyszeć.Tym kimś okazał sie Patrcik.
-Hej siostra mogę?-zapytał
-Nie dam ci kasy, ani niczego co ode mnie chcesz.-powiedziałam
-Nie, nie o to chodzi.-powiedział i zaśmiał się-Słyszałem o .. słyszalem że się zakochałaś.-powiedzial niepewnie'
-Kto ci to powiedział?-zapytałam
-Podsłuchiwałem.-przyznał się i usiadł na skraju mojego łóżka.-Mogę ci doradzić w tej sprawie?-zapytał.W sumie chce wiedzieć co ma do powiedzenia w tej sprawieWstałam i usiadłam obok niego.
-Gadaj.-powiedziałam.
-Powiedz mu.Sama powiedziałaś że nie chcesz go okłamywać.Może on czuje to samo?
-A jeśli nie?Tylko się ośmieszę nic więcej.To nie jest takie łatwe jak się wydaje.-powiedziałam nagle do pokoju wparował Nathan,a wtedy obawiałam się najgorszego ...
Dodałam kolejny rozdział, tym razem króciutki :(
Z góry mówię nie wiem kiedy next!
A DODAŁAM TAKICH SŁODZIAKÓW :*
piątek, 1 marca 2013
12.Again a bad dream
Razem z Nathanem wstalam gdzies 0 09:30 am godzine przed sniadaniem.Wiec mielismy godzine zeby sie wyszykowac.Ja weszlam pierwsza do lazienki.Wzielam prysznic, umylam zeby i ubralam sie .Wlosy spielam w schlujnego koka i bylam gotowa.Zaraz po mnie wszedl Nathan.Troche mu to zajelo wiec postanowilam wlaczyc TV na jakis program plotkarski.David Guetta cos tam ... O mowia o The Wanted!Podglosilam i zaczelam sluchac tych klamstw.
The Wanted na Karaibach!
Jak sam tytul wskazuje nasz boysband wylecial na 2-tygodniowe wakacje na Karaiby.
Kazdy zabral ze soba jakasa partnerke.Oczywiscie Tom Parker zabral Kelsey Hardwick, Siva Kaneswaran wzial Nareeshe McCaffrey.Max George ma nowa dziewczyne podobnie jak Jay McGuiness oraz Nathan Sykes.Widziano ich razem wczoraj popoludniu na plazy.
Nathan Sykes wszedl w bojke bez powodu.Rzucil sie na starszego faceta.Dawal mu takie mocne ciosy i tak szybko ze starszak nie mogl odpowiedziec.Gdyby nie Max i Tom to byloby juz po tym czlowieku.
-Ktora godzina?-zapytal Nathan, ktory wlasnie wyszedl z lazienki.
-Za pietnascie minut sniadanie.-oznajmilam i wylaczylam telewizor.Polozylam sie na lozku i patrzylam sie w sufit.
-Nudzi ci sie?-zapytal sie Nathan kladzac sie obok mnie.
-Nom, troszeczke.-odparlam.
-Mi tez.-powiedzial i zrobil to co ja.
-Moze pojdziemy juz na sniadanie?-zapytalam
-Jak chcesz.-powiedzial.Wstalam i skierowalam sie w strone drzwi.Juz mialam je otwierac, kiedy Nathan mnie powstrzymal.Odwrocilam sie w jego strone.Byl blisko.Za blisko.Tak blisko ze czulam jego cieply oddech na mojej szyi.Nasze twarze dzielily centymetry.Serce zaczelo mi szybciej bic.Nagle Nathan mnie pocalowal.Oddawalam pocalunki.Calowalismy sie namietnie i zachlannie.Nagle Nathan zaczal kierowac nas w strone lozka.Nie nie moglam.Wiedzialam do czego dojdzie.Wiedzialam czego chce Nathan lecz to tylko przyjaciel.Oderwalam sie od niego i podeszlam do okna.
-Przepraszam.Nie moge.Jestes tylko moim przyjacielem i nikim wiecej.-powiedzialam ze lzami w oczach.Balam sie jego reakcji.
-Jesteś dziwką.-powiedzial.-Najpierw robisz mi nadzieje a potem pierdolisz takie rzeczy!Jestes zimną suką bez serca!-krzyknal i nagle poczulam silny bol glowy.Ciemnosc przed oczami.
-Nathan pomoz mi!-krzyczalam-Co sie dzieje?!-zapytalam
-Z toba juz koniec ..-powiedzial zlowieszczo i zaczal sie smiac ...
-Aaaaa!-krzyknelam budzac sie.Znowu bylo tak jak wtedy.Serce mi przyspieszylo.Nie moglam zlapac powietrza.Krecilo mi sie w glowie.A przy mnie byl ... Nathan?
-Sydney?!Co jest?!Gadalas przez sen!-mowil przestraszony.
-N ... nic.-mowilam powoli.-Musze przemyc twarz.-powiedzialam i wstalam z lozka kierujac sie do lazienki.Nathan szedl za mna.-Poradze sobie sama.-powiedzialam
-Ale boje sie ze zemdlejesz czy cos.-powiedzial'
-Ahh .. niech ci bedzie.-odparlam i weszlam do lazienki.Podeszlam do zlewu i odkrecilam wode.Przemylam twarz i wytarlam.Potem usiadlam na brzegu wannie.Myslalam.Myslalam co ten sen mial znaczyc.
-Ktora godzina?-zapytalam sie.
-6 am.-odpowiedzial i usiadl obok mnie.
-Juz nie zasne.-powiedzialam i nagle oczy zaszly mi lzami.Nie wiem dlaczego.Poczulam na sobie wzrok Nathana.Jedna lezka poleciala po moim policzku.Co nie obeszlo sie uwadze Nathana.
-Dlaczego placzesz?-zapytal
-Nie placze.-odparlam sucho i wytarlam ta lezke.
-Przeciez widze.-powiedzial i ukleknal przede mna.-Gadaj, co jest?
-Nie wiem.-powiedziala i wzruszylam.Caly czas mialam glowe spuszczona.Nathan zlapal moj podbrodek i spojrzal mi w oczy.
-Klamiesz.-przyznal.Gleboko westchnelam.
-Ostatnio ... ostatnio mam jakies dziwne sny.Koszmary.-zaczelam.-Pierwszy zaczal sie przed wyjazdem.Snil mi sie ten koles, ze mnie zabil.Teraz ty mi sie sniles.I tez mnie zabiles dlatego ze powiedzialam, ze jestes dla mnie tylko przyjacielem.Nie wiem ... nie wiem dlaczego.-powiedzialam.Nathan mnie przytulil.
-To jest tylko zly sen.Nigdy bym takiego czegos nie zrobil.-powiedzial i oderwal sie ode mnie.
-Przeciez wiem.-odparlam i znow sposcilam glowe.
-Chodz.-Nathan wstal i podal mi reke.-Umyjesz sie i ubierzesz.Porobimy cos razem.-powiedzial.Usmiechnelam sie pod nosem.Zlapalam jego reke i skierował nas do naszej wspólnej szafy.-Pozwol ze ja ci dzisiaj wybiore ciuchy.-Czekalam z 15 minut zanim cos wybral.Az wkoncu doczekalam sie.-Masz.-powiedzial i podal mi ubrania.-Idz sie umyj i ubierz w te ciuchy.Ja sie ubiore tutaj.-powiedzial i usmiechnal sie.Wzielam od niego rzeczy i zrobilam to co mialam zrobic.Umylam sie i ubralam sie w ubrania wybrane przez Nathana.Nie zajelo mi to duzo czasu.Nathan ubral sie w pokoju.Pogadalismy troche posmialismy sie.Potem poszlismy na sniadanie.A nastepnie na plaze.
Właśnie się opalałam,gdy poczułam coś zimnego.Okazało się, że to Nathan wylał na mnie wodę.Zimną wodę.Zerwałam się na równe nogi.
-Czy ty upadłeś na łeb?!Na ten najpuściejszy z pustych łbów?!-krzyczałam wkurzona.
-Niee ...-powiedział przez śmiech.Po 10 minutach byłam już sucha.I znów usiadłam na kocu pomiędzy Naree a Kelsey.
-Ale cię załatwił.-powiedziała Kelsey
-Idiota.-skomentowałam i założyłam moje kujonki przeciwsłoneczne.
-Ale go kochasz.-skomentowała Nareesha, a ja zaczełam chichotać.
-Kocham, ale tylko jak brata.Nikt więcej.-powiedziałam
-Nie prawda.-powiedziała Kelsey.
-Przecież to widać jak na niego patrzysz.Jak się razem zachowujecie.-podsumowała Naree
-Nie kłamcie dziewczyny.Ja wątpie w to, żeby Nathan coś do mnie poczuł kiedykolwiek, albo ja do niego.Przecież to jest śmieszne.To mój najlepszy przyjaciel.Jest dla mnie jak brat.-powiedziałam.
-Mów jak chcesz.My i tak wiemy swoje.-powiedziala Naree i ucichły.Czy ja mogłabym się zakochać w Nathanie?Przeciez to nie możliwe ...
Oto kolejny rozdział mojego opowiadania!
Dzisiaj dostałam 1 z matmy!Super!A pani obok jedynki namalowala uśmiechniętą buzkę.Ja się pytam dlaczego,a ona ''No żeby ci smutno nie było'' .Tak z tego darłam calutki dzień!A na koniec roku szkolnego wychodzi mi z matmy 1 bo mam tylko 1 i 2! Zajebiście!
No to na tyle :) Next nie wiem kiedy!
-Nudzi ci sie?-zapytal sie Nathan kladzac sie obok mnie.
-Nom, troszeczke.-odparlam.
-Mi tez.-powiedzial i zrobil to co ja.
-Moze pojdziemy juz na sniadanie?-zapytalam
-Jak chcesz.-powiedzial.Wstalam i skierowalam sie w strone drzwi.Juz mialam je otwierac, kiedy Nathan mnie powstrzymal.Odwrocilam sie w jego strone.Byl blisko.Za blisko.Tak blisko ze czulam jego cieply oddech na mojej szyi.Nasze twarze dzielily centymetry.Serce zaczelo mi szybciej bic.Nagle Nathan mnie pocalowal.Oddawalam pocalunki.Calowalismy sie namietnie i zachlannie.Nagle Nathan zaczal kierowac nas w strone lozka.Nie nie moglam.Wiedzialam do czego dojdzie.Wiedzialam czego chce Nathan lecz to tylko przyjaciel.Oderwalam sie od niego i podeszlam do okna.
-Przepraszam.Nie moge.Jestes tylko moim przyjacielem i nikim wiecej.-powiedzialam ze lzami w oczach.Balam sie jego reakcji.
-Jesteś dziwką.-powiedzial.-Najpierw robisz mi nadzieje a potem pierdolisz takie rzeczy!Jestes zimną suką bez serca!-krzyknal i nagle poczulam silny bol glowy.Ciemnosc przed oczami.
-Nathan pomoz mi!-krzyczalam-Co sie dzieje?!-zapytalam
-Z toba juz koniec ..-powiedzial zlowieszczo i zaczal sie smiac ...
-Aaaaa!-krzyknelam budzac sie.Znowu bylo tak jak wtedy.Serce mi przyspieszylo.Nie moglam zlapac powietrza.Krecilo mi sie w glowie.A przy mnie byl ... Nathan?
-Sydney?!Co jest?!Gadalas przez sen!-mowil przestraszony.
-N ... nic.-mowilam powoli.-Musze przemyc twarz.-powiedzialam i wstalam z lozka kierujac sie do lazienki.Nathan szedl za mna.-Poradze sobie sama.-powiedzialam
-Ale boje sie ze zemdlejesz czy cos.-powiedzial'
-Ahh .. niech ci bedzie.-odparlam i weszlam do lazienki.Podeszlam do zlewu i odkrecilam wode.Przemylam twarz i wytarlam.Potem usiadlam na brzegu wannie.Myslalam.Myslalam co ten sen mial znaczyc.
-Ktora godzina?-zapytalam sie.
-6 am.-odpowiedzial i usiadl obok mnie.
-Juz nie zasne.-powiedzialam i nagle oczy zaszly mi lzami.Nie wiem dlaczego.Poczulam na sobie wzrok Nathana.Jedna lezka poleciala po moim policzku.Co nie obeszlo sie uwadze Nathana.
-Dlaczego placzesz?-zapytal
-Nie placze.-odparlam sucho i wytarlam ta lezke.
-Przeciez widze.-powiedzial i ukleknal przede mna.-Gadaj, co jest?
-Nie wiem.-powiedziala i wzruszylam.Caly czas mialam glowe spuszczona.Nathan zlapal moj podbrodek i spojrzal mi w oczy.
-Klamiesz.-przyznal.Gleboko westchnelam.
-Ostatnio ... ostatnio mam jakies dziwne sny.Koszmary.-zaczelam.-Pierwszy zaczal sie przed wyjazdem.Snil mi sie ten koles, ze mnie zabil.Teraz ty mi sie sniles.I tez mnie zabiles dlatego ze powiedzialam, ze jestes dla mnie tylko przyjacielem.Nie wiem ... nie wiem dlaczego.-powiedzialam.Nathan mnie przytulil.
-To jest tylko zly sen.Nigdy bym takiego czegos nie zrobil.-powiedzial i oderwal sie ode mnie.
-Przeciez wiem.-odparlam i znow sposcilam glowe.
-Chodz.-Nathan wstal i podal mi reke.-Umyjesz sie i ubierzesz.Porobimy cos razem.-powiedzial.Usmiechnelam sie pod nosem.Zlapalam jego reke i skierował nas do naszej wspólnej szafy.-Pozwol ze ja ci dzisiaj wybiore ciuchy.-Czekalam z 15 minut zanim cos wybral.Az wkoncu doczekalam sie.-Masz.-powiedzial i podal mi ubrania.-Idz sie umyj i ubierz w te ciuchy.Ja sie ubiore tutaj.-powiedzial i usmiechnal sie.Wzielam od niego rzeczy i zrobilam to co mialam zrobic.Umylam sie i ubralam sie w ubrania wybrane przez Nathana.Nie zajelo mi to duzo czasu.Nathan ubral sie w pokoju.Pogadalismy troche posmialismy sie.Potem poszlismy na sniadanie.A nastepnie na plaze.
Właśnie się opalałam,gdy poczułam coś zimnego.Okazało się, że to Nathan wylał na mnie wodę.Zimną wodę.Zerwałam się na równe nogi.
-Czy ty upadłeś na łeb?!Na ten najpuściejszy z pustych łbów?!-krzyczałam wkurzona.
-Niee ...-powiedział przez śmiech.Po 10 minutach byłam już sucha.I znów usiadłam na kocu pomiędzy Naree a Kelsey.
-Ale cię załatwił.-powiedziała Kelsey
-Idiota.-skomentowałam i założyłam moje kujonki przeciwsłoneczne.
-Ale go kochasz.-skomentowała Nareesha, a ja zaczełam chichotać.
-Kocham, ale tylko jak brata.Nikt więcej.-powiedziałam
-Nie prawda.-powiedziała Kelsey.
-Przecież to widać jak na niego patrzysz.Jak się razem zachowujecie.-podsumowała Naree
-Nie kłamcie dziewczyny.Ja wątpie w to, żeby Nathan coś do mnie poczuł kiedykolwiek, albo ja do niego.Przecież to jest śmieszne.To mój najlepszy przyjaciel.Jest dla mnie jak brat.-powiedziałam.
-Mów jak chcesz.My i tak wiemy swoje.-powiedziala Naree i ucichły.Czy ja mogłabym się zakochać w Nathanie?Przeciez to nie możliwe ...
Oto kolejny rozdział mojego opowiadania!
Dzisiaj dostałam 1 z matmy!Super!A pani obok jedynki namalowala uśmiechniętą buzkę.Ja się pytam dlaczego,a ona ''No żeby ci smutno nie było'' .Tak z tego darłam calutki dzień!A na koniec roku szkolnego wychodzi mi z matmy 1 bo mam tylko 1 i 2! Zajebiście!
No to na tyle :) Next nie wiem kiedy!
poniedziałek, 25 lutego 2013
Liebster Award 1
Najpierw dostalam 4 nominacje do The Versalie Blogger Award, a teraz do Liebster Award!
Jupi!Dziekuje bardzo!
A wiec zostalam nominowana przez : Jayla MniamuSS
Pytania;
1. Ulubiony zespół?
2. Co najbardziej lubisz jeść?
3. Twoje 2 najbardziej ulubione kolory?
4. Jakie jest twoje marzenie?
5. Góry vs morze?
6. Pop vs rock?
7. Budyń vs kisiel?
8. Masz twittera?
9. Lubisz długie spacery?
10. Co najgłupszego zrobiłaś/eś w życiu?
11. Czego nigdy nie zamieszasz zrobisz i zjeść?
Odpowiedzi;
1.The Wanted <3
2.Lody .. tylko bez skojarzen prosze :D
3.Czerwony i zielony.
4.Spotkac The Wanted i zaprzyjaznic sie z nimi xD
5.Morze ..
6.Pop
7.Nie wiem ... yhm ... kiesiel Frugo!
8.Tak mam : @Kubioczka_TW
9.Sama: nie- z przyjaciolka: tak
10.Na sprawdziane od przyrody napisalam w polu odpowiedzi : ''pani od przyrody to wie.'' :)
11.Nie zamierzam uprawiac seksu po 40 :) i nigdy nie zjem gowna !
Ok juz to mam za soba!Teraz nominuje inne blogi:
1.http://tw-fanmily-blog.blogspot.com/
2.http://follow-the-dream-the-wanted.blogspot.com/
3.http://my-tw-story.blogspot.com/
4.http://for-every-heart-that-beats.blogspot.com/
5.http://gladyoucame-storyofthewanted.blogspot.com/
Przepraszam ze tak malo, ale nie wiem jakie jeszcze. :)
Oto pytania:
1.Facebook vs. Twitter?
2.Nutella czy krem czekoladowy?
3.Masz rodzenstwo?
4.Gdzie mieszkasz?
5.Ulubiony zespol.
6.Masz chlopaka?
7.Ile masz lat?
8.Co sadzisz o One Direction?
9.Wchodzisz na komixxy.pl ?
10.Jaka masz komorke?
11.Od kiedy jestes na twitterze (jezeli go wogole masz?)
A moze teraz troche o mnie? pare faktow:
1.Jestem w klasie sportowej
2.Mam brazowe oczy oraz wlosy.
3.Jestem najstarsza z rodzenstwa.
4.Mieszkam w Turku.
5.Jestem leniuchem i nieukiem :)
A wiec rozdzial bedzie niedlugo :)
Jupi!Dziekuje bardzo!
A wiec zostalam nominowana przez : Jayla MniamuSS
Pytania;
1. Ulubiony zespół?
2. Co najbardziej lubisz jeść?
3. Twoje 2 najbardziej ulubione kolory?
4. Jakie jest twoje marzenie?
5. Góry vs morze?
6. Pop vs rock?
7. Budyń vs kisiel?
8. Masz twittera?
9. Lubisz długie spacery?
10. Co najgłupszego zrobiłaś/eś w życiu?
11. Czego nigdy nie zamieszasz zrobisz i zjeść?
Odpowiedzi;
1.The Wanted <3
2.Lody .. tylko bez skojarzen prosze :D
3.Czerwony i zielony.
4.Spotkac The Wanted i zaprzyjaznic sie z nimi xD
5.Morze ..
6.Pop
7.Nie wiem ... yhm ... kiesiel Frugo!
8.Tak mam : @Kubioczka_TW
9.Sama: nie- z przyjaciolka: tak
10.Na sprawdziane od przyrody napisalam w polu odpowiedzi : ''pani od przyrody to wie.'' :)
11.Nie zamierzam uprawiac seksu po 40 :) i nigdy nie zjem gowna !
Ok juz to mam za soba!Teraz nominuje inne blogi:
1.http://tw-fanmily-blog.blogspot.com/
2.http://follow-the-dream-the-wanted.blogspot.com/
3.http://my-tw-story.blogspot.com/
4.http://for-every-heart-that-beats.blogspot.com/
5.http://gladyoucame-storyofthewanted.blogspot.com/
Przepraszam ze tak malo, ale nie wiem jakie jeszcze. :)
Oto pytania:
1.Facebook vs. Twitter?
2.Nutella czy krem czekoladowy?
3.Masz rodzenstwo?
4.Gdzie mieszkasz?
5.Ulubiony zespol.
6.Masz chlopaka?
7.Ile masz lat?
8.Co sadzisz o One Direction?
9.Wchodzisz na komixxy.pl ?
10.Jaka masz komorke?
11.Od kiedy jestes na twitterze (jezeli go wogole masz?)
A moze teraz troche o mnie? pare faktow:
1.Jestem w klasie sportowej
2.Mam brazowe oczy oraz wlosy.
3.Jestem najstarsza z rodzenstwa.
4.Mieszkam w Turku.
5.Jestem leniuchem i nieukiem :)
A wiec rozdzial bedzie niedlugo :)
sobota, 23 lutego 2013
11.Again, the rapist
-Wstajemy
gołąbeczki!-darł się Tom pod drzwiami.-NO WSTAWAĆ! SŁYSZYCIE CZY DRZWI
WYWALIĆ?!
-Zamknij tą mordę!-krzyknął Nath
przykrywając głowę poduszką.
-JA CI DAM MORDĘ GÓWNIARZU!
-Tom, nie rób wiochy w
hotelu!-Kelsey.
-Za późno.-mruknął Nath na co ja sie zasmialam
-Chodź!
-NIE!
-Tom! Daj im do jasnej cholery
spokój! Nie jesteś ich ojcem jak to Siva powiedział!
-Ale…
-Żadnych ale! Już do
pokoju!-widać Kelsey zaciągnęła go tam, bo wszystko ucichło.
-Nath, trzeba by wstać …
Śniadanie niedługo.-zdjęłam mu poduszkę z głowy.
-Ale tu jest zbyt
wygodnie…-powiedział i wszedl pod koldre.Poczulam jak cos mnie ciagnie za noge.
-Nathan nie wyglupiaj sie.Co ty tam robisz z moja noga?!-zapytalam
-Podziwiam twoje piekne, dlugie nogi.-odpowiedzial.Wstalam z lozka i zepchlam Nathana na podloge.-Moja dupa!-narzekal.
-To mogles od razu wstac, gamonie.-powiedzialam zazenowana cala sytuacja.Nagle olsnilo mnie.-Ide pierwsza do lazienki.-poinformowalam go i wzielam byle jakie ciuchy (buty to te balerinki obok spodenek :)) i zamknelam sie w lazience.Wzielam szybki prysznic.Umylam zeby i ubralam sie.Wyszlam z lazienki i zobaczylam ze juz ubrany Nathan na mnie czekal.
-Dluzej sie nie dalo?-zapytal-Musialem sie tu ubierac bo bysmy nie zdazyli na sniadanie.-powiedzial i razem skierowalismy sie na dol do bufetu.Wszyscy juz na nas czekali.
Po śniadaniu poszliśmy na spacer po plaży. Wszystko byłoby super, gdyby nie to, że zobaczyłam tego chłopaka, który chciał mi wczoraj TO zrobić. Miał rozcięty łuk brwiowy, po uderzeniu kamieniem. Zaczął świdrować moje ciało wzrokiem. Momentalnie stanęłam w miejscu. Nath, który trzymał moją rękę, odwrócił się patrząc na mnie zdziwiony. Szybko jednak zwrócił swój wzrok tam, gdzie ja. Gdy utkwił go w nim, od razu zorientował się, że to on. I w tym momencie dostał szału. Natychmiast podbiegł do chłopaka i zawalił mu z pięści w twarz. Zaczął go okładać coraz mocniej, tak, że tamten nawet nie zdążał odpowiedzieć na zadawane mu ciosy. W końcu powalił go na ziemię i zaczął kopać gdzie popadnie. Raptem usłyszałam czyjś głos:
-Nathan nie wyglupiaj sie.Co ty tam robisz z moja noga?!-zapytalam
-Podziwiam twoje piekne, dlugie nogi.-odpowiedzial.Wstalam z lozka i zepchlam Nathana na podloge.-Moja dupa!-narzekal.
-To mogles od razu wstac, gamonie.-powiedzialam zazenowana cala sytuacja.Nagle olsnilo mnie.-Ide pierwsza do lazienki.-poinformowalam go i wzielam byle jakie ciuchy (buty to te balerinki obok spodenek :)) i zamknelam sie w lazience.Wzielam szybki prysznic.Umylam zeby i ubralam sie.Wyszlam z lazienki i zobaczylam ze juz ubrany Nathan na mnie czekal.
-Dluzej sie nie dalo?-zapytal-Musialem sie tu ubierac bo bysmy nie zdazyli na sniadanie.-powiedzial i razem skierowalismy sie na dol do bufetu.Wszyscy juz na nas czekali.
Po śniadaniu poszliśmy na spacer po plaży. Wszystko byłoby super, gdyby nie to, że zobaczyłam tego chłopaka, który chciał mi wczoraj TO zrobić. Miał rozcięty łuk brwiowy, po uderzeniu kamieniem. Zaczął świdrować moje ciało wzrokiem. Momentalnie stanęłam w miejscu. Nath, który trzymał moją rękę, odwrócił się patrząc na mnie zdziwiony. Szybko jednak zwrócił swój wzrok tam, gdzie ja. Gdy utkwił go w nim, od razu zorientował się, że to on. I w tym momencie dostał szału. Natychmiast podbiegł do chłopaka i zawalił mu z pięści w twarz. Zaczął go okładać coraz mocniej, tak, że tamten nawet nie zdążał odpowiedzieć na zadawane mu ciosy. W końcu powalił go na ziemię i zaczął kopać gdzie popadnie. Raptem usłyszałam czyjś głos:
-Co tu się dzieje?!
-A nie to tylko Nath się bije… O Tom!-skojarzyłam dopiero
wtedy.
-O! No co Ty nie powiesz!
-Debilu, co tak stoisz!-wrzasnął Max, który wziął się nie
wiadomo skąd, podobnie jak Tom.-On go zaraz
zabije!
-Należy mu się…-mruknęłam.
I tak nikt tego nie usłyszał, bo chłopcy już gnali w stronę
zajścia. Z trudnością odciągnęli Natha od chłopaka, który teraz zwijał się z
bólu na piasku.
-PUŚĆCIE MNIE IDIOCI! ON MUSI ZAPŁACIĆ ZA TO, CO ZROBIŁ!
ZABIJĘ CIĘ JESZCZE KU**A! ZOBACZYSZ CH*JU! -darł
się.
-Ogarnij się stary!-krzyknął Max, po czym strzelił Nathowi z
liścia.
-ZA CO TO BYŁO?!
-Co Ci odbiło?!-zapytał Tom.
-Nikt nie będzie krzywdził mojej przyjaciolki, rozumiesz?!
-To on wtedy zrobił to Sydney?-spytał opanowany już Max.
-Tak!
-A, to Cię uniewinnia. Dobra, zwijamy się do hotelu.
-Nath, nie trzeba było…-powiedziałam poprawiając jego
poczochraną grzywkę, kiedy chłopaki już poszli.
-Właśnie, że trzeba było! Jemu się należało-powiedzial za co dostal ode mnie buziaka w policzek.Wszyscy poszli juz do hotelu i my tez tam szlismy tylko ze wolniej i to o wiele.Jak weszlismy to akorat na obiad.Jedlismy w spokoju gdy nie Tom.
Tom podczas posiłku zwalił na siebie caaały talerz jedzeni.
Tom podczas posiłku zwalił na siebie caaały talerz jedzeni.
-No rzesz kurna jego mać!-krzyknął.
Najbardziej z całego zajścia nie mógł wyrobić Max i Jay,
więc nadal bardzo wkurzony Tom znów się wydarł:
-No i z czego tak te mordy cieszycie?! Zaraz mi to prać
będziecie!
-Bardzo śmieszne Tommy!-powiedział dusząc się ze śmiechu
Max.
-I to jak! O! A zaraz będzie jeszcze
śmieszniejsze!-stwierdził i rzucił w Maxa garścią ziemniaków ze swoich
spodni.-No pacz! Już jest śmieszniej!
-O Ty deklu!-krzyknął Max.-A masz Ty kanalio!-rzucił w niego
sałatką.
-Ja też chcę porzucać! Bitwa na żarcie beze mnie to nie
bitwa na żarcie!-powiedział Jay, i zaczął rzucać w Toma i Maxa wszystkim, co
miał na talerzu.
W taki oto sposób rozpętała się wojna na jedzenie, w której
wszyscy wzięli udział.
-Dobra rozejm!-krzyknęła w pewnej chwili Natalia.
-Niee!-stwierdzili jednogłośnie chłopcy.
-Ej Tom! Patrz!-zawołał go Seev.
-Co?!
-Jajco! Ahahaha! Łap kotleta dzieciaku!
Taa, no i go złapał… tyle, że, w swoją mordę.
-Haha! Epic win! Buahahahaha!-śmiał się.Smialismy sie jak nigdy.
Po obiedzie poszlismy na plaze na skutery wodne.Musielismy namowic Toma zeby zalozyl kapok.
-Toom, załóż ten kapok, dobrze Ci radzę.-powiedziała Kelsey.
Po obiedzie poszlismy na plaze na skutery wodne.Musielismy namowic Toma zeby zalozyl kapok.
-Toom, załóż ten kapok, dobrze Ci radzę.-powiedziała Kelsey.
-Ale po co?
-Jak nie chcesz zginąć w tak wczesnym wieku. Przypominam Ci,
że idziemy na skutery wodne, a Ty nie umiesz pływać! (nie wiem czy to prawda
xd) Nikt Cię ratować nie będzie!
-Ratownik jest!-upierał się.
-On nie będzie tracił swojego cennego czasu dla takiego
debila!-wtrącił Max.
-Ej!
-Co ej? Ma ważniejsze zajęcia!
-Dobra, zakładaj to, i nie marudź w końcu! Zachowujesz się
jak moja babcia za życia…-stwierdziłam rzucając w niego kapokiem.-Problem bejbe?-zapytałam widząc jego minę.
-Nie, skądże, żadnego…-mruknął zakładając go na siebie.
Kolacja ....
Kolacja ....
-Czy to jest krab?-zapytał Siva, kiedy zobaczył zawartość
swojego talerza.
-Jak już to homar idioto…-burknął Max.
-Nie kuźwa! Jeż od razu! Albo nie! Jeżozwierz, jeszcze
lepiej!-zirytował się Tom.
-A żeś swoją wiedzą zabłysnął, oj Tommy, Tommy…-pokręcił
głową Jay.
-Przynajmniej jestem mądrzejszy od Seeva…
-Taa! Ja nie wpadłem do wody, tylko z tego powodu, żeby
zobaczyć, cytuję: „delfinki i inne foczki”…
-No chciałem sprawdzić!
-Co miałeś na myśli mówiąc o foczkach?-zapytała podejrzliwie
Kelsey.
-No foczki! Takie te, co pływają… No matko! Wiecie dobrze o
czym mówię!-zdenerwował się Tom.
-Oj, ktoś tu się zbulweeersooowaaał…-powiedział Nath ze
słodką miną, w zamian za co dostał ode mnie buziaka w policzek.
I tak praktycznie zlecial nam caly dzien ...
Kolejny nudny.!
Next mowie z gory nie wiem kiedy!
I tak praktycznie zlecial nam caly dzien ...
Kolejny nudny.!
Next mowie z gory nie wiem kiedy!
<3
piątek, 22 lutego 2013
10.New girl and Karaiby.
Olivia
Na Sydney i Nathana czekamy juz za 15 minut.U Sydney to normalne, ze sie spoznia.Ale u Nathana takiej strony nie znalam.
No wiec, gdy tak czekalismy na tamtych ''friends forever''poznalam sie z Natalie.Nowa dziewczyna Jaya.Jest ladna, zabawna, skromna i fajna.Sydney na pewno ja polubi.Tak jak ja :)
Rozmawialismy wlasnie wszyscy razem, gdy Natalie zapytala:
-A tak wlasciwie to na kogo czekamy?
-Na Nathana i Sydney.
-A kto to Sydney?
-Najlepsza przyjaciolka Nathana.-powiedzial Max
-I moja.-dodalam i sie usmiechnelam.
-Aha.Na poczaku pomyslalam sobie ze to moze byc dziewczyna Natha.-powiedziala
-No moze razem beda.-stwierdzil Tom
-Jak ich ze soba polaczymy.
-Jay nie.-powiedzialam
-No ale dlaczego?-zapytal
-Bo po pierwsze nic do siebie nie czuja i nie beda.-skwitowalam
-A z kad ty to wiesz?-zapytal Siva
-Strzelam.-powiedzialam.Nagle nasi spoznialscy przyjechali.Wysiadli z samochodu i skierowali sie w nasza strone.
-Hej wszystkim.-przywitala sie Sydney i dziwnie spojrzala na Natalie.
-Hej.-odpowiedzielismy jej rowno.
-No to tak.Natalie Natha juz znasz teraz czas na Sydney.-zaczal Jay.-Natalie Syndney nasza kumpela,Sydney moja dziewczyna Natalie.-powiedzial
-Czesc.Milo poznac.-powiedziala Natalie i wyciagnela reke do Sydney.
-Wzajemnie.-odpowiedziala z usmiechem i uscisnely sobie dlonie.
-To ...-zaczal Nathan.-W samolocie siedze z toba.-powiedzial i bardziej przyciagnal Sydney do siebie.
-No ... chyba snisz.-odpowiedziala i odsunela sie od siebie.
-Wy razem wygladacie tak slodko ..-skomentowala Natalie.A Sydney i Nathan wybuchneli smiechem.
-No co?-zapytal Tom.-Przeciez to prawda.-powiedzial a oni smiali sie jeszcze bardziej.
Sydney
Ta cala Natalie z Tomem na leb chyba upadli.Gdy powiedziala ze wygladamy razem slodko zaczelam sie smiac.Nath rowniez.A jak Tom to potwierdzil to zaczelismy smiac sie jeszcze bardziej.Przeciez my nie jestesmy razem ani nie planujemy takiego czegos w przyszlosci.Od tego smiechu az lezka sie w oku kreci.I boli brzuch.Nie moglam powstrzymac smiechu.Jak przypuszczam bylam cala czerwona.Nagle jakis glosik oznajmil ze cos tam mamy sie skierowac do bramki nr 5.Troszeczke sie uspokoilam i wszyscy razem poszlismy w danym kierunku ...
Lecielismy samolotem strasznie dlugo ... nudzilo mi sie jak nigdy.Oczywiscie musialam siedziec z Nathanem moim kochanym przyjacielem.Nagle wpadlam na pomysl zeby pograc sobie na tablecie w POU.Oczywiscie musialam go nakarmic, umyc i przebrac.Nathan co chwile zerkal co robie.
-Tez mam Pou.-powiedzial
-Fajnie.Ciekawa jestem kto nie ma.-odparlam.Nathan zrobil to co ja.Wyciagnal swojego tableta i zaczal grac w to samo co ja.Spojrzalam na ekran jego tableta.Jego pupil byl ubrany tak jak moj
-Papuga.-skwitowalam.
-Ja tak mialem od poczatku ubranego.-powiedzial
-Cos ci nie wierze.-odparlam.On tylko na mnie spojrzal i wrocil do poprzedniej czynnosci mruczac cos pod nosem.Teraz postanowilam zagrac w Happy Jump.Tez spoko gra.Gralam i gralam i gralam i gralam, nawet nie skaplam sie kiedy Nathan zasnal.Postanowilam zrobic mu maly psikus.Wylaczylam tableta i schowalam.Zblizylam sie do ucha Nathana i wydarlam sie z calych sil
-Buuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu!!!!!!!!!!!!-a Nathan podskoczyl i zlapal sie za ucho.Ja smialam sie jak glupia.
-Ty madra jestes?-zapytal sie z lekkim smiechem.
-Niee ..-powiedzialam ze smiechem i pokrecilam glowa.
-Chyba ogluchlem.-powiedzial, a ja zaczelam sie smiac jeszcze bardziej.Nagle Nathan zaczal mnie laskotac.I wtedy to dopiero byla eksplozja.Smialam sie jak ... nie wiadomo kto.Jak chora psychicznie.
-Przestan!-krzyczalam poprzez smiech.Nathan przestal i zakryl mi usta dlonia.
-Nie wydzieraj sie tak bo pomysla ze cos ci tu robie.-powiedzial duszac smiech.Wlasnie tak nam minela reszta lotu ...
-No ja, czego Ty chcesz?-zdziwił się Max.
-Przecież mieliśmy być wszyscy obok siebie! A teraz wychodzi
na to, że Siva i Nareesha mieszkają na parterze, Jay i Natalie gdzieś pośrodku hotelu, Nathan i Sydney na ostatnim
piętrze, podobnie jak ja z Kelsey, a Ty i Olivia macie pokój w zupełnie innej
części ośrodka! Żeś ładnie to pozamawiał!
-Jakoś damy radę! Widać nie było tyle wolnych obok
siebie!-usprawiedliwiał się Max.
-Oj tam, oj tam! Pokoje nie są takie ważne!-wtrącił Siva.
-Są! Bo co niektórych to trzeba pilnować!-stwierdził Tom.
-O kim niby mówisz?-zapytała Kelsey.
-O młodych! A nie, my mamy pokój obok nich. No wiadomo co
oni w nocy będą robić?!
-Ej!-krzyknęłam razem z Nathem.
-No co?! Nie chcemy mieć dzieciaka na głowie! I Jaya i
Natalii też to się tyczy!
-No chyba Cie stary pojebalo.-powiedział Max.
-Ja jestem tylko zapobiegliwy!
-Bardzo! Może jeszcze im zabroń mieć wspólnego pokoju!
-Eee… Dobry pomysł!
-Tom, proszę Cię…-Siva zrobił facepalma.-Zachowujesz się,
jakbyś był ich ojcem…
-Dobra, dobra. Ale będę was miał na oku!-rzucił wskazując na
mnie, Natha, Jaya i Natalię.(przypominam ze sa pokoju 2 osobowe i ze sa w nich:-Nathan i Sydney
-Kelsey i Tom
-Max i Olivia
-Nareesha i Siva
-Jay i Natalie)
Po rozpakowaniu sie udalismy sie na kolacje. Po kolacji kazdy siedzial w swoich pokojach.Nathan ogladal jakis mecz a ja siedzialam na twiterze.
-Co ty taka jakas jestes?-zapytal sie Nathan
-Wkurzona?-zapytalam
-No tak chyba.
-Bo mam z toba jeden pokoj i musze z toba spac na jednym lozku.-powidzialam
-Przezyjemy te 2 tygodnie.-powiedzial
-Mial byc tydzien.-odparlam
-Ale zmiana planow.-powiedzial i patrzal jak pisze z innymi osobami.Potem poszlam sie myc i ubrac w pizame.A mowiac w pizame chodzi mi o to ze zalozylam moja za duza bluzke byla to XXL czarna na krotki rekaw z napisem ''WSZYSTKO CO LUBIE JEST NIELEGALNE.'' Jak wyszlam z lazienki Nathan spojrzal na moja bluzke.
-Fajnie wiedziec-powiedzial.
-Taa.-odparlam i polozylam sie obok niego i przykrylam koldra.-Lapy przy sobie.-ostrzeglam a Nathan wywrocil oczami.Tak wlasnie zakonczyl sie nasz cudny dzien ...
Taki tam byle jaki.
Ale najwazniejsze ze jest c'nie?
Next nie wiem kiedy!
Slodziaki :*
niedziela, 17 lutego 2013
9.A strange day!
Jest goraco.Siedze sobie sama pod wieczor na plazy.Patrze na wode.Na te fale.I mysle nad sensem zycia.Nagle czuje jak cieply wiatr powiewa moja skore.Czuje sie jak nigdy do tad.Czuje sie wyjatkowa.Czuje jak ktos kladzie swoja dlon na moim ramieniu.Podnosze glowe w tym kierunku i widze jakiegos chlopaka.Blondynek.Siada obok mnie.I slodko sie usmiecha.Odwzajemniam to samo.Chlopak odwraca glowe w kierunku fal.Slonce idealnie podkresla jaki jest przytojny.Jakie z niego ciacho.Patrze sie caly czas na niego.Podziwiam jego goraca klate.Postanowilam zrobic to samo co on.Patrze na zachod slonca.Sliczny widok.
-Nie rozumiem dlaczego wtedy ucieklas.-powiedzial
-Slucham?-zapytalam
-Oj bejbe nie pamietasz mnie?-powiedzial i zlowieszczo sie zasmial.To byl ten koles co wtedy w klubie chcial mnie zgwaldzic.Nagle wyciagnal z kieszeni swoich szortow pistolet i szybkim ruchem strzelil mi w serce ...
-Aaaaaaaaaaa!-krzyknelam budzac sie.Szybko przenioslam sie do pozycji siedzacej.Ciezko oddychalam.Nie moglam zlapac powietrza.Nie wiem co ten sen mogl znaczyc.Normalnie lalo sie ze mnie.Bylam strasznie spocona.Nagle drzwi od mojego pokoju otworzyly sie z hukiem a w nich stanela jakas postac.Nie widzialam dokladnie poniewaz bylo ciemno.Serce momentalnie mi przyspieszylo.Ta postac miala noz w reku.Zaczela sie do mnie zblizac.Wolalam pomocy.Nie moglam wyjsc z lozka.Nie wiem dlaczego.Wolalam coraz glosniej, az szyby powylatywaly z okien.Ta postac usmiechnela sie.Widzialam tylko jej usta.Nagle podniosla ta reke, gdzie trzymala noz i ... rzucila we mnie.Prosto w serce ...
-Aaaaaaaaaaa!-krzyknelam budzac sie.Szybko przenioslam sie do pozycji siedzacej.Ciezko oddychalam.Nie moglam zlapac powietrza.Nie wiem co ten sen mogl znaczyc.Normalnie lalo sie ze mnie.Bylam strasznie spocona.Nagle drzwi od mojego pokoju otworzyly sie z hukiem a w nich stanal Patrick z bejsbolem w reku.Szybko zapalil swiatlo i podbiegl do mnie.
-Sydney co sie stalo?Uslyszalem krzyk wiec szybko przybieglem.-powiedzial lekko zdenerwowany.Nagle w drzwiach zauwazylam Ericka.
-Co sie stalo?-zapytal Ercik
-Nic.Nie nic.Po prostu zly sen.Koszmar.-powiedzialam powoli gleboko oddychajac.Lekko sie do nich usmiechnelam.-Ktora godzina?-zapytala.
-3:00 .Chcesz cos do picia?-zapytal Patrcik.
-Nie.Sama zejde.-powiedzialam i odkrylam sie.Wstalam i wyszlam z pokoju sprawnie omijajac mlodszego brata, kierujac sie do kuchnii.Zapalilam swiatlo i podeszlam do lodowki.Wyjelam z niej sok wieloowocowy (moj ulubiony) i nalalam sobie go do szklanki.Usiadlam przy stole i zaczelam pic i rozmyslac nad sensem tego snu.Dziwny.Bardzo.Nawet to jest za malo powiedziane.Uslyszalam jak jakies kroki.Schodzace po schodach.Do kuchnii wszedl Ercik i usiadl na przeciwko mnie.Przygladal mi sie uwaznie.Wszystko jest dziwne.Ten dzien najdziwniejszy jaki kiedykolwiek mi sie przydazyl.
-Co sie patrzysz?-zapytalam sie
-Wygladzasz jak potwor, od kad przefarbowalas wlosy na ogniste.-skomentowal moj wyglad.Wkurzylam sie i odpowiedzialam mu.
-Ty wygladzasz nie lepiej.Gdy dzieci cie zobacza juz chce im sie plakac, ale nie ze strachu tylko z zalu do ciebie.-powiedzialam i poszlam do swojego pokoju.Nie moglam zasnac poniewaz ciagle mialam koszmary podobne do ostatniego. Ale kolo 7 zasnelam.
Obudzilam sie o 09:15.Mialam 30 minut do wyszykowania sie!Wystrzelilam z lozka jakbym miala petarde w dupie i wzielam szybki i krotki prysznic.Wskoczylam w te ubrania:
Wlosy zrobilam na malego, chlujnego koka.09:30.WoW wyrobilam sie w 15 minut.Mam jeszcze 15 zeby zjesc szybciutko sniadanie.Wzielam walizke na dol i zrobilam sobie kanapke z nutella.Szybko zjadlam, wypilam kakao i akorat zadzwonil ktos do drzwi.
''W sama pore''-pomyslalam i poszlam otworzyc drzwi.W nich stal usmiechniety Nathy.
-Gotowa?-zapytal
-Tak.Tylko musze sie jeszcze z rodzicami pozegnac-powiedzialam.
-Ok to ja juz zaniose twoja walizke do samochodu.-powiedzial i wyszedl wraz z moja walizke.Poszlam do salonu pozeganc sie z rodzicami i tamtymi malpami.Nastepnie wyszlam z domu i skierowalam sie w strone Nathana, ktory pakowal moja walizke do bagaznika.
-Pomoc ci?-zapytalam sie widzac co on z nia robil.
-Nie.Sam sobie poradze.-powiedzial i probowal wcisnac ja do samochodu.Ja stalam z boku i smialam sie z nieg.W koncu spojrzalam na zegarek i jezeli nie chcielismy sie spoznic musialam mu pomoc.Odepchnelam go na bok wzielam walizke i jednym ruchem wlozylam do srodka.Zamknelam bagaznik i powiedzialam:
-Takie trudne?-i wsiadlam do samochodu.Nathan zrobil to co ja i odjechalismy na lotnisko ...
Taki krotki chyba c'nie?
Next nie wiem kiedy moze na poczatku marca ale nie wiem!
Bardzo bym chciala zebyscie pozostawili po sobie jakis znak.Moze to byc tylko kropka, bo bardzo chce wiedziec kto czyta tego bloga :)
To zatem ... do nexta ->
-Nie rozumiem dlaczego wtedy ucieklas.-powiedzial
-Slucham?-zapytalam
-Oj bejbe nie pamietasz mnie?-powiedzial i zlowieszczo sie zasmial.To byl ten koles co wtedy w klubie chcial mnie zgwaldzic.Nagle wyciagnal z kieszeni swoich szortow pistolet i szybkim ruchem strzelil mi w serce ...
-Aaaaaaaaaaa!-krzyknelam budzac sie.Szybko przenioslam sie do pozycji siedzacej.Ciezko oddychalam.Nie moglam zlapac powietrza.Nie wiem co ten sen mogl znaczyc.Normalnie lalo sie ze mnie.Bylam strasznie spocona.Nagle drzwi od mojego pokoju otworzyly sie z hukiem a w nich stanela jakas postac.Nie widzialam dokladnie poniewaz bylo ciemno.Serce momentalnie mi przyspieszylo.Ta postac miala noz w reku.Zaczela sie do mnie zblizac.Wolalam pomocy.Nie moglam wyjsc z lozka.Nie wiem dlaczego.Wolalam coraz glosniej, az szyby powylatywaly z okien.Ta postac usmiechnela sie.Widzialam tylko jej usta.Nagle podniosla ta reke, gdzie trzymala noz i ... rzucila we mnie.Prosto w serce ...
-Aaaaaaaaaaa!-krzyknelam budzac sie.Szybko przenioslam sie do pozycji siedzacej.Ciezko oddychalam.Nie moglam zlapac powietrza.Nie wiem co ten sen mogl znaczyc.Normalnie lalo sie ze mnie.Bylam strasznie spocona.Nagle drzwi od mojego pokoju otworzyly sie z hukiem a w nich stanal Patrick z bejsbolem w reku.Szybko zapalil swiatlo i podbiegl do mnie.
-Sydney co sie stalo?Uslyszalem krzyk wiec szybko przybieglem.-powiedzial lekko zdenerwowany.Nagle w drzwiach zauwazylam Ericka.
-Co sie stalo?-zapytal Ercik
-Nic.Nie nic.Po prostu zly sen.Koszmar.-powiedzialam powoli gleboko oddychajac.Lekko sie do nich usmiechnelam.-Ktora godzina?-zapytala.
-3:00 .Chcesz cos do picia?-zapytal Patrcik.
-Nie.Sama zejde.-powiedzialam i odkrylam sie.Wstalam i wyszlam z pokoju sprawnie omijajac mlodszego brata, kierujac sie do kuchnii.Zapalilam swiatlo i podeszlam do lodowki.Wyjelam z niej sok wieloowocowy (moj ulubiony) i nalalam sobie go do szklanki.Usiadlam przy stole i zaczelam pic i rozmyslac nad sensem tego snu.Dziwny.Bardzo.Nawet to jest za malo powiedziane.Uslyszalam jak jakies kroki.Schodzace po schodach.Do kuchnii wszedl Ercik i usiadl na przeciwko mnie.Przygladal mi sie uwaznie.Wszystko jest dziwne.Ten dzien najdziwniejszy jaki kiedykolwiek mi sie przydazyl.
-Co sie patrzysz?-zapytalam sie
-Wygladzasz jak potwor, od kad przefarbowalas wlosy na ogniste.-skomentowal moj wyglad.Wkurzylam sie i odpowiedzialam mu.
-Ty wygladzasz nie lepiej.Gdy dzieci cie zobacza juz chce im sie plakac, ale nie ze strachu tylko z zalu do ciebie.-powiedzialam i poszlam do swojego pokoju.Nie moglam zasnac poniewaz ciagle mialam koszmary podobne do ostatniego. Ale kolo 7 zasnelam.
Obudzilam sie o 09:15.Mialam 30 minut do wyszykowania sie!Wystrzelilam z lozka jakbym miala petarde w dupie i wzielam szybki i krotki prysznic.Wskoczylam w te ubrania:
Wlosy zrobilam na malego, chlujnego koka.09:30.WoW wyrobilam sie w 15 minut.Mam jeszcze 15 zeby zjesc szybciutko sniadanie.Wzielam walizke na dol i zrobilam sobie kanapke z nutella.Szybko zjadlam, wypilam kakao i akorat zadzwonil ktos do drzwi.
''W sama pore''-pomyslalam i poszlam otworzyc drzwi.W nich stal usmiechniety Nathy.
-Gotowa?-zapytal
-Tak.Tylko musze sie jeszcze z rodzicami pozegnac-powiedzialam.
-Ok to ja juz zaniose twoja walizke do samochodu.-powiedzial i wyszedl wraz z moja walizke.Poszlam do salonu pozeganc sie z rodzicami i tamtymi malpami.Nastepnie wyszlam z domu i skierowalam sie w strone Nathana, ktory pakowal moja walizke do bagaznika.
-Pomoc ci?-zapytalam sie widzac co on z nia robil.
-Nie.Sam sobie poradze.-powiedzial i probowal wcisnac ja do samochodu.Ja stalam z boku i smialam sie z nieg.W koncu spojrzalam na zegarek i jezeli nie chcielismy sie spoznic musialam mu pomoc.Odepchnelam go na bok wzielam walizke i jednym ruchem wlozylam do srodka.Zamknelam bagaznik i powiedzialam:
-Takie trudne?-i wsiadlam do samochodu.Nathan zrobil to co ja i odjechalismy na lotnisko ...
Taki krotki chyba c'nie?
Next nie wiem kiedy moze na poczatku marca ale nie wiem!
Bardzo bym chciala zebyscie pozostawili po sobie jakis znak.Moze to byc tylko kropka, bo bardzo chce wiedziec kto czyta tego bloga :)
To zatem ... do nexta ->
czwartek, 14 lutego 2013
8.Happy Valentine's Day!
Rano obudzilam sie wyspana jak nigdy.Ale i tak nie chcialo mi sie wstac z lozka lecz musialam.Jak wstalam na rowne nogi i zrobilam krok w przod wywalilam sie o walizke.WTF?Jaka walizke?
A.Juz wiem.Wczoraj zanim kladlam sie spac, zdjelam walizke z szafy, bo bede sie pakowac na KARAIBY!Jak sie ciesze!I ciesze sie rowniez, ze Olivia chodzi z Maxem.Wszystko jest dobrze!Nawet zapomnialam o tym co sie stalo w klubie!Bylo super!
Wstalam z podlogi bo ciagle na niej lezalam i poszlam pod prysznic.Czy ja juz mowilam jak kocham ten stan?No wiec bylam pod prysznicem z 2 godziny.Gdy wyszlam ubralam sie w swieze ciuchy i wysuszylam wlosy.Gdy skonczylam lekko polalowalam rzesy i gotowe!
OMG JUZ JUTRO WYJAZD A JA RODZICOW NIE ZAPYTALAM SIE O ZGODE!Szybkim krokiem wyszlam z mojego pokoju i skierowalam sie na dol do kuchnii.Pierwsze co to mama zaczelam mnie przepraszac ze nie powinna tak zareagowac i wogole.Powiedzialam tez ze to moja wina bo przeciez to prawda, powinnam wczesniej wrocic do domu.Gdy juz sie pogodzilysmy wszyscy poslzismy do salonu bo powiedzialam ze mam bardzo wazna sprawe.Usiadam na kanapie pomiedzy Erickiem a Patrickiem a rodzice usiedli na fotelach przed nami.
-No wiec o czym chcialas na powiedziec?-zapytala mama
-bo ja ..-przelknelam sline.-Wyjezdzam.Jutro.Na Karaiby.Z Nathanem i przyjaciolmi.-powiedzialam powoli zeby zrozumieli, bo w ich przypadku to czasami nie mozliwe.Wszyscy oprocz mnie otworzyli szeroko oczy i buzie.Normalnie ryj z podlogi musieli zbierac :)
-Ale .. ale jak to?I nie zapytalas sie nas o zgode?-zapytal sie tata
-Tata ... jestem juz pelnoletnia i wy nie mozecie mi zabronic wyjechac gdziekolwiek.-powiedzialam
-Alez coruniu!Jest zima jest luty!A ty na Karaiby chcesz jechac?-mama bronila swego
-Na Karaibach nie ma sniegu i jest cieplo tak jak u nas w lato.-powiedzialam lekko zazenowana.
-Na Karaiby czyli gdzie?-zapytal Erick
-Glabie chodzisz do pierwszej klasy i nie wiesz?!-powiedzial Patrick i walnal Ercka z tylu glowy?
-To mozna ja juz pojde sie spakowac bo jutro wyjezdzamy.-powiedzialam i wstalam.
-A jeszcze jedno.-powiedzial tata-Na ile jedziesz?-zapytal
-Nie wiem.Tydzien moze dwa.-powiedzialam i wzruszylam ramionami.Skierowalam sie do mojego pokoju.Zaczelam sie pakowac.Duzo czasu mi to nie zajelo.Tylko 2 godziny.
Usiadlam zmeczona na lozku i westchnelam.Nudzilo mi sie jak nigdy.I wlasnie dostalam Sms.Od Nathana.Od razu na mojej twarzy zagoscil usmiech.
''Przyjacioleczko moja czekam na Ciebie w parku.Przy naszym drzewie.Pamietasz jeszcze droge?''
Odpisalam:
''Oczywiscie, ze pamietam!Zaraz bede :* ''
I wyslalam.Szybko ubralam sie w to i zalozylam jeszcze czarna skorzana kurtke i ruszylam w droge.Caly czas myslalam o moim przyjacielu.Nawet nie wiem kiedy znalazlam sie w parku.Z daleka zobaczylam Nathana stojacego pod drzewem.Szlam dosc szybko.
-Czesc Nathy.-przywitalam sie z nim calusem w policzek.
-Hej.Wszytskiego najlepszego z okazji walentynek!-powiedzial dawajac mi piekna, czerwnoa roze.
-Oh .. Nathan.Dziekuje!-powiedzialam i przytulilam sie do niego.
-Reszta idzie pozniej do klubu.My nie idziemy bo wiesz pomyslalem o poprzednim zdarzeniu ..-powiedzial
-Dobrze.-odparlam i sie usmiechnelam.-To gdzie idziemy?
-Moze do kina?-zapytal
-Mi pasuje.-powiedzialam i ruszylismy.W drodze zastanawialismy sie na ktory film isc.Wybralismy ''Skyfall''.Podobno fajny.Olivia mi mowila.
-A ten.Na ile jedziemy?-zapytalam
-Na tydzien.A co?Mozesz?-zapytal
-Tak.
-Ja to juz sie spakowalem.-powiedzial i slodko sie usmiechnal.
-Ja tez.-powiedzial i sie zasmialismy.Akorat stalismy juz przed kinem.Kupilismy bilety i zaczelismy ogladac film.Byl superowski.Podobal mi sie.Kocham takie filmy.Ogladalam go z zaciekawieniem i Nathan tez.Dziwne .. Wyszlismy z kina zadowoleni.
-Podobalo ci sie?-zapytal
-Bardzo.-odparlam.
Byla godzina 19:30.
-A o ktorej mamy jutro samolot?-zapytalam
-O 10:35.Przyjedziemy po ciebie dobrze?
-Ale sam?
-Tak.Chlopacy beda na lotnisku.O 10:00 musimy juz tam byc.-poinformowal mnie
-Dobrze to 09:45 bede gotowa.-powiedzialam.Reszte drogi spedzilismy w ciszy.Nathan odprowadzil mnie do domu.Akorat o 21 bylam pod domem.
-Dziekuje za milo spedzony dzien.-powiedzialam i pocalowalam go w policzek.-Dobranoc.-pozegnalam sie i przekroczylam brame.Stanelam przed drzwiami i spojrzalam sie w strone Nathana.Pomachalam mu i weszlam do domu cala w skowronkach.Roze wstawilam do wazonu i skierowalam sie do mojego pokoju.Przebralam sie w pizame i zasnelam ..
Kolejny niedlugo!
A.Juz wiem.Wczoraj zanim kladlam sie spac, zdjelam walizke z szafy, bo bede sie pakowac na KARAIBY!Jak sie ciesze!I ciesze sie rowniez, ze Olivia chodzi z Maxem.Wszystko jest dobrze!Nawet zapomnialam o tym co sie stalo w klubie!Bylo super!
Wstalam z podlogi bo ciagle na niej lezalam i poszlam pod prysznic.Czy ja juz mowilam jak kocham ten stan?No wiec bylam pod prysznicem z 2 godziny.Gdy wyszlam ubralam sie w swieze ciuchy i wysuszylam wlosy.Gdy skonczylam lekko polalowalam rzesy i gotowe!
OMG JUZ JUTRO WYJAZD A JA RODZICOW NIE ZAPYTALAM SIE O ZGODE!Szybkim krokiem wyszlam z mojego pokoju i skierowalam sie na dol do kuchnii.Pierwsze co to mama zaczelam mnie przepraszac ze nie powinna tak zareagowac i wogole.Powiedzialam tez ze to moja wina bo przeciez to prawda, powinnam wczesniej wrocic do domu.Gdy juz sie pogodzilysmy wszyscy poslzismy do salonu bo powiedzialam ze mam bardzo wazna sprawe.Usiadam na kanapie pomiedzy Erickiem a Patrickiem a rodzice usiedli na fotelach przed nami.
-No wiec o czym chcialas na powiedziec?-zapytala mama
-bo ja ..-przelknelam sline.-Wyjezdzam.Jutro.Na Karaiby.Z Nathanem i przyjaciolmi.-powiedzialam powoli zeby zrozumieli, bo w ich przypadku to czasami nie mozliwe.Wszyscy oprocz mnie otworzyli szeroko oczy i buzie.Normalnie ryj z podlogi musieli zbierac :)
-Ale .. ale jak to?I nie zapytalas sie nas o zgode?-zapytal sie tata
-Tata ... jestem juz pelnoletnia i wy nie mozecie mi zabronic wyjechac gdziekolwiek.-powiedzialam
-Alez coruniu!Jest zima jest luty!A ty na Karaiby chcesz jechac?-mama bronila swego
-Na Karaibach nie ma sniegu i jest cieplo tak jak u nas w lato.-powiedzialam lekko zazenowana.
-Na Karaiby czyli gdzie?-zapytal Erick
-Glabie chodzisz do pierwszej klasy i nie wiesz?!-powiedzial Patrick i walnal Ercka z tylu glowy?
-To mozna ja juz pojde sie spakowac bo jutro wyjezdzamy.-powiedzialam i wstalam.
-A jeszcze jedno.-powiedzial tata-Na ile jedziesz?-zapytal
-Nie wiem.Tydzien moze dwa.-powiedzialam i wzruszylam ramionami.Skierowalam sie do mojego pokoju.Zaczelam sie pakowac.Duzo czasu mi to nie zajelo.Tylko 2 godziny.
Usiadlam zmeczona na lozku i westchnelam.Nudzilo mi sie jak nigdy.I wlasnie dostalam Sms.Od Nathana.Od razu na mojej twarzy zagoscil usmiech.
''Przyjacioleczko moja czekam na Ciebie w parku.Przy naszym drzewie.Pamietasz jeszcze droge?''
Odpisalam:
''Oczywiscie, ze pamietam!Zaraz bede :* ''
I wyslalam.Szybko ubralam sie w to i zalozylam jeszcze czarna skorzana kurtke i ruszylam w droge.Caly czas myslalam o moim przyjacielu.Nawet nie wiem kiedy znalazlam sie w parku.Z daleka zobaczylam Nathana stojacego pod drzewem.Szlam dosc szybko.
-Czesc Nathy.-przywitalam sie z nim calusem w policzek.
-Hej.Wszytskiego najlepszego z okazji walentynek!-powiedzial dawajac mi piekna, czerwnoa roze.
-Oh .. Nathan.Dziekuje!-powiedzialam i przytulilam sie do niego.
-Reszta idzie pozniej do klubu.My nie idziemy bo wiesz pomyslalem o poprzednim zdarzeniu ..-powiedzial
-Dobrze.-odparlam i sie usmiechnelam.-To gdzie idziemy?
-Moze do kina?-zapytal
-Mi pasuje.-powiedzialam i ruszylismy.W drodze zastanawialismy sie na ktory film isc.Wybralismy ''Skyfall''.Podobno fajny.Olivia mi mowila.
-A ten.Na ile jedziemy?-zapytalam
-Na tydzien.A co?Mozesz?-zapytal
-Tak.
-Ja to juz sie spakowalem.-powiedzial i slodko sie usmiechnal.
-Ja tez.-powiedzial i sie zasmialismy.Akorat stalismy juz przed kinem.Kupilismy bilety i zaczelismy ogladac film.Byl superowski.Podobal mi sie.Kocham takie filmy.Ogladalam go z zaciekawieniem i Nathan tez.Dziwne .. Wyszlismy z kina zadowoleni.
-Podobalo ci sie?-zapytal
-Bardzo.-odparlam.
Byla godzina 19:30.
-A o ktorej mamy jutro samolot?-zapytalam
-O 10:35.Przyjedziemy po ciebie dobrze?
-Ale sam?
-Tak.Chlopacy beda na lotnisku.O 10:00 musimy juz tam byc.-poinformowal mnie
-Dobrze to 09:45 bede gotowa.-powiedzialam.Reszte drogi spedzilismy w ciszy.Nathan odprowadzil mnie do domu.Akorat o 21 bylam pod domem.
-Dziekuje za milo spedzony dzien.-powiedzialam i pocalowalam go w policzek.-Dobranoc.-pozegnalam sie i przekroczylam brame.Stanelam przed drzwiami i spojrzalam sie w strone Nathana.Pomachalam mu i weszlam do domu cala w skowronkach.Roze wstawilam do wazonu i skierowalam sie do mojego pokoju.Przebralam sie w pizame i zasnelam ..
Kolejny niedlugo!
wtorek, 12 lutego 2013
7.Niespodzianka
Rano obudzilam sie niewyspana.Moja poduszka byla mokra.Plakalam nawet przez sen.Niechetnie wstalam z lozka i poszlam do lazienki ktora znajdowala sie w moim pokoju.Podeszlam do lustra.OMG.O malo co zawalu nie dostalam.Wygladalam jakbym z psychiatryka uciekla, a nawet jeszcze gorzej.
Przypomniala mi sie noc w klubie.Wszystko.Ten koles.Uhgg.Znow mi sie plakac.Ale nie bede marnowac lez przez jakiegos psychicznego gwalciciela.Przynajmniej bede probowala.
Mam super przyaciol.Nathana.Rodzicow.Znaczy tate.Z mama musze porozmawiac.Chce naprawic te relacje miedzy mna a nia.Nie lubie zyc w klotni.Nienawidze tego.
Stalam tak przed tym lustrem z dobre pol godziny.Walnelam sie w leb i poszlam pod prysznic.Kocham ten stan, kiedy cieple krople wody okladaja moje nagie cialo.Umylam sie szybko, a pozniej przebralam w luzne, czyste ciuchy.Zrobilam luznego koka i zeszlam na dol do kuchni.Nikogo nie ma.Jest po 9 i sie dziwie ze nikogo nie ma.Wszyscy smacznie spia w lozkach,a ja po imprezie (dosyc ostrej imprezie) wczesnio wstaje.Nie no nie moge.Pierwszy raz tak wczesnio wstalam.Wyjelam paletke, maslo, sol, pieprz i jajka oraz lyzke i zaczelam robic sobie jajecznice.Kochalam gotowac.Mam to po tacie.Od malego uczyl mnie gotowac.Nalozylam sobie jajecznice na talerz i zaczelam jesc.
Po skonczonym posilku poszlam do salonu i wlaczylam telewizor.Nuda, nuda i jeszcze raz nuda.Nic nie ma w tej telewizji.Wlaczylam na eske tv i patrzalam na rozne teledyski piosenek.Nagle uslyszalam kroki na schodach.Sporzalam w tamta strone.Szedl Patrick.Spowrotem moj wzrok powedrowal na telewizor.Patrick usiadl obok mnie.
-Siema.
-Hej.-odparlam.
-Co sie stalo?-zapytal
-A co mialo sie stac?O co ci wogole chodzi?-zapytalam lekko zddezorientowana
-Plakalas.-powiedzial-A ty nie placzesz z byle czego.-ciekawa jestem z kad on wie ze plakalam.-Masz spuchniete oczy od placzu.-powiedzial.On czyta mi w myslach?Jesli tak to ja sie go boje.Znow zaczelam ryczec.Wszystko znowu mi sie przypomnialo.
Patrcik widzac co sie ze mna dzieje przysunal sie blizej mnie i objal ramieniem.
-Ej siostra!Mi zawsze mozesz wszystko powiedziec.Pomoge ci.-powiedzial
-Wiem ale ... pamietasz ... tego ..-nie moglam mowic przez ten cholerny placz.
-Niech zgadne.-powiedzial.-Ten koles co sie na ciebie wczoraj patrzal w klubie.Zgwalcil cie?-zapytal przestraszony.
-Prawie.Obronilam sie.-powiedzialam i zaczelam plakac jeszcze bardziej.
-Ci.Juz nie placz.-pocieszal mnie.
-Ale prosze nie mow nikomu.-prosilam
-A kto wie?
-Nathan i reszta.-powiedzialam-A rodzicom ani slowa jasne?
-Dobrze.Ale musisz sie uspokoic bo sie zczaja.-powiedzial i sie lekko usmiechnal.Zrobilam to samo.
-No tak.Rzeczywiscie.To ... ja pojde sie ogarnac.-powiedzialam i poszlam do swojego pokoju ochlonac.Rzucilam sie na lozko.Z trudem powstrzymywalam lzy.Nie chcialam znow plakac ...
Obudzilam sie po 15?To ja spalam?Ale poduszka byla mniej mokra.A glowa bolala jak ***.
Wzielam komorke do reki i spojrzalam na wygaszacz.2 wiadomosci i 20 nieodebranych od Nathana?
ok?Postanowilam ze najpierw zobacze wiadomosci
1:
''Hejka przyjacioleczko!Mam nadzieje ze nie plakalas za duzo po wczorajszym?!Spotkamy sie dzisiaj bo mam dla ciebie niespodzianke, ktora sprawi ze przestaniesz plakac!''
Oh jakie to slodkie!Troszczy sie o mnie i na dodatek ma dla mnie niespodzianke!Juz nie moge sie doczekac.
Ok.
2:
''Odpiszesz?Boje sie troszke o ciebie bo to do ciebie nie podobne zebys nie odpisywala na moje Sms-y!''
Ojc!Ale sie narobilo!To wszystko przez te glupie spanie!Musze do niego natychmiast zadzwoni
Wow!No to mam przerabane.Musze do niego zadzwonic!
Wybralam ''Nath'' i dzwonie.Odebral od razu za pierwszym sygnalem.Szybki jest!
-Sydney?Nawet nie wiesz co my tu przezywamy!Myslalem ze serce ze strachu mi zaraz wypadnie!
-Nathy ... uspokuj sie.Zasnelam bo w nocy nie moglam spac.-powiedzialam
-Ahaa ... to wiele wyjasnia.-powiedzial
-Ale mam nadzieje ze juz dzisiaj pokazesz mi ta super niespodzianke?
-A!No wlasnie.Dzieki ze mi przypomnialas.Uszykuj sie bo podjade po ciebie za 30 minut.
-Co?Jak mam sie uszykowac?I po co po mnie przyjezdzasz?!Wtf?
-Ubierz sie jak na dwor bo do nas przychodzisz, a ja nie chce zebys sama do nas szla wiec zaoferowalem ci pomoc.Pasi?Juz wszystko wiesz?Jakies pytania?-pytal
-Tak.
-Jakie?
-Czy ty wogole pytales mnie o zgode?Moze ja nie chce do was isc?-zapytalam
-Oj Sydney, jak ja cie znam.Na pewno chcesz!-powiedzial
-Rzeczywiscie, chce.Ok to ja bede czekac pa!-
-Pa Sydnusiu!-powiedzial rozbawionym glosem.
-Nie mow tak do mnie!-wydarlam sie do telefonu i sie rozlazylam.
Zaczelam sie szykowac ...
Po pol godzinie Nathan przyjechal i razem odjechalismy w strone ich domu.Oczywiscie poinformowalam tate, ze wychodze do przyjaciol i powiedzialam zeby powiedziel rowniez o tym matce.Zgodzil sie bez problemu.W samochodzie razem z Nathanem spiewalismy piosenki, ktore lecialy w radiu, wyglupialismy sie.Krotko mowiac bylo bardzo, ale to bardzo duzo smiechu!
Gdy dojechalismy pod dom chlopakow wysiadlismy z samochodu i udalismy sie do drzwi.Weszlismy, rozebralismy sie z kurtek i poszlismy do salonu, gdzie byli wszyscy.Nawet Olivia?I to z Maxem?
-Olivia?-zapytalam-Co ty tu robisz?
-A no tak.Nie mowilam ci.Chodze z Maxem.-powiedzialam i przytulila sie do niego.
-Aha.no to w takim razie gratulacje.-powiedzialam i usiadlam obok Jaya i Toma.Dla Nathana nie bylo miejsca wiec usiadl na podlodze.
-To mowimy im?
-JEDZIEMY NA KARAIBY!
-To super!Milego wypoczynku!-gdy to powiedzialam podeszla do mnie Kelsey
-Nie rozumiesz?Ja jade,Nare jedzie i Olivia tez!Ty tez jedziesz!Bez ciebie sie nie ruszamy!Wiesz jakie beda jaja?Jakie darcie?Ty sie na bank zgadzasz i twoi rodzice tez!A jak nie o wezmiemy cie sila tam!Rozumiesz?-powiedziala to na jednym tchu i tak szybko ze ledwo co zrozumialam
-Oddychasz czasem?-zapytalam i wszyscy zaczeli sie smiac.
-Ale tak czy nie?
-Niech wam bedzie.-odpowiedzialam i wszyscy zaczeli sie cieszyc ...
Napisalam kolejny rozdzialek!
Kolejny nie wiem kiedy kochani!!
Przypomniala mi sie noc w klubie.Wszystko.Ten koles.Uhgg.Znow mi sie plakac.Ale nie bede marnowac lez przez jakiegos psychicznego gwalciciela.Przynajmniej bede probowala.
Mam super przyaciol.Nathana.Rodzicow.Znaczy tate.Z mama musze porozmawiac.Chce naprawic te relacje miedzy mna a nia.Nie lubie zyc w klotni.Nienawidze tego.
Stalam tak przed tym lustrem z dobre pol godziny.Walnelam sie w leb i poszlam pod prysznic.Kocham ten stan, kiedy cieple krople wody okladaja moje nagie cialo.Umylam sie szybko, a pozniej przebralam w luzne, czyste ciuchy.Zrobilam luznego koka i zeszlam na dol do kuchni.Nikogo nie ma.Jest po 9 i sie dziwie ze nikogo nie ma.Wszyscy smacznie spia w lozkach,a ja po imprezie (dosyc ostrej imprezie) wczesnio wstaje.Nie no nie moge.Pierwszy raz tak wczesnio wstalam.Wyjelam paletke, maslo, sol, pieprz i jajka oraz lyzke i zaczelam robic sobie jajecznice.Kochalam gotowac.Mam to po tacie.Od malego uczyl mnie gotowac.Nalozylam sobie jajecznice na talerz i zaczelam jesc.
Po skonczonym posilku poszlam do salonu i wlaczylam telewizor.Nuda, nuda i jeszcze raz nuda.Nic nie ma w tej telewizji.Wlaczylam na eske tv i patrzalam na rozne teledyski piosenek.Nagle uslyszalam kroki na schodach.Sporzalam w tamta strone.Szedl Patrick.Spowrotem moj wzrok powedrowal na telewizor.Patrick usiadl obok mnie.
-Siema.
-Hej.-odparlam.
-Co sie stalo?-zapytal
-A co mialo sie stac?O co ci wogole chodzi?-zapytalam lekko zddezorientowana
-Plakalas.-powiedzial-A ty nie placzesz z byle czego.-ciekawa jestem z kad on wie ze plakalam.-Masz spuchniete oczy od placzu.-powiedzial.On czyta mi w myslach?Jesli tak to ja sie go boje.Znow zaczelam ryczec.Wszystko znowu mi sie przypomnialo.
Patrcik widzac co sie ze mna dzieje przysunal sie blizej mnie i objal ramieniem.
-Ej siostra!Mi zawsze mozesz wszystko powiedziec.Pomoge ci.-powiedzial
-Wiem ale ... pamietasz ... tego ..-nie moglam mowic przez ten cholerny placz.
-Niech zgadne.-powiedzial.-Ten koles co sie na ciebie wczoraj patrzal w klubie.Zgwalcil cie?-zapytal przestraszony.
-Prawie.Obronilam sie.-powiedzialam i zaczelam plakac jeszcze bardziej.
-Ci.Juz nie placz.-pocieszal mnie.
-Ale prosze nie mow nikomu.-prosilam
-A kto wie?
-Nathan i reszta.-powiedzialam-A rodzicom ani slowa jasne?
-Dobrze.Ale musisz sie uspokoic bo sie zczaja.-powiedzial i sie lekko usmiechnal.Zrobilam to samo.
-No tak.Rzeczywiscie.To ... ja pojde sie ogarnac.-powiedzialam i poszlam do swojego pokoju ochlonac.Rzucilam sie na lozko.Z trudem powstrzymywalam lzy.Nie chcialam znow plakac ...
Obudzilam sie po 15?To ja spalam?Ale poduszka byla mniej mokra.A glowa bolala jak ***.
Wzielam komorke do reki i spojrzalam na wygaszacz.2 wiadomosci i 20 nieodebranych od Nathana?
ok?Postanowilam ze najpierw zobacze wiadomosci
1:
''Hejka przyjacioleczko!Mam nadzieje ze nie plakalas za duzo po wczorajszym?!Spotkamy sie dzisiaj bo mam dla ciebie niespodzianke, ktora sprawi ze przestaniesz plakac!''
Oh jakie to slodkie!Troszczy sie o mnie i na dodatek ma dla mnie niespodzianke!Juz nie moge sie doczekac.
Ok.
2:
''Odpiszesz?Boje sie troszke o ciebie bo to do ciebie nie podobne zebys nie odpisywala na moje Sms-y!''
Ojc!Ale sie narobilo!To wszystko przez te glupie spanie!Musze do niego natychmiast zadzwoni
Wow!No to mam przerabane.Musze do niego zadzwonic!
Wybralam ''Nath'' i dzwonie.Odebral od razu za pierwszym sygnalem.Szybki jest!
-Sydney?Nawet nie wiesz co my tu przezywamy!Myslalem ze serce ze strachu mi zaraz wypadnie!
-Nathy ... uspokuj sie.Zasnelam bo w nocy nie moglam spac.-powiedzialam
-Ahaa ... to wiele wyjasnia.-powiedzial
-Ale mam nadzieje ze juz dzisiaj pokazesz mi ta super niespodzianke?
-A!No wlasnie.Dzieki ze mi przypomnialas.Uszykuj sie bo podjade po ciebie za 30 minut.
-Co?Jak mam sie uszykowac?I po co po mnie przyjezdzasz?!Wtf?
-Ubierz sie jak na dwor bo do nas przychodzisz, a ja nie chce zebys sama do nas szla wiec zaoferowalem ci pomoc.Pasi?Juz wszystko wiesz?Jakies pytania?-pytal
-Tak.
-Jakie?
-Czy ty wogole pytales mnie o zgode?Moze ja nie chce do was isc?-zapytalam
-Oj Sydney, jak ja cie znam.Na pewno chcesz!-powiedzial
-Rzeczywiscie, chce.Ok to ja bede czekac pa!-
-Pa Sydnusiu!-powiedzial rozbawionym glosem.
-Nie mow tak do mnie!-wydarlam sie do telefonu i sie rozlazylam.
Zaczelam sie szykowac ...
Po pol godzinie Nathan przyjechal i razem odjechalismy w strone ich domu.Oczywiscie poinformowalam tate, ze wychodze do przyjaciol i powiedzialam zeby powiedziel rowniez o tym matce.Zgodzil sie bez problemu.W samochodzie razem z Nathanem spiewalismy piosenki, ktore lecialy w radiu, wyglupialismy sie.Krotko mowiac bylo bardzo, ale to bardzo duzo smiechu!
Gdy dojechalismy pod dom chlopakow wysiadlismy z samochodu i udalismy sie do drzwi.Weszlismy, rozebralismy sie z kurtek i poszlismy do salonu, gdzie byli wszyscy.Nawet Olivia?I to z Maxem?
-Olivia?-zapytalam-Co ty tu robisz?
-A no tak.Nie mowilam ci.Chodze z Maxem.-powiedzialam i przytulila sie do niego.
-Aha.no to w takim razie gratulacje.-powiedzialam i usiadlam obok Jaya i Toma.Dla Nathana nie bylo miejsca wiec usiadl na podlodze.
-To mowimy im?
-JEDZIEMY NA KARAIBY!
-To super!Milego wypoczynku!-gdy to powiedzialam podeszla do mnie Kelsey
-Nie rozumiesz?Ja jade,Nare jedzie i Olivia tez!Ty tez jedziesz!Bez ciebie sie nie ruszamy!Wiesz jakie beda jaja?Jakie darcie?Ty sie na bank zgadzasz i twoi rodzice tez!A jak nie o wezmiemy cie sila tam!Rozumiesz?-powiedziala to na jednym tchu i tak szybko ze ledwo co zrozumialam
-Oddychasz czasem?-zapytalam i wszyscy zaczeli sie smiac.
-Ale tak czy nie?
-Niech wam bedzie.-odpowiedzialam i wszyscy zaczeli sie cieszyc ...
Napisalam kolejny rozdzialek!
Kolejny nie wiem kiedy kochani!!
Subskrybuj:
Posty (Atom)